Aktywne Wpisy

memforis +36
-4k$ w parę godzin. Nie chcę opowiedzieć nigdy wnukom, że przez Trumpa straciłem kiedyś większość swoich oszczędności na #ethereum. Niestety teraz tylko HODL do nie wiadomo kiedy... A jeszcze parę dni temu chciałem wyjść z kasą z Binance i wejść sobie w spokojną lokatę w banku... Czemu mnie to g---o zawsze pochłania. Wrócę z wpisem jak się potoczyły sprawy za jakieś 1-3 miesiące. Nie tykaj NIGDY krypto, bo Cię

źródło: image
Pobierz
Moseva +605
Co najmniej 1 plus i każdy kto to czyta będzie miał super dzień
Donald Trump to człowiek, który w XXI wieku udowodnił jedno: wcale nie musisz być innowatorem, żeby ludzie myśleli, że jesteś geniuszem. Wystarczy mieć złote klamki, głośny głos i umiejętność sprzedania czegokolwiek – nawet własnej porażki jako sukcesu.
Podczas gdy Ford wynalazł nowoczesną linię produkcyjną, a Steve Jobs zmienił sposób, w jaki używamy technologii, Trump zrobił fortunę na trzech najbardziej prymitywnych ludzkich instynktach: hazardzie, alkoholu i marzeniu o szybkim bogactwie.
I co najbardziej absurdalne? To działało.
Biznes kasynowy: Jak przegrać w grze, w której zawsze wygrywa właściciel.
Jeśli kasyno bankrutuje, to znaczy, że prowadzi je człowiek, który nie powinien nawet dostawać kieszonkowego. Kasyno to biznes oparty na matematycznej pewności – w długiej perspektywie dom zawsze wygrywa. Ale nie Trump.
Jego imperium hazardowe – Trump Taj Mahal, Trump Plaza, Trump Marina – miało być symbolem bogactwa. Były złote zdobienia, były marmurowe podłogi, były wystawne imprezy. A potem było bankructwo.
Ale Trump zawsze miał plan awaryjny: jeśli coś upada, nie przyznajesz się do błędu – mówisz, że to wina systemu, złych doradców, złych czasów, a ty sam tak naprawdę wygrałeś, tylko ludzie tego jeszcze nie rozumieją.
Trump University: Kursy o szybkim bogaceniu się na nieruchomościach, które wzbogaciły tylko Trumpa.
Skoro kasyna nie wypaliły, Trump znalazł nowy sposób na zarabianie – nauczanie innych, jak zostać bogatym.
Problem? Nikt w tej „uczelni” nie nauczył się niczego wartościowego.
Nie było wykładowców, nie było akredytacji, nie było realnej wiedzy. Były za to broszury, oklepane frazesy o „myśleniu jak zwycięzca” i kursy, za które ludzie płacili dziesiątki tysięcy dolarów.
Gdy w końcu sąd zmusił Trumpa do wypłaty 25 milionów dolarów odszkodowania oszukanym studentom, było już za późno – Trump był w drodze do Białego Domu. A jego kampania wyglądała dokładnie tak samo, jak jego kursy sukcesu.
Nie liczyły się fakty, tylko wielkie hasła: „Będziecie bogaci”, „Ameryka będzie wielka”, „Wygramy!”. Nie ważne jak, kiedy i za co – ważne, że brzmi dobrze.
Trump Vodka.
Kolejny logiczny krok? Oczywiście stworzenie luksusowej wódki.
„Trump Vodka to najlepsza w---a świata” – reklamował.
Tymczasem była tak dobra, że… nikt jej nie kupował. W kilka lat wycofano ją z rynku.
Ale przecież nie chodziło o to, żeby ludzie rzeczywiście ją pili. Chodziło o to, żeby wyglądało, jakby pili – żeby „Trump” kojarzył się z luksusem.
Bo Trump nigdy nie był producentem. Był sprzedawcą. Nie budował, nie tworzył, nie rozwijał. On lepił opowieści i patrzył, kto się na nie złapie.
Czym różni się Trump od prawdziwych biznesowych wizjonerów?
Henry Ford stworzył samochód dostępny dla każdego. Steve Jobs zmienił sposób, w jaki ludzie komunikują się z technologią.
Trump? Trump wziął trzy najbardziej podstawowe ludzkie nawyki – granie, picie i marzenie o szybkim bogactwie – i stworzył wokół nich imperium.
I to działało. Do momentu, aż nie działało.
Puentą jest pytanie: co właściwie sprzedaje Trump?
Trump to nie biznesmen. Trump to produkt.
I to nie jest tak, że Ameryka wybierała go dwa razy, bo naprawdę wierzyła w jego kompetencje. Oni wierzyli w opowieść, którą sprzedawał.
Najpierw kasyna, potem uniwersytet, potem w---a, potem prezydentura – schemat zawsze ten sam: złote obietnice, błyszczące opakowanie i wielkie bankructwo na końcu.
Ale to właśnie robi Trump najlepiej. Nie tworzy sukcesu – sprzedaje go. I dopóki ludzie będą kupować, dopóty Trump będzie interesem, który nigdy się nie kończy.
Teraz tak sobie myślę, że Trump to hybryda Kuby Midela i Janusza Palikota tylko w amerykańskim stylu i większymi kontami w banku.
Czerwona kartka dla Trumpa.
Boże pobłogosław Amerykę!
#trump
#nieruchomosci
#kubamidel
#palikot
#usa
źródło: 9A87D210-4104-4624-B6F1-7374C8276A29
Pobierz