Wpis z mikrobloga

Ten pan na zdjęciu to Sydney Engelberg. Pozostał niewzruszony kiedy niemowlak jednej ze studentek zaczął płakać. Kobieta wstała żeby wyjść z sali, ale szybko ją powstrzymał. Kazał jej usiąść i wziął na ręce jej dziecko nie przerywając prowadzenia wykładu. Dziecko szybko się uspokoiło. Profesor jest znany z tego, że pozwala studentkom przychodzić na wykłady z niemowlakami. Uważa, że kobieta nie powinna rezygnować z edukacji ze względu na dziecko. Wspaniały przykład empatii i człowieczeństwa.

#dzieci #macierzynstwo #rodzicielstwo #tatacontent #truestory #demografia #takaprawda
WielkiNos - Ten pan na zdjęciu to Sydney Engelberg. Pozostał niewzruszony kiedy niemo...

źródło: temp_file1693359822186918759

Pobierz
  • 50
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@WielkiNos kiedyś na egzamin na mojej uczelni spóźniła się kobieta z dzieckiem. Weszła i zaczęła przepraszać, bo nie miała z kim zostawić dziecka. Więc wykładowca wzięła małego na ręce i zabawiała go, kiedy matka pisała egzamin ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
  • 3
@sudosu- miałam koleżankę co przychodziła czasami na wykłady z psem, ale to był pies pracujący. Wykładowcy się zgadzali na jego obecność, bo zawsze pytała.
  • Odpowiedz
  • 9
@WielkiNos Takie zachowania powinno się właśnie promować. Przez ten cały nurt "indywidualizmu" w dzisiejszych czasach ludzie zapominają że żyjemy w społeczeństwie i musimy czasem iść na kompromis aby każdemu było lepiej
  • Odpowiedz
@21-59: Pamiętam wątek ty na wykopie i wielkie oburzenie że istenieją miejsca dla rodzin z dziećmi przed marketem, i wpisy aby je traktować jak normalnie miejsca bo nie ma podstawy prawnej i nie mogą zakazać tam parkować :D C---a tam ludzka przyzwoitość i ludzki odruch pomocy, ułatwiania innym. ważne że nie ma przepisu który nie zabrania :D
  • Odpowiedz
Uważa, że kobieta nie powinna rezygnować z edukacji ze względu na dziecko. Wspaniały przykład empatii i człowieczeństwa.


@WielkiNos: I ma racje. A w sumie, az mi sie przypomniala podobna sytuacja z Keanu Reeves'em...
  • Odpowiedz
@WielkiNos W latach 2005-2008 mieszkaliśmy przez chwilę z rodzicami w Stanach, z tego rok (ostatni) w Nowym Jorku u mojej cioci. Ciocia miała 3-letnią córkę (moją kuzynkę) i tak się jakoś złożyło, że często się nią zajmowałem. Miała to być niby szkoła języka dla mnie (dzieciak oczywiście mówił po angielsku), tak naprawdę oczywiście znaleźli sobie darmową nianię.

Pewnego razu dostałem zadanie zabrania kuzynki do fryzjera. No to siedzę w poczekalni (salon
  • Odpowiedz