Wpis z mikrobloga

@dafto: o to mi chodziło, staram się odkładać co miesiąc na emeryturę to może z pół roku przed śmiercią nie będę musiał pracować. Jedyną motywacją do pracy jest głód, gdybym nie bał się śmierci to kilka lat temu bym się powiesił.
  • Odpowiedz
@sprynek: rzuciła pracę w korporacji i wyjechała na małe ranczo na południu Hiszpanii, aby zajmować się winnicami*.

*zapomniala dodać, że dwa miesiące wcześniej poznała 40 letniego milionera, który traktuje ją jako darmowe mięso i panią (do) domu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@sprynek no w sumie są u mnie w korpo tacy, co zaczynali na magazynie świeżo po liceum, robiąc studia zaoczne i po jakimś czasie przeskakiwali do pracy w biurze, więc w wieku 25 lat mogliby być zmęczeni korporacja:) ale to raczej nie jest przykład takiej historii :)
  • Odpowiedz
@sprynek: Ja po roku pracy na kolei już tak miałem.
Pobudka przed 5, zimno ciemno na dworze, jedziesz pracujesz na dworze, mróz, wieje wiatr ty z miotła w rozjazdy za 1900zł na rękę parę lat temu no życ nie umierać xD

Myślalmi uciekałem a może rzucić to wszystko w cholere jechać w jakieś cieplejsze miejsce, na byle jakiej robocie może pieniądz maiłby podobny ale chociaż w słońcu, cieple życ by
  • Odpowiedz
25 lat, to chyba już po miesięcznym stażu to stwierdziła XD


@sprynek:

praca na wydawce w McDonalds, to tez praca w korpo (a raczej na zasadach jak w korpo, tylko pod butem lokalnego Janusza :D ).

A tu przyjmuja juz nieletnich ;)
  • Odpowiedz