Wpis z mikrobloga

@duzy_krotki: Dla Amerykanina inwestycja jak inwestycja, przestaje się spinać to upłynnia i relokuje się na giełdę albo downsizing do innej chaty czy przeprowadzka do innego stanu.

Dla Polaka? Metafizyka i kurnik trzymany do końca Polski lub Polaka
  • Odpowiedz
@kendziu666: Poczytaj o procedurze foreclosure. W USA kredyt hipoteczny jest wprost zabezpieczony nieruchomością. Nie spłacasz kredytu -> tracisz nieruchomość. Ale też możesz dobrowolnie przekazać nieruchomość bankowi na poczet kredytu i nic już nie musisz spłacać, co zresztą było przyczyną kryzysu finansowego w 2008 (wartość MBS i CDO znacząco spadła).

To nie Polska, że musisz spłacić kredyt choćby skały srały.
  • Odpowiedz
@ossprime: K---a. a Ten dalej swoje.....
nawet na głupiej wikipedii masz że procedura "foreclosure" (na polskie to będzie windykacja) może zakończyć się tym, że pożyczkodawca pomimo że straci nieruchomość, to i tak dalej będzie dłużny pożyczkodawcy. Sam sobie to poczytaj.
  • Odpowiedz
@kendziu666: Masz rację i jej nie masz. W praktyce kredytodawcy nie cisną o deficiency, bo a) możesz skorzystać z non-recourse loan https://en.wikipedia.org/wiki/Nonrecourse_debt, która wprost ustala, że ponosisz odpowiedzialność kredytową tylko na podstawie collateral asset i b) możesz skorzystać z Chapter 7 i Chapter 13 bankruptcy.

Przy czym mówimy tu tylko o forced foreclosure, w normalnych czasach, gdy fair value nieruchomości przewyższa wartość do spłaty, oddajesz nieruchomość i mówisz bye-bye.
  • Odpowiedz