Wpis z mikrobloga

Drodzy Wykopowicze,

Chciałbym podzielić się z Wami sytuacją, w jakiej znalazło się Przedszkole Waldorfskie "Pod Skrzydłami" w Krakowie, do którego uczęszcza mój synek. Placówka ta, z ponad 20-letnią tradycją, stoi obecnie w obliczu poważnych problemów finansowych, które niestety doprowadzą do jej zamknięcia z dniem 31 sierpnia 2025 roku. Decyzja ta została już zgłoszona do kuratorium.

Przyczyny kryzysu:

Wzrost kosztów energii: Znaczące podwyżki cen prądu spowodowały drastyczny wzrost rachunków za energię elektryczną.

Podwyżki płacy minimalnej: Od początku tego roku nastąpił wzrost wynagrodzeń minimalnych, co zwiększyło koszty zatrudnienia kadry pedagogicznej i pracowników przedszkola.

Spadek liczby dzieci: Kiedyś do przedszkola uczęszczało blisko 100 dzieci. Obecnie została jedynie garstka. Przedszkole dysponuje ogromną przestrzenią – z pięknym budynkiem oraz dwoma dużymi ogrodami – jednak w obecnej sytuacji ich utrzymanie stało się bardzo kosztowne.

Mimo wsparcia finansowego ze strony rodziców oraz dotacji miejskich, przychody nie pokrywają rosnących wydatków. W efekcie, przedszkole zmuszone było do podjęcia działań ratunkowych, takich jak:

Organizacja zbiórek funduszy: Niedawno odbył się kiermasz w Szkole Waldorfskiej im. J. Korczaka, z którego dochód przeznaczono na wsparcie przedszkola.

Zbiórka online: Uruchomiono kampanię na platformie siepomaga.pl, aby umożliwić szerszej społeczności wsparcie finansowe placówki.

Dodatkowe składki rodziców: Rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola regularnie wpłacają dodatkowe środki na jego utrzymanie.

Niestety, mimo tych wysiłków, zebrane fundusze są niewystarczające, aby pokryć wszystkie zobowiązania finansowe. Aktualnie zadłużenie przedszkola rośnie w tempie kilku tysięcy złotych miesięcznie, a do końca działalności (sierpień 2025) może osiągnąć nawet 60 000 zł.

🖼️ Dodatkowo organizuję mini-licytację obrazów na rzecz przedszkola.

Wśród przekazanych prac znajdują się:

Dwa obrazy wykonane techniką "diamond painting" przez babcię mojego synka – misterna, ręczna robota, która robi ogromne wrażenie na żywo.

Obraz namalowany przez koleżankę mojego synka z przedszkola – był wcześniej wystawiony na kiermaszu, ale jeszcze nie znalazł nowego domu.

Obraz przedstawiający nocne niebo, który przez lata wisiał w naszym salonie. Ma dla nas wartość sentymentalną – mój synek często przy nim zasypiał.

Jeśli ktoś z Was chciałby wziąć udział w licytacji, wesprzeć naszą inicjatywę i przy okazji zdobyć coś pięknego – proszę o wiadomość w komentarzu lub PW.

🎓 Czym jest podejście waldorfskie?

Przedszkola waldorfskie, inspirowane pedagogiką Rudolfa Steinera, stawiają na rozwój dziecka w zgodzie z jego naturalnym rytmem. Nie ma tu pośpiechu, ocen czy presji – jest za to dużo swobodnej zabawy, bliskości z naturą, pracy ręcznej, rytmu dnia i roku. W "Pod Skrzydłami" dzieci codziennie korzystają z ogrodu, tworzą, gotują, opiekują się sobą nawzajem i uczą się poprzez doświadczanie. Dla wielu rodziców i dzieci to wyjątkowe, bezpieczne i pełne ciepła miejsce.

Sytuacja przedszkola została również opisana w artykule Gazety Wyborczej:

https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,31737324,krakowskie-przedszkole-wyprzedaje-zabawki-rodzice-robia-zrzutke.html

Zwracam się z prośbą do społeczności Wykopu o wsparcie i pomoc w rozpowszechnieniu informacji o trudnej sytuacji Przedszkola "Pod Skrzydłami". Każda forma pomocy – finansowa, rzeczowa czy promocyjna – jest na wagę złota.

Jeśli macie pomysły na dodatkowe działania, które mogłyby wesprzeć przedszkole, lub znacie osoby czy instytucje mogące pomóc, proszę o kontakt lub komentarz pod tym wpisem.
Z góry dziękuję za każdą okazaną pomoc i wsparcie.

#krakow #przedszkole #pomoc #wykoppomaga #edukacja #licytacja #mirkompomusz #waldorfskie #rodzicielstwo
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@niegwynebleid: Masz rację – niż demograficzny to ogromny problem dla wielu placówek, szczególnie prywatnych i alternatywnych. W przypadku „Pod Skrzydłami” nie chodzi jednak tylko o liczby, ale o miejsce, które przez 20 lat dawało dzieciom coś wyjątkowego: przestrzeń do rozwoju bez pośpiechu, stresu i ocen, w bliskości z naturą i zaufaniem do ich indywidualnego rytmu.

Takie przedszkola nie są dla każdego, ale dla tych, którzy ich potrzebują – są często
  • Odpowiedz
Szkoda by było, żeby takie miejsce jak to przedszkole zniknęło — widać, że stoi za nim masa serca i pracy. Wzrost kosztów, mniej dzieci, walka o przetrwanie… brzmi jak rzeczywistość, która może dopaść każdego. Dobrze, że o tym mówisz, serio.

No i mam nadzieję, że wykopki pokażą, że oprócz mocnych opinii mają też trochę empatii — bo czasem potrafią zaskoczyć bardzo pozytywnie 😉
  • Odpowiedz
@TechnicMan: przecież placówki waldorfskie są prywatne, w szkołach czesne wynosi grubo ponad 1k miesięcznie, przedszkole też nie jest tanie. Czyli to raczej kwestia tego, że nie za dobrze ogarniają kasę, skoro nie są w stanie utrzymać placówek.
  • Odpowiedz
  • 2
@kasiknocheinmal: Masz rację, przedszkola mogą funkcjonować na zasadzie zysku, ale w przypadku tego typu placówek, to raczej kwestia przetrwania niż chęci zysku. Pani dyrektor to pedagog, nie bizneswoman, a jej priorytetem są dzieci, a nie zarobek. W takim przypadku najważniejsze jest, by przedszkole mogło funkcjonować do końca roku, z nadzieją, że uda się pokryć długi i nie zamknąć go przed czasem. Niestety, cała sytuacja finansowa dotyka takich miejsc, gdzie liczy
  • Odpowiedz
@TechnicMan: no to źle przemyślała sprawę albo niewłaściwie rozdysponowała wydatki. Chodziłam do prywatnej szkoły, a organizacja całości była taka, że szkoły bogatsze utrzymywały biedniejsze i nikt nie musiał robić żadnych zbiórek.
Btw: takie placówki otwiera się, bo się opłacają, a nie dla dobra dzieci. Dobro dzieci jest przy okazji. Dla dobra dzieci jako priorytetu i dla samego powołania to się uczy w przedszkolach publicznych, tak więc nie zasłaniajmy się dobrem
  • Odpowiedz
może osiągnąć nawet 60 000 zł.


@TechnicMan: Tylko co to da że nagle ktoś wpłaci 60k, skoro placówka jest po prostu nierentowna i nic tego nie zmieni? Prywatny biznes musi po prostu na siebie zarabiać skoro nie ma dodatkowego finansowania. Tutaj jest sytuacja w której oczekujesz że ludzie wpłacą na nauczanie dzieci w PRYWATNEJ PLACÓWCE, w której jest potężne czesne (jak pisała @kasiknocheinmal prawie 1k ale obstawiam że bankowo
  • Odpowiedz
@TechnicMan: Cała rodzina mojej różowej pracuje w przedszkolach i od tego roku są masowe zwolnienia w przedszkolach z powodu niżu demograficznego. z 7 grup przedszkolnych zostają 3. Moja teściowa która jest p.o. dyrektora placówki musiała zwolnić dwie kobiety i sama idzie na roczne zwolnienie chorobowe, żeby nie musiała zwalniać swojej przyjaciółki (sama jest już w wieku przedemerytalnym)
W przedszkolach i żlobkach musi dojść do masowych zwolnień i tyle. Sztuczne podtrzymywanie
  • Odpowiedz
Spadek liczby dzieci: Kiedyś do przedszkola uczęszczało blisko 100 dzieci. Obecnie została jedynie garstka. Przedszkole dysponuje ogromną przestrzenią – z pięknym budynkiem oraz dwoma dużymi ogrodami – jednak w obecnej sytuacji ich utrzymanie stało się bardzo kosztowne.


@TechnicMan: jeśli przychody spadły wielokrotnie to jak może się utrzymać? Do tego w starym, niewyremontowanym budynku?
  • Odpowiedz
  • 1
@Krs90: Rozumiem Twój punkt widzenia – i w pełni zgadzam się, że prywatne placówki muszą być prowadzone rozsądnie finansowo, jeśli mają przetrwać dłużej. Natomiast tutaj nikt nie udaje, że przedszkole nagle stanie się rentowne. Wiadomo, że jego dni są policzone – decyzja o zamknięciu została już zgłoszona do kuratorium.

Zbiórka nie ma na celu „ratowania” go na siłę. Chodzi o coś innego: żeby do końca sierpnia dzieci mogły kontynuować edukację
  • Odpowiedz
  • 1
jeśli przychody spadły wielokrotnie to jak może się utrzymać? Do tego w starym, niewyremontowanym budynku?


@DanielPlainview: Nie może – i właśnie dlatego przedszkole kończy działalność. Nie zbieramy pieniędzy na „wieczne utrzymanie” budynku, tylko na to, żeby zamknąć ten rozdział w sposób odpowiedzialny, bez zostawiania ludzi z długami i dzieci z dnia na dzień bez miejsca, w którym czują się bezpiecznie.

To prawda, że budynek nie jest nowy – ale ma
  • Odpowiedz
  • 2
@HlHl: Dzięki za głos – widać, że mówisz z pierwszej ręki i rozumiesz, jak wygląda sytuacja „od środka”. Faktycznie, niż demograficzny to nie teoria, tylko brutalna codzienność dla setek przedszkoli i ich pracowników. I niestety – nie tylko publicznych.

Dlatego właśnie nie chodzi tu o „ratowanie za wszelką cenę” – tylko o próbę przeprowadzenia dzieci, rodziców i kadry przez ten trudny czas z godnością. Nie udajemy, że przedszkole przetrwa niż,
  • Odpowiedz