Wpis z mikrobloga

Dziś trochę inaczej, bo bez motocykla i chciałbym skoczyć do początków mojej podróży, gdy odwiedziłem Pucón w Chile.

Jest to małe miasteczko, ale bardzo popularne ze względu na piękną okolicę, wodospady oraz wulkany.
Najbliższy wulkan, Villarrica, znajduje się jakieś 20 km od miasteczka i od niedawna można na niego ponownie wchodzić. Dopiero od niedawna, bo ostatnią erupcję miał w 2015, a następnie cały czas kichał popiołem, albo pluł lawą.
Sam wulkan wznosi się 2847 m n.p.m. i można na niego wchodzić tylko z przewodnikiem, droga nie jest trudna, ale w zależności od pogody i aktywności wulkanu, niekoniecznie można wejść na sam szczyt. Na drogę dostaje się całe wyposażenie: buty, kijki, czekan, raki (nie musieliśmy używać, ale pewnie w zimie trzeba), kask, maska w razie, gdyby wulkan był zbyt aktywny.
Najfajniejsze jednak jest samo zejście ze szczytu, czy może raczej zjazd na kawałku plastiku pod tyłkiem, a prędkość reguluje się czekanem.

#podroze #chile #amerykapoludniowa #podrozujzwykopem

#programista15kpodruzuje (bo na wykopie mogę być, kim chcę, za ile chcę i gdzie chcę, a nikt nie powie mi, że nie. Do tego mogę robić tyle błędów, ile chcę)

Na zdjęciu widok do środka wulkanu.
MorDrakka - Dziś trochę inaczej, bo bez motocykla i chciałbym skoczyć do początków mo...

źródło: IMG_20241215_125620860_HDR_AE

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach