Wpis z mikrobloga

@DeltaFosBeta: może to nie stricte wina mint co xfce? sporo rzeczy mi nie działało dobrze od startu np. podłączanie pod zewnętrzny monitor, touchpad, miałem lekki problem ze sterownikami karty graficznej (a to intel Integra). Testowałem inne distro i bywało lepiej. Aczkolwiek mam dość specyficzny sprzęt.
  • Odpowiedz
  • 0
@tomekb1999: z takimi rzeczami jeszcze będe kombinował, narazie mam świeżą instalkę. Na szczęście Mint ma niezłe community, więc sporo rozwiązań można znaleźc, a sam system jest mocno user friendly, chociaż z terminalem trzeba się zapoznać (i dobrze, bo lubię dłubać, czuję jak hakier :] )
Używam xfce, możliwość customizacji bije na głowę tą windowsową.
  • Odpowiedz
@DeltaFosBeta: ogólnie jest git, używam go na co dzień już chyba z rok. W internecie faktycznie dużo jest więc da się żyć. No i terminal już wszedł mi w nawyk ( ͡° ͜ʖ ͡°) ogólnie przesiadka na Linuxa dla mnie bardzo pozytywna ale czytałem trochę o Fedorce, testowałem w wirtualce i kusi mnie przesiadka. Poza tym Fedora ma chyba nowsze wersje oprogramowania z repo (chyba, że
  • Odpowiedz
  • 0
@tomekb1999: a powiedz mi, mint używa paczek debiana? Bo komendy pod terminal na apt-get są identyczne z ubuntu. Używałem jeszcze kali linuxa kiedy bawiłem się w rzeczy do których jest przeznacozny ;) i też mi się podobał, no ale to nie do codziennego użytku raczej. Czym się jeszcze różni ta fedora prócz tego oprogramowania?
  • Odpowiedz
@tomekb1999: @DeltaFosBeta Co się czaicie polecam Debian stable, naprawdę nie jest trudniejszy od linta, minimalnie gorzej skonfigurowany na start. można mieć takie środowisko graficzne jakie pasuje cinammon, xfce i praktycznie wszystko inne, jest jedną z głównych distro linuxa i przeogromnym comunity i każde AI dobrze go zna ;) plus wszystkie flaty, snapy , distroboxy itp itd. i absolutna bezawaryjność (no chyba że się sam postarasz ; )

@tomekb1999
  • Odpowiedz
@DeltaFosBeta: komendy są te same bo oba używają menadżera pakietów APT ale repozytoria mają własne. Debian stawia na stabilność ale ma dość stare wersje oprogramowania co byłoby upierdliwe do codziennego użytku. Mint pewnie juz lepiej ale dla mnie i tak czasem wersje są trochę za stare i przez to wolę używać niektórych programów z flatpaka.
Fedora używa innego managera, DNF i paczek w formacie .rpm (a nie .deb). Repozytoria ma
  • Odpowiedz
@noHuman: z powodów wspomnianych wyżej chyba Debian do codziennego użytku dla mnie nie byłby dobry... Ale mam w taki domowy serwer (stary laptop) do zabawy, może tam się nada zamiast Ubutnu!
  • Odpowiedz
  • 1
@tomekb1999: rozumiem. Jak już zaczeliśmy to pomęczę Ci bułe :) Jak zainstalowałem retroarcha z terminala, to czemu muszę go odpalać z terminala, a nie mam go w liście wszystkich programów pod menu 'start'? Niby nie problem, fajnie uruchomić coś z palca, ale skrót by nie zaszkodził. Właśnie, może muszę stworzyć jakiś skrót? Jaki jest ekwiwalent pliku *.exe pod mintem?
  • Odpowiedz
@tomekb1999: programy użytkowe na flatpakach są zawsze świeżutkie a rdzeń systemu powinien być stabilny pozatym debian to standard do poważnych zastosowań więc używając w domu rozwijam skila do pracy. w ostateczności distrobox i masz narzędzia z najnowszego ubuntu, redchata czy co tam potrzebujesz :]
  • Odpowiedz
@noHuman: no z flatpaka tak ale ja chętnie używam tych z repo bo mniej dysku mi zajmują (pewnie współdzielą biblioteki), chociaż wiem, że flatpakowa konteneryzacja ma też swoje zalety. Swoją drogą nie znam się aż tak bardzo ale Fedora, a przynajmniej jej przodek Red Hat chyba też był dość popularny na serwerach?
Z drugiej strony na tym domowym serwerku, o którym wspomniałem te rzeczy pewnie w ogóle by mi nie
  • Odpowiedz
  • 1
@tomekb1999: chętnie, lubię wiedzieć co się dzieje pod maską. Przy każdym uruchomieniu systemu po wcisnięciu esc mam kopare na ziemi i nic z tego nie rozumiem co tam się dzieje.
Wiem jednak jak dużo nerwów straciłem próbując dodać bootowalne iso pod grub - za cholerę nie działało, a problemem była jedna spacja, JEDNA SPACJA przed nawiasem... Trzeba być uważnym.
  • Odpowiedz
@DeltaFosBeta: ogólnie chodzi o to, że dany program może do działania potrzebować innych programów/bibliotek. Taki apt instaluje je za ciebie i pamięta, co jest zależnością czego. Potem jak wywalisz dany program to możesz też łatwo usunąć "śmieci", które były zależnościami czegoś i już nie są potrzebne.
  • Odpowiedz