Wpis z mikrobloga

Tak sobie myślę czy propagowanie wielodzietnej rodziny nie jest sposobem na kreowanie ludzi o ograniczonej percepcji. Widzę to empirycznie po ludziach, którzy dorastali w takich rodzinach. Przez fakt posiadania rodzeństwa istnieje zasada dziel i rządź. Dom, który powinien być dla osoby młodej ostoją przed światem zanim się dorośnie, by sprostać jego wyzwaniom traci na swoim emocjonalnym azylu. W dodatku wszystko jest wspólne bardziej niż gospodarka komunistyczna. Nie ma prywatności, zwłaszcza np w klitkach w blokach, nie istnieje pojęcie własności prywatnej, każdy może wziąć, zepsuć twoją zabawkę, a w przypadku próby ochrony swojej własności może być różna reakcja rodzica. W dodatku jeśli człowiek nie może się skupić, jeśli nie urodził się wybitny, nauka idzie wolnej, bo zawsze coś. Nie ma miejsca na ciszę refleksji, rozwój czegokolwiek, nawet w najprostszej formie. Dlatego propagowanie wielodzietnego modelu rodziny to okrucieństwo dla najstarszego dziecka i w sumie wygodny plan państwa, społeczeństwa, by kontrolować jednostki, ograniczając ich autonomię, po nawet poziom świadomości. #demografia #spoleczenstwo #bekazprawakow
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach