Wpis z mikrobloga

Nienawidzę rozmów i interakcji z ludźmi w dorosłym życiu. Zawsze się wszystko musi kończyć na tym, że rozmowa schodzi na temat pracy i swojej pozycji społecznej, przez co zaczynam czuć się jak ostatni śmieć.
A to oski chwali się tym, że jedzie z julką na wycieczkę do hiszpani, a to że kupuje sobie auto, a to że ktoś tam ma taką prace, a to że rodzice kupili mu mieszkanie. Ja w tym czasie męczę się w robocie, której nie lubię i mieszkam w miejscu którego nienawidzę i to wszystko w totalnej samotności.

Jakiś czas temu byłem u lekarki co dobija mnie zawsze swoimi przemyśleniami.

Kiedyś np. mi powiedziała "Od kiedy tu przychodzisz (chodzę do niej od jakichś kilkunastu lat) nigdy nie widziałam, żebyś się uśmiechnął. Przecież teraz młodzi ludzie mają tyle możliwości. Ja też bym chciała być teraz na twoim miejscu i mieć tyle możliwości rozwoju."
Kobieta dobrze wykształcona z wieloletnim stażem jako lekarz, z rodziną (jej dzieci to też lekarze), mówi mi chłopu z rozwalonym zdrowiem psychicznym i fizycznym, cierpiącym samotność, wywodzącemu z biednej rodziny, która niczego mnie nie nauczyła poza poczuciem winy i smakiem biedy, że by się ze mną zamieniła. Bo mam jakieś możliwości. Możliwości gnicia za minimalną, albo wyjechania do obozu pracy w Niemczech.

A ostatnio Pani lekarka pyta się gdzie pracuję. Mówię, a ona mi na to, że ona nie mogłaby wykonywać takiej roboty. Staram się w interakcjach z ludźmi nie przejawiać mojej pesymistycznej, negatywnej postawy i zawsze mówię, że jest dobrze, że nie ma problemu itd.. Tak samo odpowiedziałem tym razem, że nie jest tak źle. Ale sam do siebie mówię, że też nie mogę wykonywać takiej roboty, bo mnie tylko dołuje i nie maluje mi dalszej kariery w barwach, które bym chciał. Ale po prostu nie mam wyjścia, bo nie mam żadnej innej możliwości, bo jestem głupi i depresja mnie dobija. Jest to jedyne co teraz mogę robić albo znaleźć się na bezrobociu. Gdyż nie mam na nic siły, a na pewno nie na zmianę.

To samo jest z rodziną na jakichś spotkaniach, czy ludźmi z neta.
Dlatego unikam już interakcji z ludźmi. Nie używam mediów społecznościowych poza wykopem, z reguły unikam rodzinne spotkania, ograniczam interakcje (których i tak prawie nie ma). Wszystko żeby się już więcej nie dobijać. Po prostu, przeczekam do końca, tak żeby jak najmniej sprawiać sobie cierpienia. Bo nawet nie mam dla czego się poświęcać.
#przegryw #depresja
DoktorNauk - Nienawidzę rozmów i  interakcji z ludźmi w dorosłym życiu. Zawsze się ws...

źródło: 3bb3158f774440238e2f764a3ba790be

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 7
@Best_One: też długo gniłem na bezrobociu, ale nie da się uciekać przed pracą (jaka by ona nie była) w nieskończoność. Mi zdrowie zniszczone ale nie na tyle żeby dostać rentę.
  • Odpowiedz
@DoktorNauk: to nie są spostrzeżenia głupiego człowieka.
Współczuję, z jakiegoś powodu ludziom problemy psychiczne wydają się nieprawdziwe a to jest jakby nie mieć nogi
  • Odpowiedz
@DoktorNauk: mocno polecam jakieś pozycyjne grupy hobbystyczne. Ale tam gdzie hobby nie wymaga nakładów finansowych. Np. rzucanie nożami czy gry RPG. Ludzie będą gadać tylko o tym i nic innego ich nie interesuje. Ale to trzeba na żywo. Sieć to szambo. Powodzenia.
  • Odpowiedz
@DoktorNauk: nie ma chyba nic gorszego, niż iść do baby psycholog, która ma rodzinę, dzieci, bierze 200 zł za godzinę słuchania pacjenta i jest totalnym NPC. To już lepiej chata GPT zapytać się o radę, nie wiem czy rada będzie lepsza ale przynajmniej nie będziesz miał poczucia w-------a kasy w błoto.
  • Odpowiedz
  • 5
@ArchaAniol: @jutokintumi To akurat lekarka pierwszego kontaktu, u której byłem w związku z moimi fizycznymi problemami i tak tylko przy okazji mnie zapytała. Jak kiedyś do niej poszedłem, bo miałem skutki uboczne po lekach od psychiatry, to mi wpisali do bazy że brałem leki na depresje. Przez to zdarzyło się raz, że mnie zapytała jak się rozwinęła sprawa z psychiatrą. To powiedziałem, że leki mi nic nie pomagały i
DoktorNauk - @ArchaAniol: @jutokintumi To akurat lekarka pierwszego kontaktu, u które...
  • Odpowiedz
@DoktorNauk: wyjdź z siebie i popatrz na to co robisz z boku..... Zobaczysz jakimi głupimi przekonaniami żyjesz. Masz jedno życie zrób coś pożyj trochę. Wszystko to przekonania, jesteś taki bo taki, robie tak bo tak. A zrób coś kiedyś inaczej
  • Odpowiedz
Nienawidzę rozmów i interakcji z ludźmi w dorosłym życiu. Zawsze się wszystko musi kończyć na tym, że rozmowa schodzi na temat pracy i swojej pozycji społecznej, przez co zaczynam czuć się jak ostatni śmieć.


@DoktorNauk: Skoro siedzisz na wypoku, to jakieś interakcje lubisz. Kwestia tego z kim w nie wchodzisz. Jak masz z kimś wspólne tematy i zainteresowania to nie trzeba schodzić na bezsensowne oklepane tematy jak praca i wakacje.
  • Odpowiedz