@wscieklizna_irl: propsy. Dla mnie najlepszą motywacją jest to, że niestety zawsze kończy się na jakimś mniejszym/większym o-----------u i łamaniu postanowień. Fajnie byłoby pójść sobie na juwe, albo na jakiś festiwal, tam się napić i po prostu dobrze bawić, ale jednak jest wiele rzeczy, które się tym wiążą i te zjazdy po (nawet nie po jakichś grubych zbetonieniach), nie są warte 2-3h dobrej zabawy.
@wscieklizna_irl: O, nie znałem tego terminu, ale tak :) Właśnie też trochę o to chodzi, że jeśli wychodzę z dobrymi znajomymi, albo na koncert zespołu, który lubię, to też da radę, żeby się dobrze bawić na trzeźwo, natomiast no jak piłem te 3-4 driny/piwa, to zawsze miałem podczas powrotu do domu niedosyt + takie, że no, to po co było pić skoro tylko tyle xd
Kochani jak widzicie problem to koniecznie na terapię! Jest tego dużo. Po prostu czasami potrzebujemy wsparcia i to nas ratuje. Nałóg niszczy wszystko krok po kroku a na końcu jeszcze poczeka chwilę jak będziesz już miał wszytko zniszczone i przyjdzie po ciebie. Jak nie śmiertelną chorobá to samobójstwem - alko na niszczy strasznie psychikę
@wscieklizna_irl: Mi po 12 miesiącach przeszło w--------e na samego siebie i chęć zmiany życia na lepsze , trochę zaryzykowałem w życiu ale za to teraz wcale nie mam lepiej tyle tylko że majątek przez ten czas się powiększy taki efekt uboczny🤣
@Adolf_HODLer: ale po cholerę aż tak sobie przyjemności odmawiać i ograniczać? Wy macie jakieś jazdy, że napijecie się dwa piwa w majówkę i nagle budzicie się 3 miesiące później po codziennym waleniu 1l wódy? xD
@ZanZani: No jeśli są uzależnieni, to co? Mają popijać sobie i "kontrolować"? Osoba uzależniona nie powinna nawet do ręki flachy brać, bo jak już łyknie dzisiaj "troszeczkę na nerwy", to może nie jutro, pojutrze, czy za tydzień nie będzie chlać, ale już rozpoczął w swojej świadomości proces myślowy że "czasem można". To "czasem" powoli zamienia się w co weekend, potem w co drugi dzień. potem codziennie, a potem w całodzienne
@ZanZani: No bez jaj, o menelach albo o narkomanach nie słyszałeś nigdy? To są ludzie, którzy właśnie przez nałóg przestali "wypełniać obowiązki" i nałóg zajął im całe życie do tego stopnia że mieli w dupie wszystko: rodziny, mieszkanie, pracę, no k---a wszystko.
To się nie dzieje z dnia na dzień, ale niestety stopniowo się dzieje. Dla Ciebie to abstrakcja jak można leżeć w własnych szczynach kompletnie nieprzytomnym, zalanym czy zaćpanym
#alkoholizm #s----------e
źródło: temp_file7563561800146214711
Pobierz+1
Jak wiosna wchodzi to siły do życia wracają to i ciagoty, nie tylko do alko, no i jakiś czas temu na imprezie poszło kilka kieliszków, to pewnie też
@wscieklizna_irl: O, nie znałem tego terminu, ale tak :) Właśnie też trochę o to chodzi, że jeśli wychodzę z dobrymi znajomymi, albo na koncert zespołu, który lubię, to też da radę, żeby się dobrze bawić na trzeźwo, natomiast no jak piłem te 3-4 driny/piwa, to zawsze miałem podczas powrotu do domu niedosyt + takie, że no, to po co było pić skoro tylko tyle xd
Z takimi ciagatami to w sumie moge zrobic reset i jak dobije do 3 miechow to bedzie wielka wygrana ( ͡° ͜ʖ ͡°)
EDIT: zrobione
źródło: temp_file1569503505252371724
PobierzNałóg niszczy wszystko krok po kroku a na końcu jeszcze poczeka chwilę jak będziesz już miał wszytko zniszczone i przyjdzie po ciebie. Jak nie śmiertelną chorobá to samobójstwem - alko na niszczy strasznie psychikę
To się nie dzieje z dnia na dzień, ale niestety stopniowo się dzieje. Dla Ciebie to abstrakcja jak można leżeć w własnych szczynach kompletnie nieprzytomnym, zalanym czy zaćpanym