Wpis z mikrobloga

#antykapitalizm #antykonsumpcjonizm #minimalizm #zakupy

To nie było tak że pewnego pięknego dnia zadecydowałam że przestaję nadmiernie konsumować. Ja powoli do tego dojrzewałam. Obecna sytuacja socjoekonomiczne też nie była bez znaczenia.

Kiedy w dzieciństwie mamy mało to często później jako dorośli albo jesteśmy mega oszczędni, albo rozrzutni. Ja na początku dorosłości byłam raczej rozrzutna, chociaż też bez przesady. Nadal nie miałam dużo pieniędzy więc kupowałam tanie rzeczy. Lubiłam i nadal lubię zakupy.

W końcu zaczęło do mnie docierać że 90% rzeczy które kupuję ani nie są potrzebne, ani użyteczne, ani nawet ładne. Leżą i się kurzą. Sukienki w szafie czekają na swój dzień który prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie. Wydaję pieniądze nie dlatego że naprawdę chcę i potrzebuję, ale dlatego że działał na mnie marketing. Nienawidzę tego.

Taguje też minimalizm chociaż to jak wygląda moje mieszkanie i ile mam gratów jest zupełnie nieminimalistyczne. Jest to raczej nawiązanie do takiego prostszego życia naszych rodziców, dziadków i pradziadków. Gdzie kupowało się parę butów na 10 lat, a przy jednym i tym samym stole jadały kolejne pokolenia. Tak właśnie chcę żyć. Takie zmiany chcę wprowadzić.

Dwa tygodnie temu kupiłam nową pościel. Chyba z 15 minut się zastanawiałam czy to będzie dobrze wydane 10 funtów (tak, tylko tyle). W końcu stwierdziłam że 100% bawełny, ładny wzór i dobre wykonanie są tego warte. I tak mam nadzieję kupować w przyszłości - naprawdę porządnie zakup przemyśleć, nawet ten najmniejszy.

Dość sztucznego konsumpcjonizmu. Dość pierdół kupionych pod wpływem impulsu i chęci poprawienia humoru. Dość zachcianek które zostaną za chwilę rzucone w kąt. Dość produkowania tony śmieci. No i oczywiście - dość zasilania kieszeni najbogatszych korporacji, których marketing jest na najwyższych obrotach. Byle tylko kupić więcej, byle mieć więcej, byle wydawać, byle sprzedać kolejną bezużyteczną rzecz.

Może ktoś jest w podobnym miejscu i potrzebuje trochę wsparcia - to też dla ciebie to piszę.
  • 39
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 1
@tomekb1999 zajebiście, szanuję w opór
@Project_Im_Not_Going_In taaaaak dokładnie. To sztuczne kreowanie potrzeb i chęć monetyzacji dosłownie WSZYSTKIEGO co tylko możliwe. Tak jak w ostatniej scenie Wilka z wall street - żeby sprzedać długopis musisz wytworzyć u potencjalnego klienta potrzebę.
  • Odpowiedz
@szzzzzz: Wielu ludziom minimalizm kojarzy się z dziadowaniem, a to przecież nie o to chodzi. Ja to rozumiem tak, że wybieram sobie punktowo rzeczy dla mnie ważne np. telefon, buty czy komputer, kupuję produkt dobrej jakości, wydaję większą kwotę, ale mam spokój na te 3-4 lata. Nie kupuję czegoś tylko dlatego że jest nowszym modelem, bo bardzo często różnica w jakości jest niezauważalna. W ogóle mam wrażenie że postęp w
  • Odpowiedz
@szzzzzz no i prawidłowo
Ja też każdą złotówkę obejrzę z każdej strony, zanim ja wydam, chociaż na szczęście, jestem na tym etapie, że na codzienne wydatki nie muszę dziadować. Na pewno nie oszczędza się na dobrym jedzeniu, bezpieczeństwie i na butach ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
No i jak freny wpadają na kilka dni to też się nie oszczędza, o ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Android
  • 3
@Project_Im_Not_Going_In to tak jak a tym memie rosół Poland vs rosół Japan xd no ale komu zależy na tym żeby minimalizm się kojarzył z dziadowaniem?
Nikt tego wprost nie powie, wielkie firmy twierdzą że wspierają zrównoważony rozwój, a tak naprawdę podprogowo pokazują ci że tylko z naszym najdroższym zegarkiem/samochodem/czymkolwiek możesz być cool. Tylko wtedy kobiety cię będą pożądały. Tylko wtedy będziesz się podobać mężczyznom. Tylko wtedy dostaniesz szacunek i tak dalej.
  • Odpowiedz
@szzzzzz u mnie podobny problem rozwiązał się jakby sam. Żyje trochę na walizkach, w Polsce spędzam niespełna polowe czasu w roku także w przeciągu 12 miesięcy robię wycieczkę z NL do Polski, a potem z powrotem. W Polsce mam walizkę z typowo letnimi rzeczami, ale poza tym w zasadzie cały mój dobytek jestem w stanie zmieścić do dużej walizki + karton. Wymusza do chcąc nie chcąc to, że przez zakupem czegokolwiek
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Kotouak masz absolutną rację, że na pewnych rzeczach się nie oszczędza, jedzenie super przykład, buty i bezpieczeństwo zresztą też. A jak freny wpadają czy są jakieś święta to to jest właśnie świetna okazja do pobalowania trochę. Te kilkanaście-kilkadziesiat dni laby w roku to właśnie tyle ile moim zdaniem człowiekowi potrzeba, bo tak sobie wszystkiego zawsze odmawiać to też niedobrze.
  • Odpowiedz
@szzzzzz

Sukienki w szafie czekają na swój dzień który prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie.


Zacznij w nich chodzić. Nie potrzeba do tego żadnej okazji. Serio.
  • Odpowiedz