Wpis z mikrobloga

Witajcie, moi mili,

Byłem jak co dzień u mojej Różowej. Rozmawiałem z lekarzem – na posterunku był lekarz dyżurujący, a nie prowadzący, więc te informacje biorę bardzo na chłodno. Lekarz poinformował mnie, że dziś chcieli trochę zejść z leków i częściowo ją wybudzili. Podczas tego wybudzenia podobno zgięła nogi w kolanach oraz złapała kontakt wzrokowy. Następnie ponownie wprowadzili ją w całkowitą śpiączkę farmakologiczną.

Jutro ma być dopiero neurolog

Miała również robiony tomograf komputerowy, z którego wynika, że obrzęk mózgu się zmniejsza. Niby jakaś iskierka nadziei się pojawiła, człowiek się ucieszył, ale po chwili stwierdziłem, że zdecydowanie trzeba do tego podchodzić z rezerwą. Mimo wszystko można wyciągnąć z tego jedno – walczy!

Dziś wróciłem do pracy, więc moja głowa była wszędzie, ale przynajmniej nie miałem czasu skupiać się na jednym. Wysłali mnie pod granicę czeską, dostałem samochód służbowy, żebym w razie potrzeby mógł szybko wrócić – plus dla szefa.

Po pracy logistyka była dość skomplikowana – trzeba było przemieszczać się między miastami, żeby odebrać dziecko ze żłobka, później zawieźć je do babci, następnie pojechać do Różowej, odebrać dziecko od babci i wrócić do domu. W domu szybkie ogarnięcie dziecka i dopiero teraz mam chwilę, żeby wypisać te żale.

Odezwała się do mnie koleżanka z pracy Różowej, która mieszka niedaleko szpitala i ma dziecko w tym samym wieku co mój syn. Zaoferowała pomoc w pilnowaniu go, żebym w tym czasie mógł podskoczyć do szpitala. Mam trochę mieszane uczucia – kobiety nie znam i trochę się boję oddać dziecko obcej osobie, ale chyba skorzystam z propozycji, bo zaoszczędzę sporo czasu na dojazdach.

Tag do czarnolistowania bądź obserwowania #chcesiewyzalic
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zaoferowała pomoc w pilnowaniu go, żebym w tym czasie mógł podskoczyć do szpitala. Mam trochę mieszane uczucia – kobiety nie znam i trochę się boję oddać dziecko obcej osobie, ale chyba skorzystam z propozycji, bo zaoszczędzę sporo czasu na dojazdach.


Zdecydowanie dobra opcja i miły gest z jej strony. Korzystaj, bo trochę złapiesz oddechu a Młody będzie miał kumpla do zabawy.
  • Odpowiedz
@Gmeras: szansa, że ta babka chce źle dla Ciebie jest minimalna. Korzystaj, bo większość ludzi widzi czubek własnego nosa, a ta babka jednak poświęciła swój czas na zaoferowanie pomocy. I może też nie przyszło jej to łatwo, bo ona też Cie nie zna.

Cały wykop trzyma kciuki za Różową. Oby wyszła z tego, a potem będziesz mógł pokazać jak ludzie z portalu ze śmiesznymi obrazkami się o nią martwili.
  • Odpowiedz
@Gmeras: nie ma co źle się nastawiać, to najgorsze co można robić.

Mój tata miał operację tętniaka aorty brzusznej, a był w stanie agonalnym. Anestezjolog wyszedł i powiedział, żeby przygotować się na najgorsze i nie dają mu więcej niż 30% szans.

Tata przeżył i do dzisiaj ma się dobrze
  • Odpowiedz
@Gmeras człowiek który balansuje na lini życia i śmierci może być gotowy do wyjścia a jutro odejść od nas. Zatem Miras swoim doświadczeniem życiowym, żebyś tylko tego nie odbierał za złe, bierz te wszystkie informacje na chłodno i to serio. Dużym plusem jest to, że to młoda dziewczyna zatem i organizm silniejszy. Życzę Tobie i dziewczynie dużo zdrowia, życie daje kopa w tyłek czasami po to żeby być silniejszym. Pozdrawiam
  • Odpowiedz
via Android
  • 3
@MC_Bono no też tak pomyślałem, najpierw była radość ale po chwili ocuciłem emocje. Po pierwszej dobie też miało być ok a mija już 10 dzień.

@RenkaRenkeMyje dwie minuty stalkowania mojego profilu

  • Odpowiedz
@Gmeras: nie chce żeby to jakoś źle zabrzmiało, ale sam nie dawno oszukałem śmierć lądując na sorze po transporcie helikopterem, pisze żebyś uwierzył, że na skali prawdopodobieństwa są jednak skrajne choć rzadkie odchyły i zawsze warto wierzyć. Przeżyłem 18h w lesie w stanie śpiączki mózgowej i gcs 3 punkty choć w helikopterze już miałem 9-11, złamałem też kręgosłup. Powinienem zadusić się tam językiem, miałem też niską saturacje z powodu uszkodzenia
  • Odpowiedz
@chigcht moj tata to samo, tyle że 10 lat przed tetniakiem mial wymienianą zastawkę. Obecnie 77 lat, wprawdzie juz sprzedał żaglówkę, na której jeszcze do niedawna szalał (klasa fin), ale obecnie ma juz trzecią łódeczkę z silnikiem z grilem i czajnikiem i jeżdżą sobie z mamą, znajdują fajne jeziora i chill cały dzień :) W maju ruszają na miesięczny trip po polsce, jadą zwiedzać muzea.
  • Odpowiedz
@Gmeras: korzystaj, dobrze że sie odzywasz, nadzieja dobra rzecz, wiadomo nie ma tez co sie jakos napalac, ale.
Jak te ostatnie dni dawales rade? Sam bez zadnego psychologa? jakies leki? czy po prostu mozg sie przyzwyczail do takiego stanu rzeczy po jakims czasie? czy moze nie doszlo jeszcze?
  • Odpowiedz