Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Prawdziwy przegryw to pokolenie urodzonych w latach 90 gdzie większość miała boomerskich rodziców. Przecież pewne rzeczy są nieodwracalne w okresie kiedy człowiek chłonie wszystko jak gąbka. Mam na myśli głównie okres dzieciństwa i potem dorastania jako nastolatek. Ogromny wpływ rodziców na przyszłość dziecka mógłbym pokazać na przykładzie sportowców - gdzie rodzice od małego zadbali o to żeby pokierować karierę ale ktoś mógłby zbić ten argument twierdząc, że pewnie byli nieszczęśliwi i zmuszani do treningów, więc zejdźmy na ziemie i weźmy przeciętnego człowieka. Zacznę od tego, że znam osoby bez "dobrych genów" które prowadzą dobre życie (mając normalną rodzinę) oraz osoby z "dobrymi genami" ale mocno zagubione w życiu (zawsze problemy rodzinne). #przegryw to kumulacja słabe geny + słabe wychowanie. A teraz do rzeczy:
- rodzice dają fundamenty pod twój system wartości, postrzeganie świata, charakter, itd.
- pokolenie naszych rodziców z PRL-u szło w dwie skrajności: albo totalna samowolka i patola albo trzymanie pod kloszem i zakazy
- miejsce ma znaczenie (miasto/wieś), lokalizacja ma znaczenie (czy masz rówieśników, blisko szkołe), metraż ma znaczenie (czy cała rodzina jest upchana na 40m2)
- majętność rodziców ma znaczenie (korki, zajęcia sportowe, gimnastyka, leczenie chorób, dentysta)
- ogarnięcie rodziców ma znaczenie (PRL-owscy rodzice to najczęściej ignorancji, nic ci nie jest, weź się do roboty, wszystko przez komputer). (...) c.d. czy składali na twoje studia? Czy pomyśleli gdzie będziesz mieszkać na studiach? Gdzie będziesz mieszkać jako dorosły?
- czy rodzice mieli znajomych, czy w ogóle się kochali? okazywali uczucie? Większość rodziców nie umie ze sobą rozmawiać, mikroagresja, krzyki, nie umie rozmawiać o emocjach, nie okazują innych emocji niż negatywne, stosują rozkazy
- jak spędzali z tobą czas? czy ten czas był produktywny? czy nauczyłeś się nowych umiejętności?

Mogę wymieniać w nieskończoność ale wiecie o co chodzi. Potem przychodzi taki 30, 35-latek na terapie i chciałby to wszystko nadrobić - nie da się.

#blackpill #childfree #antynatalizm #depresja #90s #prl #autyzm #adhd #fobiaspoleczna #samotnosc #demografia

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: Nighthuntero

❤️ Projekt mirko.pro działa dzięki wsparciu użytkowników - dziękujemy! Wspomóż projekt

  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: dużo w tym prawdy. Po 30. osobowość jest w zasadzie ukształtowana. Zacząłem coś czytać o psychologii w wieku dwudziestu lat i dzięki temu nie przegrywam na wszystkich polach życia tylko obecnie na polu związków z różowymi. Jednak gdybym nie zaczął pracy nad sobą, to pewnie #schizofrenia by była jak nic, a obecnie jako #przegrywpo30tce w miarę poprawnie funkcjonuję
  • Odpowiedz
@incelowski ja jestem po 30 a mentalnie w okolicach 18 wszystko przez to, że ojciec trzymał mnie pod kloszem. Trochę na świat wyciągnęła mnie była, ale nadal dużo rzeczy sprawia mi trudności, bo mam ADHD, Autyzm i inne choroby psychiczne 😊 więc jest jaka jest
  • Odpowiedz
@_TiniMini_: rozumiem, u mnie trochę podobnie. Jednak miałem ogromną potrzebę samodzielności i akurat rozpoczęcie pracy nad sobą zbiegło się możliwością wyprowadzki. Wiele osób radzi innym iść na terapię, ale jak nadal są w środowisku rodzinnym, to często niewiele to pomoże. U mnie też było tak, że rodzice nie byli jacyś bardzo patologiczni, więc ogół nie widział problemu. Ale nie byli też na tyle przygotowani do wychowywania mnie, żeby było w
  • Odpowiedz
  • 17
@mirko_anonim

Koniec końców dużo lepiej mieć dobre geny i słabych rodziców niż c-----e geny i dobrych rodziców. Co z tego, że masz dobrze w domu jak całe życie jesteś gnojony za wygląd, cechy na które nie masz wpływu i jesteś chorowity. W drugą stronę ktoś kto ma patolę w domu, ale ma dobre geny, atrakcyjną aparycję, jest silny i zdrowy, szybko będzie się w stanie zbuntować i będzie miał masę znajomych,
  • Odpowiedz
@Slavcel

@mirko_anonim


Koniec końców dużo lepiej mieć dobre geny i słabych rodziców niż c-----e geny i dobrych rodziców. Co z tego, że masz dobrze w domu jak całe życie jesteś gnojony za wygląd, cechy na które nie masz wpływu i jesteś chorowity. W drugą stronę ktoś kto ma patolę w domu, ale ma dobre geny, atrakcyjną aparycję, jest silny i zdrowy, szybko będzie się w stanie zbuntować i będzie miał masę
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: @incelowski @_TiniMini_
Dużo racji, ale nie przesadzałbym, że rodzice dzisiejsi czyli pokolenia urodzone w latach 80 i 90tych które ma dzieci przesadnie zajmuje się wychowaniem swoich dzieci. To, że się dzieciaka zapisze na zajęcia dodatkowe czy zawozi autem pod szkołę, ale nie wypuszcza na zewnątrz a pozwala na zamknięcie w świecie internetu i smartphonea to też nie wyjdzie na dobre.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:

Potem przychodzi taki 30, 35-latek na terapie i chciałby to wszystko nadrobić - nie da się.


Ale gwarantuję że pan psychoterapeuta będzie wmawiał ci że to jest wszystko do ogarnięcia bez problemu, tylko musisz kilka(naście) lat przychodzić do niego na terapię raz w tygodniu za 200zł. A jak się po tym czasie nie uda to i tak wszystko twoja wina bo się rzekomo nie starałeś wystarczająco ( ͡°
  • Odpowiedz
@centerario Święte słowa.

Właśnie tak zacząłem ostatnio myśleć o tym, że może k---a mać to wcale nie ja jestem zawsze z-----y i c-----y jak wciska nam społeczeństwo i terapeuci. Może, nie we wszystkim, ale w sporym stopniu inni ludzie są z-----i.

Mówi sie nam, że musimy sie dostosować do społeczeństwa, a może dla przykładu to niech ludzie w pracy przestaną obgadywać, niech ciotka wyciągnie pierwsza dłoń w gęście pojednania, niech sąsiad
  • Odpowiedz
@Slavcel: dobrze wyjaśnione. Geny są ważniejsze niż wychowanie i imo to jest taki copium pokolenia millenialsow/z na to dlaczego im w życiu nie idzie poprzez sprowadzanie swoich fatalnych decyzji życiowych do poziomu tego, że mama ich w dzieciństwie nie przytulała. Copium w wydanie „wewnętrzne dziecko”, z którego ogarnięci terapeuci tylko się śmieją.
  • Odpowiedz
@Eugeniusz_Zua: Geny a wykorzystanie potencjału genetycznego przez odpowiedni rozwój jak sami pisałeś ze wzrostem dzisiejszych dzieciaków, którzy przerastają swoich rodziców biologicznych nawet o 30cm.
Wzorce w domu są ważne, a charakter czy temperament- dynamina może być zepsuta przez słabe dzieciństwo i okres dojrzewania.
Wiadomo, że psycholodzy i terapeuci to głównie scam na hajs, no ale rany w psychice powstałe w okresie dziecięcym i nastoletnim często zostaną do końca życia pomimo
  • Odpowiedz
@Eugeniusz_Zua: niby tak a niby nie. Życie nie jest zerojedynkowe xD
Nawet z dobrymi genami dany osobnik może nie uzyskać dobrego wyglądu- wyższego wzrostu czy braku testosteronu i problemy hormonalne przez nieodpowiednią dietę, brak sportu i ruchu, oraz stres.
Z charakterem jest podobnie. Jak dzieciak był gnojony od najmłodszych lat i miał miks nieszczęść w domu i szkole to może właśnie wyrobić mechanizm obronny typu osobowość unikająca i zamknięcie się
  • Odpowiedz
@Nowystaryziel: tylko, że w szkole gnębieni są ci co mają kiepskie geny pod względem budowy ciała, gęby i osobowości. Nigdy nie widziałem by kiedykolwiek gnębiony był wysoki oskarek czy nawet typ ze średnią gębą, ale dobrze zbudowany. Ofiara gnębienia padasz w 100% z powodu genów a nie tego, że rodzice nie okazywali ci emocji.
  • Odpowiedz
@Eugeniusz_Zua: Oj zdziwiłbyś się. Nawet dzisiaj dzieci są gnębione i wyśmiewane przez status materialny i brak gadżetów typu najnowsza komórka czy markowy ciuch. Wyróżniając się ze stada nawet wzwyż normiki będą próbować gnębić kogoś lepszego. Chociaż wiadomo, że gorszy będzie lepszą ofiarą.
W domu nie o emocje chodzi, ale o wzorce, zachowania brane od rodziców.
Najgorszy jest miks nieszczęść czyli słabe lub przeciętne geny, rodzice patola i życie w skrajnej
  • Odpowiedz