Wpis z mikrobloga

Będzie długo, ale czytam wpisy na mirko i postanowiłem również przedstawić swoją perspektywę w zbliżających się wyborach. Nie zdzierżę narracji, że na wykopie komentarze piszą tuskoboty, bo mirki i mirabelki na tym portalu to ostatnia ostoja prawdziwej wymiany politycznej myśli w polskim internecie, dyskusja ludzi którzy mają świadomość i wiedzę polityczną, nieulegającym tanim populizmom i walce plemiennej.

Mam prawie 40 lat, pierwsze moje poważne wybory to był 2005. Pamiętam, że moim głównym celem było odsunięcie postkomuchów od władzy, a czarę goryczy przelały decyzje prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego dot. ułaskawienia swoich kolegów partyjnych, w tym m.in. posła Sobotki. Potem wybory wygrywa PiS i Lech Kaczyński, zaczynają się rozmowy o koalicji POPiS, które kończą się fiaskiem. Następnie mamy fatalne rządy PiS-LPR-Samoobrona, które pokazały prawdziwą twarz J. Kaczyńskiego i jego ludzi, w szczególności Pana Ziobro. Przedterminowe wybory wygrywa PO, która przez 8 lat rządziła nierówno - była mało aktywna, nie realizowała swoich obietnic wyborczych, ale z drugiej strony przeprowadziła potrzebne w tamtym czasie, a niepopularne, reformy, w tym m.in. emerytalną. To były takie rządy na +3/-4 (końcówka na 2/-3) tj. nie za dużo zrobili, ale też nic spektakularnie nie s--------i.

Taki stan rzeczy doprowadził do demobilizacji elektoratu, a porażkę PO przypieczętował Bronisław Komorowski, który został rozjechany przez człowieka znikąd - Andrzeja Dudę. Myślałem wtedy - OK, PiS rządził krótko, ludzie szybko zapominają, jest dużo nowych wyborców, którzy nie pamiętają rządów PiS 2005-2007. PiS dochodzi do władzy i robi to co umie najlepiej - demoluje polską demokrację, dzieli naród, wynagradza wiernych z publicznych pieniędzy, uprawia tanią i bezczelną propagandę pod płaszczykiem patriotyzmu i katolicyzmu. Myślenie krótkoterminowe - dopychanie dopłat, wyrównań, świadczeń, rzucanie pieniędzmi w potrzebne do wyborczego sukcesu grup społecznych - doprowadziło z jednej strony do potężnego wzrostu inflacji (chociaż to był globalny trend, jednak w 2008 r. Platforma umiała wyjść z kryzysu suchą stopą), a z drugiej strony zbudowało w ludziach poczucie, że im się należy. Należy się kosztem wszystkich innych, którzy nie należą do ich plemienia. W 2023 r. cudem udało się odsunąć PiS od władzy. O tym mówił Radosław Sikorski podczas ostatniego wywiadu - wszystkie kraje europejskie patrzyły na nasz naród z podziwem, że udało nam się odsunąć od władzy ruch skrajnie populistyczny. Bo PiS wcale nie wpisuje się w nurt prawicowy - PiS jest partią populistyczną, która wie komu i co obiecać żeby dojść/utrzymać się przy władzy.

W chwili obecnej istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że naród udzieli mandatu człowiekowi skrajnie niewybieralnemu na stanowisko prezydenta RP. Człowiekowi z życiorysem w którym wielkimi zgłoskami zapisane są sutenerstwo, lichwiarstwo, wykorzystywanie niedołężności osób starszych, przekręciarstwo i zwykła bandyterka. Patologicznego kłamcę, który rozpoczął swoją kampanię od największego fałszu - stwierdzenia, że nie jest związany z partią Prawo i Sprawiedliwość. Człowieka nie panującego nad swoimi impulsami, mającego krótki lont, skompromitowanego. Człowieka na którego kwity, haki i teczki najprawdopodobniej ma cały trójmiejski półświatek. Człowieka, który jest gwarantem tego, że powołany przez wybrany w demokratycznych wyborach parlament rząd, nie będzie mógł wprowadzić w naszym kraju jakichkolwiek reform, pomysłów i rozwiązań. Człowieka, który jest gwarantem tego, że nie dojdzie do żadnych rozliczeń poprzedniej władzy - władzy, która nas okradała, gardziła nami i oszukiwała. Jest do dla mnie nie do wyobrażenia, że jako naród obniżyliśmy nasze standardy tak nisko, a ludzie pokroju Jarosława Kaczyńskiego, byli w stanie zaprogramować w nas poczucie plemiennej przynależności do partii politycznej. W chwili obecnej wyborcy nie patrzą na człowieka tylko na to czy na swoim emblemacie ma odpowiednie barwy i nic więcej się nie liczy. A przecież wszyscy jesteśmy Polakami i w naszym interesie nie jest żeby do koryta dorwał się człowiek o hołubionych przez nas barwach, tylko żeby do władzy doszedł człowiek, który sprawi, że będzie nam się żyło lepiej, a nasz kraj będzie godnie reprezentowany na arenie międzynarodowej.

Jeśli PiS wystawiłby np. Andrzeja Sośnierza, a Platforma człowieka wokół którego pojawiają się podejrzenia o czyny pedofilskie, to zagłosowałbym na Andrzeja Sośnierza. Pomimo tego, że z całego serca nienawidzę PiSu.

Niestety wpisujemy się w światowy trend, co jest przykre, bo stać nas na więcej. Stać nas na to żeby powiedzieć w wyborach - w dupie mam waszą partię, w dupie mam wasze wojenki i wyimaginowane problemy, głosuję na tego kto przekonał mnie słowami, czynami i swoim życiorysem do tego, że będzie lepiej reprezentował nasz kraj. A jeśli mnie okłamał, to w następnych wyborach dostanie czerwoną kartkę. Życzyłbym sobie nam wszystkim żebyśmy taką Polskę odzyskali. Żebyśmy odzyskali Polskę, która w 2015 r. była w stanie pokazać środkowi palec Bronisławowi Komorowskiemu i powiedzieć - stawiam na kogoś innego, bo ty się nie sprawdziłeś.

#polityka #wybory
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@yaminessam: łomatko! Pamiętam, że POPiS to były moje pierwsze wybory. Inny świat!
Lech Kaczyński (ten lepszy z braci) się w trumnie obraca jak wentylator jakiego mu następcę funduje Jarek w imię własnych ambicji utrzymania władzy za wszelką cenę :/

PS. Dudeł to musiał niechcący usłyszeć rozmowę braci 10.04.2010. Przecież z Sasinem to Anrzej wpakował do samolotu setkę vipów.
  • Odpowiedz
@SaperX Lech Kaczyński z 2005 roku był obiektywnie lepszym kandydatem od Tuska, bardziej nadawał się na ten urząd, niestety to były ostatnie wybory, gdzie poparłbym pisowca przeciwko platformiarzowi. We wszystkich innych głosowałem na kandydata PO/KO albo jak w 2015 ani na jednego ani na drugiego.
  • Odpowiedz
@galicjanin: Ale Lech Kaczyński z jego nieodżałowaną małżonką (mówię całkowicie szczerze!) miał 'garba' w postaci 'evil twin'. Samotnego eremitę dla którego polityka, intrygi, władza i knucie stały się kochanką. Faceta który prawdopodobnie nigdy nie zamoczył (to nie jest dobry wskaźnik), był i jest nadal, skrajnie sfrustrowany, teraz jeszcze bardziej otoczony przez usłużnych potakiwaczy i sępy które czekają tylko jak kopnie w kalendarz, żeby z jego trupa zrobić nowy sztandar. Zobaczysz
  • Odpowiedz
  • 1
@SaperX: @galicjanin - w 2005 roku opinia publiczna nie wiedziała jeszcze z czym jeść Kaczyńskich. Oni jeszcze nie rządzili i nie byli przyklejeni do postkomuny (a wręcz przeciwnie). Chociaż na niego nie głosowałem, to Lech faktycznie wydawał się z pozoru lepszym kandydatem na stanowisko prezydenta RP. To jak bardzo Kaczyńscy gardzą Polakami wyszło dopiero wtedy, gdy Jarosław został premierem, pomimo swoich wcześniejszych deklaracji. Historia jednak pokazała, że Lech Kaczyński
  • Odpowiedz
@yaminessam: na pewno Smoleńsk był końcem polityki jaką znaliśmy :/ Zaczęła się na pełnej: podważanie organów państwa, ekspertów, mnożenie teorii spiskowych; podział: my-oni... Jezu... te listy "podejrzanych" zgonów kserowane na wioskach! Te smsy o tym że "twój kraj zostanie zaatakowany", sztuczna mgła, zabójstwo 'eksperta' w Skrzydlatej Polsce... No normalnie KAŻDY zgon był potencjalnym zacieraniem śladów.
Ja już wtedy mówiłem, że peło robi OGROMNY błąd że tego natychmiast nie rozbraja. Bo
SaperX - @yaminessam: na pewno Smoleńsk był końcem polityki jaką znaliśmy :/ Zaczęła ...

źródło: obraz

Pobierz
  • Odpowiedz