I stało się, że Sebcel, odrzucony przez lud swego kraju, znalazł się na ziemi obcej, gdzie tulipany kwitły bez przerwy, lecz serce jego wciąż było pełne jadu. Pracował w polu, ręce brudził ziemią, lecz duszę swą wciąż miał czystą w swej obłudzie.
I nie minęło wiele dni, gdy Sebcel począł gromadzić ludzi na plaży, głosząc swe słowa:
<< O wy, maluczcy! Nie wiecie, czym jest wartość, czym jest siła! Otwórzcie umysły, bo oto ja, jak Wim Hoff mentor, wam powiadam: niech oddech będzie waszą bronią, a wartość - świętym oczyszczeniem! >>
Lecz ludzie, wspominając jego dawne przewiny, poczęli mu urągać:
<< Sebcelu, bandzwole, czyż nie byłeś tym, który sam z drogi wartości zstąpił? Czyż nie ty oszukiwałeś, biorąc złoto i nie oddając nic w zamian? >>
A Sebcel zapałał gniewem wielkim i rzekł:
<< Jakże śmiecie! Będziecie sądzeni za swe słowa! Jak najbardziej tak, oskarżę was przed obliczem sprawiedliwości! >>
I zebrał wszystkich, którzy go wyśmiewali, i począł stawiać ich przed sądem ludzkim, wołając:
<< Oto ci, którzy podważają moje nauki! Niechaj odpowiedzą za swe bluźnierskie słowa! >>
Lecz oto dziwna rzecz się stała: nim zdążył oskarżony postawić winnych przed trybunałem, to jego samego postawiono przed sędziami.
I jeden z sędziów rzekł:
<< Sebcelu, oto sam stajesz w obliczu prawa, bo oto twe przewiny cię osądziły! Czy nie byłeś tym, który chciwość przed wartością stawiał? Który nauczał moralności, a sam ją podeptał? >>
I Sebcel próbował się bronić:
<< Lecz ja tylko chciałem dobra! Chciałem nieść mądrość! Ciepły Mentor Jacek tak czynił, czemuż mi nie wolno? >>
Ale oto zgromadzeni ludzie wołali:
<< Próżne twe słowa, bambusie! Nie jesteś mentorem, ale oszustem! >>
I sędzia wydał wyrok surowy, lecz sprawiedliwy, a Sebcel, pojmawszy swój los, zapłakał nad marnością swych dni.
A ja, który te słowa zapisałem, dziękuję ci, Sebcelu, boś dał nam naukę ostatnią: że kto innym sąd gotuje, sam na nim skończy.
Eh przegapiłem info, że znowu była podwyżka minimalnej. I znowu zarabiam tylko 500zł więcej od sprzątaczki. 10 lat nabijania doświadczenia, 10 lat pracy jako grafik z czego 6 lat wypruwania sobie żył w agencji reklamowej i wszystko c---a warte.
Księga Sebcela, Rozdział II
I stało się, że Sebcel, odrzucony przez lud swego kraju, znalazł się na ziemi obcej, gdzie tulipany kwitły bez przerwy, lecz serce jego wciąż było pełne jadu. Pracował w polu, ręce brudził ziemią, lecz duszę swą wciąż miał czystą w swej obłudzie.
I nie minęło wiele dni, gdy Sebcel począł gromadzić ludzi na plaży, głosząc swe słowa:
<< O wy, maluczcy! Nie wiecie, czym jest wartość, czym jest siła! Otwórzcie umysły, bo oto ja, jak Wim Hoff mentor, wam powiadam: niech oddech będzie waszą bronią, a wartość - świętym oczyszczeniem! >>
Lecz ludzie, wspominając jego dawne przewiny, poczęli mu urągać:
<< Sebcelu, bandzwole, czyż nie byłeś tym, który sam z drogi wartości zstąpił? Czyż nie ty oszukiwałeś, biorąc złoto i nie oddając nic w zamian? >>
A Sebcel zapałał gniewem wielkim i rzekł:
<< Jakże śmiecie! Będziecie sądzeni za swe słowa! Jak najbardziej tak, oskarżę was przed obliczem sprawiedliwości! >>
I zebrał wszystkich, którzy go wyśmiewali, i począł stawiać ich przed sądem ludzkim, wołając:
<< Oto ci, którzy podważają moje nauki! Niechaj odpowiedzą za swe bluźnierskie słowa! >>
Lecz oto dziwna rzecz się stała: nim zdążył oskarżony postawić winnych przed trybunałem, to jego samego postawiono przed sędziami.
I jeden z sędziów rzekł:
<< Sebcelu, oto sam stajesz w obliczu prawa, bo oto twe przewiny cię osądziły! Czy nie byłeś tym, który chciwość przed wartością stawiał? Który nauczał moralności, a sam ją podeptał? >>
I Sebcel próbował się bronić:
<< Lecz ja tylko chciałem dobra! Chciałem nieść mądrość! Ciepły Mentor Jacek tak czynił, czemuż mi nie wolno? >>
Ale oto zgromadzeni ludzie wołali:
<< Próżne twe słowa, bambusie! Nie jesteś mentorem, ale oszustem! >>
I sędzia wydał wyrok surowy, lecz sprawiedliwy, a Sebcel, pojmawszy swój los, zapłakał nad marnością swych dni.
A ja, który te słowa zapisałem, dziękuję ci, Sebcelu, boś dał nam naukę ostatnią: że kto innym sąd gotuje, sam na nim skończy.
#sebcel
źródło: IMG_7277
PobierzJeszcze jutro głowę swą posypię popiołem z bambusa spalonego w kadzielnicy