Aktywne Wpisy
Yolohukan +208
Patrzcie co znajomy lekarz dostał od Okręgowej Izby Lekarskiej.
Ciekawe kiedy deweloperuchy zaczną bezpośrednio dzwonić do gabinetów z desperacji.
#nieruchomosci
Ciekawe kiedy deweloperuchy zaczną bezpośrednio dzwonić do gabinetów z desperacji.
#nieruchomosci

źródło: att.x7PQsgm38JJLX8g0AaVOArHDnnIKL1s9AiBk1CNHeno
Pobierz
Wypierpapier +10

źródło: 1000012202
Pobierz
Historia tego "atomgradu" jest identyczna do tego, jak powstawała znana Wam wszystkim Prypeć. Ona jednak upadła przez katastrofę, zaś Wisaginia wciąż się trzyma, choć jest jej ciężko z uwagi na trwałe wyłączenie wszystkich reaktorów. Co ciekawe, w obu elektrowniach wykorzystywano technologię RBMK. Wisaginia znajdujące się u zbiegu granic Białorusi (1 km) i Łotwy (15 km) atomowe miasto, które wybudowano z myślą o znajdującej się 6 kilometrów dalej Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej. Powstało w 1975, więc 5 lat później niż Prypeć. Okolica jest równie piękna - sosnowe lasy, rzeki i czyste jeziora. Wisaginia była zaprojektowana tak, by żyło się tu przyjemnie, posiada szerokie ulice, wygodne jak na warunki ZSRR mieszkania, wszelką potrzebną infrastrukturę. Hotel stojący w centrum jest niemal wierną kopią hotelu "Polesie" z Prypeci.
Wisaginia jest miastem składającym się niemal wyłącznie z bloków wykonanych z żelbetu bądź cegły. Na pierwszy rzut oka ich stylistyka jest nieco inna niż tych w Prypeci, ale wystarczyło użyć starego aparatu na klasyczne klisze, by klimatem zbliżyć się do tego, co widzimy na archiwalnych fotografiach z Czarnobyla.
Zrobił je Rafał z Napromieniowani.pl, który na zeszłoroczny wyjazd do Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej zabrał ze sobą następujący sprzęt: Nikon F90x + Nikon Nikkor Zoom AF 35-70mm f/2, 8 D + Kodak Vision 250D/36.
#napromieniowani #litwa #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #atom #zwiedzajzwykopem
źródło: 486859973_1068227998671026_492646852145417146_n
Pobierzźródło: 487078083_1068228028671023_2047482012173754040_n
Pobierzźródło: 487122978_1068228025337690_4613892932446407891_n
Pobierzźródło: 487320626_1068228042004355_2305982699712944078_n
Pobierzźródło: 486977693_1068228075337685_3936267998650393540_n
Pobierzźródło: 486761566_1068227928671033_6909811990436291841_n
Pobierzźródło: 487171710_1068227992004360_3705357798753316914_n
Pobierzźródło: 486786369_1068228082004351_6136622057683073458_n
Pobierzźródło: 487000973_1068227995337693_3192091499260658125_n
Pobierzźródło: 487372943_1068227985337694_7916779834202634860_n
Pobierzźródło: 486722051_1068227975337695_2350242603431658157_n
Pobierzźródło: 487067806_1068227958671030_469403675577439647_n
Pobierz@Sweet-Jesus: to nie efekt użycia filmu, tylko słabej edycji zdjęć. Skanując negatywy trzeba trochę pomyśleć, a większość labów robi to c-----o i w dodatku drogo.
Przy użyciu dobrego podświetlenia, najlepiej RGB albo chociaż jakiegoś białego źródła światła z CRI powyżej 95, a następnie ustawieniu dobrego punktu bieli, wygląd zdjęć
Obecnie wykorzystuję do skanowania Nikona D7500 z obiektywem Micro Nikkor AF 55 mm f/2.8, a zdjęcia wywołuję samemu. Tylko ja robię czarno-białe i czasami C41. Parę rolek Vision3, które robiłem, wywoływałem na miejscu za granicą.
Do edycji skanów polecam Darktable. Jest pewien próg wejścia, ale moim zdaniem działa lepiej niż Lightroom.