Wpis z mikrobloga

1 lipca 2023 roku późnym wieczorem 37-letni Mateusz Terlikowski wykonywał swoją nocną zmianę w restauracji McDonald's w Wodzisławiu Śląskim. Dla wielu był zwykłym pracownikiem. Był jednak dobrze znany w środowisku śląskich kolarzy górskich. Człowiek, który pokonywał najwyższe wzniesienia, nie ustępował przed żadnym wyzwaniem - tego dnia, jak się okazało, zmierzył się z najtrudniejszym z nich.
Ogień w restauracji wybuchł nagle, pochłaniając kolejne jej pomieszczenia. Pracownicy i klienci w panice szukali wyjścia, a Mateusz, zamiast ulec strachowi, działał instynktownie - pomagał w ewakuacji, kierował ludzi ku wyjściu, sprawdzając, czy wszyscy są bezpieczni. Wszystko szło po jego myśli, aż do momentu gdy zza drzwi łazienki usłyszał rozpaczliwy krzyk. To była pani Magdalena Jabłonka - uwięziona, przestraszona, bez drogi ucieczki.
Bez wahania rzucił się w stronę płomieni. Dym dusił płuca Terlikowskiego, jednak dotarł do kobiety i wyprowadził ją na korytarz, następnie stanowczym ruchem popchnął ją w stronę wyjścia. Ona przeżyła, on już nie zdążył uciec. Sekcja zwłok 37-latka wykazała obecność toksycznych gazów w płucach Mateusza jak tlenek węgla, cyjanowodór czy fosgen.
Wodzisław Śląski oddał hołd swojemu bohaterowi. Prezydent miasta, pan Mieczysław Kieca, wręczył pośmiertnie medal za ofiarność i odwagę rodzinie Mateusza. W środowisku kolarzy górskich, a także w sercu uratowanej Magdaleny, żyje dalej jako symbol niezłomnej odwagi.
#ciekawostki #wodzislawslaski #slask
Lolenson1888 - 1 lipca 2023 roku późnym wieczorem 37-letni Mateusz Terlikowski wykony...

źródło: 33C6F09D-43D5-4E7D-9FAE-CE3FE5A6AD26

Pobierz
  • 93
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lolenson1888: Gość zginął ratując życie kobiecie, a tu pewnie zaraz zlecą się stulejarze z tagu przegryw i zaczną beczeć, że "simp", że "za obcą babę się poświęcił", bo sami nie mają jaj żeby komukolwiek pomóc, nawet jakby się ktoś na ich oczach topił. To był jego wybór, jego życie i jego decyzja. Zrobił to, co uważał za słuszne, i okazał więcej charakteru niż większość ludzi tu razem wzięta. Szacunek ogromny.
  • Odpowiedz
@EissIckedouw: KAŻDY RATOWNIK ci powie, że najważniejsze jest twoje życie. Jak chu'owo pływasz, to się nie wpierd'lasz do wody na ratunek innym, bo prawdziwi ratownicy będę mieć więcej osób do ratowania, albo lekarz będzie musiał stwierdzić o jeden zgon więcej.
  • Odpowiedz
@PociskV2: No i spoko, zgadzam się — w ratownictwie zasada „najpierw twoje bezpieczeństwo” ma sens. Tylko że Mateusz nie był ratownikiem na etacie, tylko zwykłym człowiekiem, który w krytycznym momencie pokazał, że ma więcej odwagi niż niejeden "ekspert z wykopu". Gość nie kalkulował, nie siedział z boku filozofując czy warto — usłyszał krzyk, pobiegł, uratował. I to nie była śmierć przez głupotę, tylko przez odwagę, której wielu tu nigdy nie
  • Odpowiedz
@Lolenson1888: szacunek. Ja bym swojego życia nie narażał dla obcej osoby. Chociaż z drugiej strony sam nie wiem jakbym się zachował wiedząc że tylko ja mogę pomóc i jak nic nie zrobie to ta osoba umrze. Weź potem żyj z tą myślą i ciągle słysz te krzyki.
  • Odpowiedz
@PociskV2: Pewnie, że linia jest cienka — i właśnie dlatego większość ludzi w takich sytuacjach zostaje z boku i nic nie robi, bo boi się ją przekroczyć. Mateusz ją przekroczył, ale dzięki temu ktoś dzisiaj żyje. Z perspektywy fotela wszystko wygląda inaczej. Łatwo oceniać, trudniej działać. On nie miał czasu na analizowanie, czy będzie bohaterem czy "głupkiem" — po prostu usłyszał krzyk i zrobił to, co wielu by tylko przemyślało
  • Odpowiedz
Mateusz ją przekroczył, ale dzięki temu ktoś dzisiaj żyje.


@EissIckedouw: A ktoś nie żyje. Konkretnie on. Jedna tragedia zmieniła się w drugą (jego rodziny, jego przyjaciół). Dlaczego uważasz, że jego życie było mniej ważne od życia tej kobiety? Myślisz, że twojej matce żyłoby się dobrze, gdybyś oddał życie za obcą wam kobietę?
  • Odpowiedz