Wpis z mikrobloga

@Metylo: historia o tym, że w teamie był jeden typ, który poszedł na L4 i zajmował się tyloma rzeczami, że jak go zabrakło to nikt nie umiał go zastąpić ( ͡° ͜ʖ ͡°) już samo to, że dochodzi do sytuacji że brak jednej osoby może ci sparaliżować projekt/firmę jest niedopuszczalny i to nie ten typ jest tu winien, tylko osoba zarządzająca...
  • Odpowiedz
@Metylo: za zdanie "Tomek od razu wiedział, że to nie była choroba" powinien prokurator siadać na taką osobę. Skoro jest L4 wystawione przez lekarza to NIKT nie ma w ogóle prawa podważać takiego zwolnienia. Szczególnie bez znajomości problemów medycznych i wykształcenia oraz doświadczenia w tej dziedzinie.
  • Odpowiedz
Ale ta sytuacja była inna. W zespole zaufanie było naprawdę wyjątkowe. Ludzie dzielili się nie tylko sukcesami, ale i trudnościami.


Zawsze mnie to r---------a, jak jednego dnia typy z roboty są WIELKĄ RODZINĄ, a następnego dnia po rzuceniu roboty powie się im co najwyżej cześć na ulicy, z kilkoma pogada, a większość oleje xD
  • Odpowiedz
@Strigiformesman W okolicach 2003 roku mój współpracownik miał wypadek na motocyklu. Jego własny motor uciął mu obie nogi (dziś chodzi normalnie). Chłop w szoku autentycznie najpierw zadzwonił do szefa, że miał wypadek i nie przyjedzie bo nie ma nóg ʕʔ Po karetkę zadzwonił drugi uczestnik wypadku.
  • Odpowiedz
żeby prokurator chciał zajmował się jakimiś durnymi historyjkami na linkedin


@ly000: chcę żeby prokurator zajmował się mentalnymi januszami, którzy uważają zwolnienie lekarskie za "wymysł areczka"
  • Odpowiedz
@Chewie2: Tak! Dwa lata wałęsał się po rehabilitacjach i miał w tym czasie grupę inwalidzką, a potem dostał jakąś rentę. Obecnie porusza się bez kul, bez wózka, na własnych nogach. Wiadomo, że sprinterem nigdy nie będzie, chodzi też trochę inaczej niż pełnosprawny człowiek. Ale chodzi. I znowu jeździ na motocyklu.
  • Odpowiedz