Wpis z mikrobloga

Czy jest coś ze mną nie tak, że wolę Davidoffa Cool Water od Creeda GIT? Generalnie oba mi się podobają, choć czuć w nich vibe lat 90. Ale GIT wydaje mi się bardziej przeznaczony dla dojrzałego, niekoniecznie starego faceta. Taki ogarnięty 30+ gość z lat 90'tych, który dorobił się na transformacji ustrojowej i zmonopolizował rynek taniego bimbru na warszawskiej Ochocie, dzięki czemu mógł wozić się Polonezem Caro i palić malborasy. A Cool Water bardziej mi pasuje do takiego młodego j*baki z lat 90, taki Marek po pgr-owski, który właśnie sobie kupił na stadionie dziesięciolecia ortalianowy dres w jaskrawym kolorze błękitu bo w sobotę idzie na disco wyrwać jakąś Jolantę w rytmach Dr Albana, Haddaway i Dj Bobo. Generalnie to taki Bois Imperial albo Sauvage lat 90. A wy którego wolicie? Pietruchowy, ciebie nie pytam, bo i tak wiem co powiesz.

#perfumy
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kenteris:

Taki ogarnięty 30+ gość z lat 90'tych, który dorobił się na transformacji ustrojowej i zmonopolizował rynek taniego bimbru na warszawskiej Ochocie, dzięki czemu mógł wozić się Polonezem Caro i palić malborasy.


To bardziej zielone Polo

A GIT jest po prostu wykonany z lepszych jakościowo aroma molekuł przez co jest bardziej naturalny w odbiorze. Ja lubię oba ale jako perfum wolę GITa. Cool Watera mam wodę po goleniu i deo
  • Odpowiedz