Wpis z mikrobloga

Znów wracam z raportem #emigracja w #kanada

ZNOWU SIĘ ZESRAŁO

Zainspirowany wpisami innych użytkowników spod tagu #emigracja postanowiłem dodać trochę gorzkich żali od siebie. Ostatni wpis z tej serii dodałem pod koniec września zeszłego roku. Jest on dosyć pozytywny, i pozytywnie było... do końca zeszłego roku.

Wraz z nowym rokiem zwolnili z pracy mojego przełożonego. Mega mnie to uderzyło bo gość był świetnym menedżerem, potrafił motywować i zawsze pomagał. Zimę spędziłem za biurkiem w innej marinie rozmyślając co będzie z 'naszą' mariną kiedy rozpoczniemy nowy sezon. Dosyć szybko zatrudnili nowego GM. Starszy gościu, ale całkiem w porządku. W marcu zdecydowaliśmy się wyprowadzić z partnerką od jej rodziny. W końcu ile można komuś siedzieć na głowie a nawet pomimo osobnej części dużego domu- niezbyt dobrze się dogadywaliśmy. Mieszkanie dostałem od firmy, właściwie to dom. Trochę stary, odnowiony po taniości ale może być. Mieszkamy teraz nad jeziorem, właściwie widzimy je codziennie z okna. Pracę mam zaraz obok, więc anulowaliśmy ubezpieczenie na samochód i aktualnie używamy tylko jednego. Ile płacimy za wynajem?

No właśnie, tutaj dochodzimy do kolejnego punktu- finanse. Otóż firma w której pracuje, w momencie kiedy tylko wprowadziłem się do ich mieszkania dała mi nową umowę- $40 000 rocznie na rękę (salary) plus miesięcznie $1000 odciągane z wypłaty za wynajem. Miesięcznie daje to $2500 na rękę minus wiadomo $1000 za wynajem. Pracuję 40 godzin tygodniowo czyli netto mam na rękę $15.60. TO JEST K---A DRAMAT jak mawia klasyk. Kiedy jeszcze w zeszłym roku mogłem sobie nabić godzin siedząc za biurkiem i przeglądając wypok to miesięcznie mi wpadało $3000-3200 bo byłem na stawce godzinowej i mogłem robić nadgodziny. Z drugiej strony zaś, płacę tylko $1000 za wynajem i nie interesuje mnie gaz, prąd czy woda. Gdybym chciał coś znaleźć na własną rękę to musiałbym się liczyć z kosztem wynajmu $1700-$2000. W tej sytuacji razem z partnerką, wspólnie odkładamy $2400 miesięcznie.

Jestem w takiej kropce że nie wiem co robić. Czuję, że pracuje za marny grosz, dodatkowo sytuacja w pracy mocno się pogarsza- mam zdecydowanie więcej na głowie niż w zeszłym roku. Nowy menedżer spycha na mnie coraz to więcej obowiązków i odpowiedzialności. Czara goryczy się przelała kiedy kilka dni temu wyciągaliśmy motorówki z budynku, nówki sztuki. Ten stary pajac kazał mi się uważnie przyglądać żebym wiedział jak to się robi. Pomijam że to nie moja robota, ale szczytem było jak kazał mi asekurować razem z nim motorówkę która była na widlaku, który był k---a w ruchu. Nawet gdyby łódź się przechyliła lub zsunęła z wideł to nie ma opcji że byśmy ją utrzymali, po prostu by nas przygniotła. Dodatkowo wiem że operator widlaka nas w ogóle nie widział, w pewnym momencie wziął gwałtowny zakręt, 'zamach' tą motorówka która mało co nas nie zmiotła. Załączam zdjęcie poglądowe. Wtedy zdałem sobie sprawę że moje życie jest warte trochę więcej niż $40k rocznie.

Razem z partnerką jesteśmy psychicznie dojechani. Leci już drugi rok w Kanadzie i nadal zero znajomych. Ciężko tu nawiązać jakąś bliższą relację, duże odległości też nie pomagają. Założyliśmy sobie plan że posiedzimy tu do początku września przyszłego roku. Do tego czasu powinniśmy mieć zaoszczędzone $50k plus jakiś fajny SUV minimum 2020 rocznik, żeby sprowadzić do Polski na mienie przesiedleńcze. Po przyjeździe do Polski moglibyśmy skorzystać z 'Ulgi na start'. I tak w wieku 27 lat mielibyśmy już fajny samochód, jakąś kasę na start, dobre podłoże do realizacji marzenia zbudowania własnego domu na działce którą już mamy. A, no i planowaliśmy zrobić trzeciego w życiu, ale tym razem najdłuższego tripa po usa.

Niestety obecnie jesteśmy w takim dołku psychicznym że rozważamy rzucić to wszystko i wrócić do Polski. Nie jesteśmy tu szczęśliwi. Mieszkamy na jakimś zadupiu, niby jest pięknie ale strasznie nudno. Mamy tylko siebie. Nic mnie za bardzo nie cieszy. Kiedyś miałem zapał do życia; wiecznie uśmiechnięty, wiecznie chętny do działania. Dziś czuję się wrakiem samego siebie sprzed dwóch lat. Próbowałem kilka rzeczy- hodowla pomidorów, ogórków. Ćwiczenia, długie spacery. Kupiłem nawet wędkę i cały ekwipunek do łowienia ryb. Nic mnie nie cieszy, nic mi nie sprawia satysfakcji. Zaczynam się na prawdę bać o swoje zdrowie psychiczne bo nie poznaje samego siebie, nigdy taki nie byłem.

Z drugiej strony- wrócić do Polski, porzucić te plany i marzenia. Wynająć mieszkanie i żyć we dwójkę od pierwszego do pierwszego? Realistyczne jak wrócimy do Polski to maksymalnie dostaniemy 4000zl na rękę. Niby mamy jakieś wykształcenie z zarządzania polem namiotowym, ale wątpię że uda nam się oszczędzać 6500zł jak tutaj w Kanadzie. No ogólnie nie jest kolorowo, intensywnie myślimy o powrocie.

#emigrujzwykopem #kanada #emigracja #zalesie
NarciarzFarciarz - Znów wracam z raportem #emigracja w #kanada

ZNOWU SIĘ ZESRAŁO

Za...

źródło: temp_file8436791627487620916

Pobierz
  • 54
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NarciarzFarciarz depresja emigranta - jak nie masz skilla pozwalającego na n-----------e się za granicą z pracodawcą to emigrowanie tak właśnie się kończy.

Żeby było dobrze to trzeba mieć jakieś karty w łapie bo inaczej zawsze cie wepchną do kąta bo jesteś tylko polakiem a bycie polakiem to żadna zaleta.

Wyjechałeś za chlebem, zostałeś z samotnością. Miało być lepiej niż w Polsce – i może finansowo jest – ale psychicznie? Czasem nie ma
  • Odpowiedz
No ogólnie nie jest kolorowo, intensywnie myślimy o powrocie.


@NarciarzFarciarz: Czasami jest tak, że rozmawiając z kimś potrzebujemy tylko kogoś by stał obok jak mówimy swoje myśli na głos. Wydaje mi się, że już podjęliście decyzję, tylko szukasz podświadomie potwierdzenia jej u nas.
  • Odpowiedz
@kamil-tumuletz: wow nie miałem pojęcia że coś takiego jest opisanym zjawiskiem. Chyba rzeczywiście mi to doskwiera.

@NarciarzFarciarz mam podobnie, różnią się tylko szczegóły. Żona podjęła decyzję o wyjeździe do UK, ona tutaj radzi sobie świetnie, a ja od lat ląduje w g---o-pracach. Odkąd dostałem diagnozę i kiedy wjechał covid to jest wyścig na dno. Praca z domu, izolacja, depresja, c-----e zarobki, teraz bezrobocie, agresja, brak pasji. Nikt tak na
  • Odpowiedz
  • 24
@NarciarzFarciarz mam być szczery? Tyle co w Kanadzie zrobisz to i w polsce dostaniesz. 2.5k dolara, to nie góra kasy. Piszesz, że w PL zrobisz 4k tylko. Czyli tyle ile zostaje ci na rękę teraz 1.5k dolara. Jest sens sie bić na drugim końca świata o taką kasę.
Jak nie PL to masz zaraz obok, Niemcy, Holandię.
  • Odpowiedz
@NarciarzFarciarz: Klasyczna depresja emigranta, mimo że @kamil-tumuletz wrzucił tu tekst z ChataGPT to większość się zgadza.

Powiem ci wprost - zarabiacie i oszczędzacie w c--j mało niestety i nie jest to tego warte. Te 6500 PLN odłożone co miesiąc to miałbyś równie dobrze jeżdżąc tirem dla Polaka przez cały miesiąc (z podobnymi konsekwencjami psychicznymi - izolacja, wątpliwości i bezsens, ale przynajmniej byłbyś "blisko" i regularnie wracał do domu i rodziny).
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer poprawka - czat jest wyszkolony do pisania poradników pracowniczych językiem admina grupy spawaczy - tak że jest to czat mocno robolski działający jak związek zawodowy.

Prosze nie krytykować bo dostarcza ważnych informacji a nie bełkotu.

Kraftowych tekstów byłoby 90% mniej i tyle samo skuteczności mniej. Trzeba iść z duchem czasu ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:
  • Odpowiedz
a jak inaczej powinno sie to robić? rozumiem, ze lódki zimowaly na hali i są małe jak ta na foto. Jakieś odciągi?


@Pentylion: ja tam ekspertem nie jestem, ale jak już łapali je sztaplarką to mogli je łapać prostopadle do wideł. xD
  • Odpowiedz
@NarciarzFarciarz szczerze to marudzisz jak jakiś oskarek. Masz dom z firmy, odkładasz więcej niż się w polsce zarabia a jeszcze ci źle bo nie masz kolegów i nie możesz przeglądać wykopu w pracy. Jak tak ci tęskno do polski to wracaj, będziesz żył od wypłaty do wypłaty ale chociaż sobie poimprezujesz, super deal ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@NarciarzFarciarz realia które opisujesz (no może poza zarobkami i praca, ale to zawsze można zmienić lub powalczyć) dla wielu byłyby spełnieniem marzeń - w tym dla mnie. Piękne miejsce zdala od miasta, natura, cisza, osoba którą kochasz na wyciągnięcie ręki. Wrócisz do kraju i dopiero się zreflektujesz jak miałeś dobrze.
  • Odpowiedz
Kraftowych tekstów byłoby 90% mniej i tyle samo skuteczności mniej.


@kamil-tumuletz: no nie, wiem. Jak zaczaiłem że to czat to przeleciałem co drugie zdanie bo wiadomo że bełkot. Czas pisze dużo, a mi się nie chce dużo czytac
  • Odpowiedz
niby jest pięknie ale strasznie nudno. Mamy tylko siebie. Nic mnie za bardzo nie cieszy


@NarciarzFarciarz: to jakiś słaby związek macie. Ja to gdybym miał towarzyszkę życia to nawet w lepiance w Afryce polując na mrówkojady miałbym radość z życia. Zawsze jak byłem w relacji to ją miałem.
  • Odpowiedz
@kamil-tumuletz:
Depresja emigranta 💔🌍 - jak nie masz skilla pozwalającego na n-----------e się za granicą z pracodawcą, to emigrowanie tak właśnie się kończy.

Żeby było dobrze, to trzeba mieć jakieś karty w łapie 🃏, bo inaczej zawsze cię wepchną do kąta, bo jesteś tylko Polakiem 🇵🇱, a bycie Polakiem to żadna zaleta.

Wyjechałeś za chlebem 🍞, zostałeś z samotnością 😞. Miało być lepiej niż w Polsce – i może finansowo jest �
  • Odpowiedz