Wpis z mikrobloga

@Klimbert: Ale to nic nie zmieni, to nie jest decyzja ekonomiczna. Teraz to ja płacę podatki na 800+ dzieci sąsiada więc trudno powiedzieć by to było szczególnie opłacalne dla mnie. Nie ma też takiej kwoty, za którą zgodziłbym się na dzieci bo ich po prostu nie chcę.
  • Odpowiedz
ale zrozumcie że wielu ludzi po prostu nie chce mieć dzieci i nie można z tym nic zrobić.


@DerMitteleuropaer: to prawda ale też jest sporo osób, które chcą mieć dzieci ale zamiast decydować się w wieku 25 lat na 1 dziecko to decydują się w wieku 30-35 lat dlatego, ze nie mieli wcześniej gdzie mieszkać. W 5-6 lat po studiach uzbierają na wkład własny na małe mieszkanie ale już będą
  • Odpowiedz
@acpiorundc: Jasne, ale czy to zmieni tak dużo w skali demografii kraju?

Choć oczywiście zgadzam się, że łatwiej namówić na trzecie dziecko kogoś, kto ma już dwa, niż namówić na pierwsze, tego, kto ma zero i jest z tego zadowolony.
  • Odpowiedz
Jasne, ale czy to zmieni tak dużo w skali demografii kraju?


@DerMitteleuropaer: zawsze były osoby, które nie chciały mieć dzieci były tez osoby, które chciały mieć więcej. Weź sobie excel i kalkulator przelicz co się dzieje gdy ludzie zaczynają mieć 2 dzieci. 1 w wieku 25 lat a 2 w wieku 27 lat. Zrób to samo gdy mają 2 dzieci w wieku 30 i 32 lat. I tak przeiteruj kilka
  • Odpowiedz
Ceny mieszkań to jest jakaś część problemu, ale zrozumcie że wielu ludzi po prostu nie chce mieć dzieci i nie można z tym nic zrobić. Dlatego zarówno duże podniesienie wieku emerytalnego, jak i stała imigracja są po prostu nieuchronne.


@DerMitteleuropaer: Myślisz, że za PRL to ludzie chcieli mieć dzieci? Niekoniecznie, ale system premiował rodziców: dużo dzieci to przydział dużego mieszkania, a bezdzietny kawaler to najwyżej miejsce w hotelu robotniczym.
  • Odpowiedz
Znajomym dopiero po kilku latach gówniak wjechał, chcieliby drugiego, ale mieszkanie to 40 M2, a kasy na większe nie ma.


@cyk21: ciekawe jakby takich osób zapytać coś w stylu dostaniecie na najem bezterminowy od miasta za 1000 zł za 80 m2 ale musicie mieć 3 dzieci. Ciekawe czy by na to poszli. W międzyczasie mogliby zbierać hajs na dom czy swoje mieszkanie.
  • Odpowiedz
Myślisz, że za PRL to ludzie chcieli mieć dzieci? Niekoniecznie, ale system premiował rodziców: dużo dzieci to przydział dużego mieszkania, a bezdzietny kawaler to najwyżej miejsce w hotelu robotniczym.


@cyk21: Bzdura. To po co w większości bloków z PRL były budowane kawalerki? Według normatywu komunistycznego, kawalerka z aneksem kuchennym była przeznaczona dla singla, a kawalerka z osobną kuchnią dla pary bezdzietnej.
A o przydziale i tak decydowały znajomości i partyjność.
  • Odpowiedz
@DerMitteleuropaer: Zobacz, że w moim bloku i tych obok nie ma ani jednej kawalerki.

Moi starzy nie mieli znajomości i dostali przydział na M2 dla 2+2. W partii to trzeba było być kimś istotnym, za samo zapisanie nie było benefitów.

Taa, z tymi wyjazdami to popłynąłeś: mało kto miał paszport, ale każdy chętny mógł wyjechać xD Władza jak już kogoś puszczała to chłopa z rodziną, bo większa szansa, że wróci.
  • Odpowiedz
@Damian_prosze_cie: @cyk21 Lata 70 i 80 - w większości bloków środkowe mieszkanie w klatce to kawalerka

mało kto miał paszport, ale każdy chętny mógł wyjechać xD Władza jak już kogoś puszczała to chłopa z rodziną, bo większa szansa, że wróci.


@cyk21: Trzeba było zostać po prostu inżynierem odpowiedniej specjalności.
  • Odpowiedz