Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Hej, zainspirowany kolegą poniżej również chciałbym się pożalić na swoje życie na emigracji. Od paru lat siedzę w holenderskim korpo na specjalistycznym stanowisku. Jestem parę lat po trzydziestce. Ogólnie się nie przemęczam, jednak praca mnie w ogóle nie interesuje. Zarabiam średnio, ale oszczędzam niewiele, bo tyle co niewykwalifikowany emigrant zarobkowy. Z tym że żyje wygodnie. Nie zaciskam pasa i sobie kupuje co chcę, chociaż bez luksusów typu ekskluzywne restauracje czy wakacje 4 razy w roku. W zasadzie to w ogóle na wakacje nie jeżdżę, bo od czasu rozstania z moją wieloletnią partnerką parę lat temu już nie mam ochoty. Od tego czasu tkwię w limbo. Czuje się jak w jakimś dniu świstaka, a każdy dzień to męczarnia. Jestem prostym chłopakiem z Polski powiatowej i moja była partnerka była moją pierwszą dziewczyną. Była też moją dziewczyną marzeń i wiem, że już drugiej takiej nie spotkam. Dzisiaj już wiem, że miałem się jej oświadczyć, ale wtedy nie robiłem tego, bo nie chciałem, żeby moje życie wyglądało jak życie mojego ojca, który był dla mnie pod wieloma względami antywzorem. Teraz tak czysto po ludzku nie mam ochoty na związki i chyba wolałbym umrzeć niż kolejny raz przechodzić przez rozstanie.
Wracając do emigracji - jedyne co mi się tu podoba to ludzie w pracy, ale to chyba trochę za mało. Na prawdę nie wiem co mam dalej robić ze swoim życiem. Czuję, że coś trzeba zmienić, bo bardzo się męczę. Jestem bardzo samotny i nie wyobrażam sobie tak żyć do emerytury. W Polsce mam rodzinę i paru znajomych i chciałbym mieszkać bliżej nich, ale jest to Polska mocno powiatowa, w której króluje płaca minimalna. Na dodatek często z umową na część etatu. Tak więc mimo że serce ciągnie do ojczyzny to rozum podpowiada, że realia by mnie po chwili przytłoczyły i mogłaby to być zmiana z deszczu pod rynnę. Powiecie pewnie, że mam wyjść do ludzi, a ja wam powiem, że nie da się zaprzyjaźnić jak się jest w takim stanie jak ja, bo nikt nie chce się zadawać z depresyjnym gościem, na dodatek nietutejszym. Co więcej, różnice kulturowe są ogromne i nigdy się nie zrozumiem z obcokrajowcem tak dobrze jak z Polakiem. Heh, może to absurdalnie zabrzmi, ale mimo samotności nie mam nawet ochoty na kontakty z ludźmi.
#emigracja #rozstania #30plusclub

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: digitallord

👉 Z Twoją pomocą możemy działać dalej! Wspomóż projekt

  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim stwórz sobie plan. Pomyśl ile tam chcesz jeszcze siedzieć. Jaką kwota cię interesuje by przywieźć ze soba. No wrócisz zacznij myśleć nad jakimiś przebranżowieniem i ciśnij w to. Ja tak wróciłem po paru latach z zagranicy gdzie miesięcznie odkładałem po 30k. Ale co z tego kiedy codziennie nie opuszczało mnie poczucie że marnuje życie i sprzedaje swój czas za ten hajs. Kasa też jest ważna ale nie kosztem radości z
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: myślisz że powrót do Polski coś zmieni? Zobaczysz tylko rodziców którzy się starzeją i przypomną Ci czemu wyjechałeś, znajomi w powiatowym ci co będą mieli dla Ciebie czas to pewnie alkusy, albo jakieś inne problemy mają, a Ci z żoną i dziećmi to też tego czasu będą mogli dla Ciebie wygospodarować mało, albo mają inne priorytety i zobaczysz że się nie dogadujecie na dłuższa metę.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: właśnie przerabiam scenariusz z powrotem z emigracji. W zasadzie moje przemyślenia wyglądały dość podobnie do Twoich. Na ten moment nie jestem w stanie jednoznacznie powiedzieć że była to dobra decyzja. Za bardzo chyba przesiąkłem życiem na emigracji i teraz jednak czuję że do Polski trochę nie pasuję. Niby miało być lepiej, bo rodzina i znajomi, ale oni wszyscy już mają swoje życia i przyzwyczaili się że mnie nie było.
  • Odpowiedz