Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Podziwiam pokolenie naszych rodziców, więzi społeczne jakie tworzyli ludzie to coś abstrakcyjnego w dzisiejszych czasach.
Moi rodzice mają przyjaciół od czasów liceum, aż po każdą pracę jako zaliczyli za młodu. Do tego zloty absolwentów, gdzie wszyscy się pamiętają. Sąsiedzi ze starego mieszkania.

U mnie to wygląda trochę tak, że każdy etap życia to pewne przyjaźnie (#bff), które kończą się po gim/liceum, studiach, zmianie pracy.
Za każdym razem nowy set znajomych, nowe przyjaźnie, związki i różne rozterki życiowe. Stare znajomości jakby nie istniały, ludzie ghostują, odcinają się

Nie wiem czy to jest kwestia mnie, czy inni też tak mają.

#zwiazki #studia #praca #znajomosci

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: RamtamtamSi

🧙🏻 Prowadzę anonimowe mirko już 2 lata, ale nikt mi nie pogratuluje, bo jestem ze wsi. Wspomóż projekt

  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 9
@mirko_anonim różnie bywa, ale to chyba sprawa jednostkowa, a nie pokoleniowa
Moja żona (30 lat) ma dwie przyjaciółki z przedszkola, a ja (33 lata) jednego z przedszkola, ale mam jakiś kontakt jeszcze z dwoma. Plus mam przyjaciół z późniejszych etapów edukacji tj. ze szkoły.

Nie mam za to przyjaciół z późniejszych etapów życia. Znajomych tak, ale nie przyjaciół czy nawet bliskich kolegów.

Więc widzisz - Ty jesteś lepszy w nawiązywaniu nowych relacji, inni za
  • Odpowiedz
  • 1
@mirko_anonim
Myślę tylko, że łatwiej utrzymać przyjaźnie, co mają 20-25+ lat, bo nawet jak coś się rozejdzie, to jeśli nie było awantury, łatwiej zadzwonić, napisać czy spotkać się po dłuższej przerwie. Bo taka przerwa jest krótka w kontekście wspólnej długiej historii, a poza tym jak obie strony inwestowały w relacje przez 20 lat to trudno, żeby o niej zapomniały w kilka miesięcy.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ja się czuje jakbym był z zupełnie innych czasów. To jak ludzie prowadzą i rozwijają relacje, zarówno te przyjacielskie jak i romantyczne mnie przeraża.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim to raczej kwestia osoby a nie pokolenia. Ja ludzi z pokolenia moich rodziców to kojarzę takich co to byli w małżeństwie ale dlatego że im wstyd teraz rozwód brać bo by byli napiętnowani w okolicy mimo że się nienawidzą do szpiku kości. Często te pary nie miały za bardzo przyjaciół i co najwyżej z kimś z obecnej pracy mieli kontakt czasem po pracy a z ludźmi ze szkoły to tylko
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: wszyscy w tej samej ujni brodzili więc ich to jednoczyło. Dzisiaj dysproporcje są uwypuklone, bo z tej samej klasy jeden robi kariere w korpo, drugi jest lekarzem, a trzeci pracuje w fabryce. Lekarz gardzi korposzczurem, korposzczur fizolem a fizol tych dwóch nienawidzi ( ͡° ͜ʖ ͡°). Kiedyś z całej takiej klasy jak jednemu się udało to po prostu był wyoutowany a reszta ta sama bida
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: W 100% zgadzam się z tym co napisała @Kitku_Karola - "Ogólnie ludzie trzymają znajomości jeśli ich coś łączy".

Mam ponad 34 lat i jak spotykam wartościowych ludzi w pracy to sporo wkładam wysiłku, aby poznać ich zainteresowania / hobby i zbudować relacje oparte o rzeczy wykraczające poza bieżące wydarzenia w pracy. W ten sposób nawet jak zmieniam pracę to mam swoją paczkę znajomych z którą co jakiś czas
  • Odpowiedz