Wpis z mikrobloga

#prawo #adwokat #prawnik

Mam pytanie dotyczące postępowań spadkowych. Koleżanka była ostatnio u adwokata po poradę dotyczącą postępowania spadkowego i ewentualnego sporu z pozostałymi siostrami które próbują zawłaszczyć majątek.
Wartość sporu to kilka domów przekraczające kilkanaście milionów złotych plus udziały w kilku spółkach więc kwoty duże.
Adwokat na wstępie poinformował że spór może toczyć się latami z pozostałymi siostrami.
Wziął wynagrodzenie za pełnomocnictwo ma start 6 tys zł i poinformował że każda rozprawa dodatkowo płatna 800 zł dodatkowo dając do podpisu pismo dotyczące prowizji od wysokości wygranego w procesie majątku.
Wszyscy razem udali się na otwarcie testamentu do sądu w którym rodzice podzielili majatek uczciwie po równo na wszystkie siostry. Nikt nie złożył sprzeciwu, pomimo wcześniejszych kłótni kto ile komu zawdzięcza i ile się należy. Finalnie na głowę przypadło po kilka milionów na głowę dla każdej z siostr.
Prawnik nie zdążył się nawet w tej sprawie odezwać bo nie było takiej potrzeby.
Oczywiscie jak każdy się domyśla, prawnik za obecnosc na tej rozprawie i zakończonym postępowaniu chce kilkaset tys zł prowizji które wcześniej ustnie było uzgadniane jako wieloletnia walka i prowizja miała być wynagrodzeniem za tę walkę przez kilka lat.
Czy otwarcie testamentu i przyjecie go bez sprzeciwu a późniejsze postępowanie spadkowe to nie są 2 różne sprawy? Oczywiscie w przypadku podpisanej umowy jako jedna całość koleżanka z góry jest przegrana ale ciekaw jestem czy to uczciwe tak ludzi robić w jajo i za nie wykonanie żadnej pracy wziąć od ludzi prawie bańke prowizji?
Czy ustalenia i umowa słowna gdzie jnaczej to bylo ubierane ma znaczenie? Czy jakoś z tego można w ogóle wybrnąć czy pozamiatane i leci milion dla prawnika za wycieczke do sądu?
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wartość sporu to kilka domów przekraczające kilkanaście milionów złotych plus udziały w kilku spółkach więc kwoty duże.

@stara_biauka_: ustnie to można sobie dupsko podetrzeć - liczy się to co podpisała z prawnikiem, bo z prawnikiem też się podpisuje umowę i tam powinno być jak jest wypłacane honorarium. Jak ktoś jest d--a i nie zabezpieczył się że w przypadku gdy nie będzie rozprawy nie wypłaca się całego honorarium no to jest
  • Odpowiedz
@Adams_GA: no i o to mi właśnie chodzi. Czy sama obecność prawnika na otwarciu spadku gdzie nie wykonał żadnej pracy przy postępowaniu spadkowym poza swoją obecnością uorawnia go do prowizji miliona złotych gdzie nikt przy otwarciu spadku nie zgłosił żadnego sprzeciwu i wszyscy rozeszli się w zgodzie do domu?
  • Odpowiedz
@Adams_GA: prosta umowa na jedną kartkę że za reprezentacje pobiera za pelnomocnictwo 6 tys za rozprawe 800 i prowizja od sukcesu 10% ale co w przypadku kiedy żadna praca wykonana nie została bo spór znikł w trakcie otwarcia testamentu. Sytuacja jest zawiła bo można to dwojako interpretowac, tym bardziej że prowizja to kosmos prawie milion złotych za samo pojawienie się w sądzie. Etyka też ma jakieś znaczenie ale myśle że
  • Odpowiedz
że za reprezentacje pobiera za pelnomocnictwo 6 tys za rozprawe 800 i prowizja od sukcesu 10% ale co w przypadku kiedy żadna praca wykonana nie została bo spór znikł w trakcie otwarcia testamentu


@stara_biauka_: Jeżeli jest taki zapis dokładnie jak podajesz i jeśli "reprezentacja" byłaby rozumiana jako reprezentacja przed sądem, to można byłoby to podnieść i odmówić wypłaty tej prowizji w oparciu o to że do żadnej "reprezentacji" nie doszło
  • Odpowiedz
@kyloe: tak jak pisalem wcześniej jest to umowa ktora zawiera czarno na bialym koszty za reprezentacje i prowizje od wygranej sprawy ale ustnie koleżanka ustalała już że prowizja jest dlatego bo sprawa będzie ciągnąć się latami. Więc po słownych ustaleniach zgodzila się na prowizję od wartosci wygranego spadku.
W tym przypadku nie było żadnego sporu ponieważ w trakcie otwarcia testamentu nikt nie zgłosil sprzeciwu. Adwokat nawet się nie odezwał bo nie
  • Odpowiedz
przecież doszło do reprezentacji, był w sądzie


@Adams_GA: Tak ale nie wiesz co jest de facto w umowie, bo jeżeli chodziło o reprezentację w sporze i prowizję od wygranej/uzyskanej wartości sporu, to można iść w tę stronę - że do żadnego sporu nie doszło a więc część wynagrodzenia określana jako prowizja jest nienależna
  • Odpowiedz
@kyloe: jest zapis że zleceniobiorcy nalezy sie 10% od wartosci uzyskanego spadku jako wynagrodzenie dodatkowe. Sprawa jest opisana jasno i raczej nie ma co tutaj kwestionować. Więcej było słów i gdybania ile lat to będzie trwało i koleżanka nie nastawiała się że cała rodzina widząc kilkadziesiąt milionów będzie chciała jak najszybciej to podzielić niż walczyć latami.
Sprawa jest niby prosta choć dziwnie to wygląda jak prawnik idzie nic nie robi
  • Odpowiedz
@szambo7888: nie padlo slowo ze nie chce zaplacic tylko zostala wprowadzona w błąd i zastanawia się czy bylo to celowe dzialanie czy nie. I tak skonsultuje to juz z kilkoma innymi adwokatami i oni sami jej juz doradza co ma robic. Ciekaw bylem opinii adwokatow wykopu ale przeciez nikt sie nie wychyli bo kazdy by chcial taki strzal zycia trafic a swoj swojego broni
  • Odpowiedz