Wpis z mikrobloga

Zazdroszczę ludziom dynamicznym. To wokół nich świat się organizuje. Kto mówi głośniej, ten ma rację, kto opowie historię śmieszniej, ten jest zapraszany, kto nie boi się wtrącać, przerywać, zagarniać rozmowy pod siebie, ten zostaje zapamiętany. Reszta siedzi gdzieś z boku. Ci milczący zazwyczaj są drugoplanowi w relacjach.

I to jest niesprawiedliwe - bycie tym, którego się lubi mniej, bo mówi rzadziej, mniej pewnie, mniej efektownie. Tym którego nikt nie pyta co sądzi, bo nikt nie zakłada, że może mieć coś do powiedzenia. Tym którego obecność niewiele wnosi, a często wręcz zawadza.

Ci wygadani potrafią być widoczni w świecie, który nie tylko nie dostrzega cichych, ale także akceptuje nieuczciwość, arogancję i chamstwo tych, którzy głośno upierają się przy swojej racji, tych którzy budują i walczą o swoją pozycję w grupie, nierzadko kosztem innych. Bo przecież to co hałaśliwe zawsze wydaje się ważniejsze.

#przegryw #fobiaspoleczna
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

I to jest niesprawiedliwe - bycie tym, którego się lubi mniej, bo mówi rzadziej


@eisil: tylko.. to w zasadzie jest sprawiedliwe. Okrutne, ale sprawiedliwe. Jak przynosisz mniej rozrywki swoją obecnością, to jest ona mniej pożądana. Dopóki istnieją różnice między ludźmi, to będą tacy mniej wnoszący w różnych kontekstach i tacy więcej wnoszący. Pojęcie niesprawiedliwości nie miałoby sensu, jeżeli jej jedyną alternatywą byłaby całkowita identyczność ludzi.

Nikomu w niczym nie pomoże
  • Odpowiedz
@eisil: jak chcesz odnosić sukcesy nie będąc dynamicznym to możesz być stoikiem który dobrze się zna na swoim fachu. Czy mechanik musi być głośny żeby być szanowany i potrzebny? No nie.
  • Odpowiedz