Wpis z mikrobloga

Motomirki, chcąc wejść w świat #motocykle będąc totalnym nowicjuszem można iść w 125 bez prawka i przepłacić za moto, albo zrobić prawko i za trochę więcej kasy mieć pojemność np 400. O ile kasa to jedno to bezpieczeństwo jest ważniejsze. Czy jazdy z instruktorem uczą czegoś więcej niż tylko jak zdać egzamin? Idąc w 125 musiałbym się uczyć sam jeździć. Którą drogą wg Was pójść?

Druga kwestia to sam motocykl (jazda głownie w mieście) i chodzi mi tu o kwestie Europa/Japonia vs Chiny. Chińczyki są zauważalnie tańsze, ale wcale tak bardzo nie odstają od marek premium. Z tego co słyszę takie marki jak CF Moto, Zontes, Voge i parę innych sprawują się całkiem nieźle. Generalnie nie brałem pod uwagę chińczyka. Z używanych popularnych moto spodobał mi się najbardziej KTM Duke, alternatywnie Yamaha-MT i ciekawą opcją jest też Husqvarna Vitpilen. Jednak ostatnio zaczynam rozważać czy na sam początek chinol może mieć sens. Jestem ciekawy waszych opinii i doświadczeń w tym temacie.
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Hattrick: Jak kupisz 125 to będzie ci łatwiej stwierdzić czy motocykl jest dla ciebie frajdą czy nie. Może się okazać, że pójdziesz na prawko i stwierdzisz, że to jednak lipa. Po za tym jak sprzedasz go za rok czy za dwa to ceny nagle nie spadną w dół, jak mądrze kupisz to raczej stracisz niewiele albo nawet nic.
Do tego jak w trakcie robienia kursu będziesz miał możliwość jazdy na
  • Odpowiedz
@Hattrick jeżdżę junakiem, a właściwie masai
turlam go po polach i dziurach
zasadniczo nic mu się nie dzieje poważnego
zontes jest sprzedawany w salonie triumpha
a więc no
  • Odpowiedz
@Hattrick: Zanim zacząłem w ogóle kurs na kat A to wyobrażałem sobie że jak już kupię motocykl to będę przynajmniej raz w miesiącu chodził na jakiś pusty parking i sobie trenował technikę, jakieś manewry, slalomy czy inne cuda na kiju... Takiego c---a. Jak udaje mi się znaleźć czas na jazdę to od razu wskakuję i jadę, nie w głowie mi żadne treningi. To że zapisałem się na normalny kurs na
  • Odpowiedz
@Hattrick: na kursie to się dowiesz, że masz się obejrzeć. W sumie dobrze, bo nawet nie próbuj wyprzedzać bez upewnienia się, czy nie masz w martwym dużej terenówki / busa (spokojnie się zmieszczą i w lusterku nie zobaczysz). Ale jak się będziesz zbytnio obracał przy małej odległości od pojazdu z przodu, to się w końcu zdziwisz. To czego potrzebujesz to strategie motocyklowe. Książki / youtube musthave absolutny. Pierwszy sezon musisz
  • Odpowiedz
Czy jazdy z instruktorem uczą czegoś więcej niż tylko jak zdać egzamin? Idąc w 125 musiałbym się uczyć sam jeździć. Którą drogą wg Was pójść?


@Hattrick: Zrób A, bo wcale 125 nie jest bezpieczniejsze, na 50cm3 też możesz zginąć. Głównie problem to inni uczestnicy dróg w samochodach, pod warunkiem, że sam nie masz papki w głowie. Zaczynałem od 125 i uważam to za stracony czas. Większa pojemność to lepsza stabilność
  • Odpowiedz
  • 0
@Zielony34 jezdzilem juz w szkole jazdy 2 albo 3h po placu w tamtym roku zeby sprawdzic czy to dla mnie, to byl jakis standardowy motocykl wiekszy niz 125. Ogolnie to na moto chcialbym maks 15k wydac jesli bylby tego warty.
  • Odpowiedz
@Hattrick najważniejsze to nie słuchaj p---------a wykopkiw bo raka dostaniesz, kup to na co masz ochotę i jeździj. 125cc daje naprawdę solidne podstawy i pokaże Ci czy moto są dla Ciebie.
  • Odpowiedz
@Hattrick: Na własnym doświadczeniu powiem ci że pójście najpierw w 125cc jest dobrym pomysłem.
Tanio kupisz nówkę (ja miałem Junaka za 8k) do miasta i pod miasto idealny. Pojeździsz zobaczysz czy to w ogóle jest dla ciebie.
Ja po 3 latach stwierdziłem że jak najbardziej jest to dla mnie. Zrobiłem kat. A sprzedałem 125 i kupiłem większe.
A sam egzamin jak miałem setki kilometrów nabite był formalnością.

Natomiast mój znajomek
  • Odpowiedz
książek też nie czytałem, a śmigam już któryś sezon


@WolvvloW: no widocznie książeczek nie potrzebowałeś. Ja potrzebowałem, nie wiem jak OP. Miałem kiedyś motorower, cieszę się, że szybko go zatarłem, bo ja właśnie z tych potrzebujących a prawka wtedy nie miałem, pamiętam jak jeździłem. Jedni to czują, inni jakoś mimo, że z natury ostrożni, to jakoś tak ta wyobraźnia musi się zreformować.
  • Odpowiedz
@debug kwestia doświadczenia na drodze
rower, samochód, kiedyś 50 cc
no przeciwskrętu się warto nauczyć i hamowania przednim, ale to mozna na rowerze ogarnąć
  • Odpowiedz
@WolvvloW: tak, pełna zgoda. Jak jeździłem tym motorowerem to xD Zdobywanie tego doświadczenia nie powinno być aż tak ryzykowne.

Takiego znajomego mam kupił na pierwszą maszynę literka starego. Jakie on rzeczy opowiadał, to szkoda gadać. Nic sobie nie dałby i tak powiedzieć, bo on na litrze jeździł (ja wtedy zaczynałem to z 12 - 14 lat będzie już). Wgłębił się kiedyś i mi powiedział, że już przodem nie hamuje. Wiadomo,
  • Odpowiedz
@Hattrick: Ja robiłem A bo za ceny 125 to można zrobić kurs i kupić sobie 500 z trójcy pokemonów CB500, er5 czy gs500. A jak stwierdzisz, że ci się nie podoba to 20h na kursie powinno Ci już pozwolić to zauważyć.
  • Odpowiedz
Ja robiłem A bo za ceny 125 to można zrobić kurs i kupić sobie 500 z trójcy pokemonów CB500, er5 czy gs500. A jak stwierdzisz, że ci się nie podoba to 20h na kursie powinno Ci już pozwolić to zauważyć.


@Mikster: ament
  • Odpowiedz
@Hattrick: Starczy, nie ma sensu się pchać w 125.

Wgłębił się kiedyś i mi powiedział, że już przodem nie hamuje. Wiadomo, że przód robi najlepszą robotę, ale gość się na chyba gruntowej położył, więc zaczął już wszędzie hamować tylko tyłem. Literkiem, takim w starym stylu, maszyną z charakterem.


@debug: Ja też hamuje głównie tyłem, dołączam od razu przód, ale najpierw tył.
  • Odpowiedz
@Hattrick: Jeździłem sobie skuterkami jakiś czas, potem zrobiłem kat A i kupiłem sobie tydzień temu pierwsze moto. Podoba mi się ta droga bo faktycznie można było trochę manewrów poćwiczyć na placu, dostać jakieś tam protipy od instruktora jeśli trafi się odpowiedniego. Do tego jeśli faktycznie jakkolwiek wciągniesz się w motocykle to moim zdaniem bardzo szybko będziesz chciał się przesiąć z 125 na coś półitrowego, wciaż spoko na start i nie
  • Odpowiedz
  • 1
@Zielony34 @Mikster @Piesa nie jestem juz pierwszej mlodosci, 30ka stuknela juz chwilę temu, wiec jak robic prawko to teraz, bo pozniej bedzie tylko gorzej. Do samego kursu i egzaminu powinienem miec juz jakies czesci ubioru?
  • Odpowiedz
  • 1
@Hattrick nie trzeba, ale można. Ja sobie na kurs i egzamin wziąłem kask i rękawice własne dla komfortu. Ochraniacze szkoła i egzaminator zapewni na łokcie i kolana
  • Odpowiedz
30ka stuknela juz chwilę temu


@Hattrick: Mnie już też i bliżej mi do 40.

Do samego kursu i egzaminu powinienem miec juz jakies czesci ubioru?


@Hattrick: Polecam kupić już sobie komplet bo to z tobą zostanie. Absolutne minimum to kask +rękawice.
  • Odpowiedz