Wpis z mikrobloga

To do ciebie @pogodny_mis65, innych również zapraszam do dyskusji.

Większość osób, która twierdzi, że praca nieodpłatna to nie prawdziwa praca (to co nią jest? Jaka jest wasza definicja? Siedzenie na dupie w korpo bo dostaniesz sztuczny pieniądz? xD) absolutnie nigdy nie miało styczności z tego rodzajem obowiązków, a jeżeli miało to niewystarczająco długo.
Jest to klasyczne prezentowanie skrajnego liberalno-indywidualistycznego zacietrzewienia mózgu i jeszcze to mówienie o biznesikach xD

Wypiszmy co trzeba zrobić w domu aby w ogóle normalnie żyć:

- Planowanie posiłków
- Zakupy spożywcze
- Gotowanie śniadania
- Gotowanie obiadu/kolacji
- Sprzątanie po posiłkach (zmywanie, wycieranie blatu, układanie naczyń)
- Ścieranie kurzu
- Sprzątanie ogólne kuchni (blaty, piekarnik, lodówka, mikrofalówka)
- Sprzątanie łazienki (umywalka, prysznic/wanna, toaleta, podłogi)
- Pranie i rozwieszanie ubrań
- Składanie i prasowanie ubrań
- Zmiana pościeli i ręczników
- Wynoszenie śmieci i segregacja odpadów
- Karmienie dzieci i innych domowników (przygotowanie jedzenia + podanie + sprzątanie)
- Usypianie i opieka nocna
- Kąpiel, higiena, ubieranie
- Pomoc w odrabianiu lekcji, czytanie, zabawy edukacyjne
- Organizacja czasu wolnego (spacery, plac zabaw, zajęcia dodatkowe)
- Transport (do szkoły, przedszkola, zajęć dodatkowych)
- Planowanie budżetu domowego i opłacanie rachunków
- Umawianie wizyt lekarskich, urzędowych
- Planowanie i organizowanie rodzinnych wydarzeń, urodzin, świąt
I jeśli macie to karmienie i sprzątanie po zwierzętach i spacery i zabawa dla nich.

Nikt mi nie wmówi, że nie jest to "praca na drugi etat", bo jest to bardziej wyzyskująca praca niż klepanie tabelek w Excelu i popijanie kawki w korpo.

Po drugie, te wszystkie rzeczy są fundamentalną częścią reprodukcji siły roboczej bo gdybyście ich w ogóle nie wykonywali to cała gospodarka by upadła xD albo byście musieli de facto płacić innym aby za was gotowali, sprzątali i opiekowali się dziećmi, czyli jest to zwyczajna praca i wysiłek.
Pracą nie jest tylko to za co ci płaci pracodawca sztucznym pieniądzem.
To celowa działalność ludzka mająca na celu przekształcenie wysiłku w dobra lub usługi, które zaspokajają potrzeby społeczne i jest to podstawowy proces wytwarzania wartości w gospodarce, niezależnie od tego, czy jest wynagradzana w formie pieniężnej, czy nie, a tak się składa, że ekonomiści wyliczyli, że taka praca to potencjalne 39% PKB danego kraju.

A tak się składa, że kobiety w 76 procentach wykonują ją globalnie.

https://www.undp.org/latin-america/blog/missing-piece-valuing-womens-unrecognized-contribution-economy
https://ilostat.ilo.org/topics/unpaid-work/measuring-unpaid-domestic-and-care-work
https://www.weforum.org/publications/global-gender-gap-report-2022/in-full/2-2-gender-gaps-in-care-work
https://cenea.org.pl/2021/12/20/the-double-burden-of-paid-and-unpaid-work-on-women-in-poland

I teraz przejdę do argumentów Pana ze skrina.

Jeśli kobieta albo mężczyzna przez lata małżeństwa poświęcała czas na prace domowe i opiekę nad dziećmi, rezygnując z kariery zawodowej, to po rozwodzie zostaje w sytuacji strukturalnie gorszej niż jej były partner a alimenty nie są w takim razie "nagrodą za lenistwo", tylko elementarną formą wyrównania strat wynikających z podziału pracy w rodzinie.
I w takim kapitalizmie alimenty są jednym z niewielu dostępnych mechanizmów ochrony przed ekonomiczną marginalizacją kobiet.

Argument, że "można było przecież się rozwijać' jest totalnym spraniem mózgu.

Wychowywanie dzieci, zwłaszcza małych, jest pełnowymiarową pracą fizyczną i emocjonalną a nierówność płciowa na rynku pracy sprawia, że kobiety, które wracają do zawodu po przerwie, są w znacznie gorszej pozycji niż mężczyźni.
Bo wielu facetów po prostu się nie angażuje w równościowy podział obowiązków, statystyki to potwierdzają.
Więc taka kobieta nie dość, że była w swojej pierwszej pracy no to musi wykonać jeszcze te wszystkie obowiązki które wypisałam wcześniej.
Anegdoty ze skrina są po prostu śmieszne bo obserwując moje środowisko mam w zasadzie kontrargument na to.
Moja mama która do dziś pracuje ciężko fizycznie, potrafi i nawet w wolne dni być tak zajęta, że obiad gotuje po prostu na wieczór, bo nie starcza czasu.
Więc jak można osobie, która ma jeszcze małe dzieci powiedzieć, że na pewno starczy jej czasu na zajmowanie się własnym biznesem xD

I nie, sądy nie są przeciwko facetom, to typowe uprawianie wiktymizacji.
Tak naprawdę prawo rodzinne w krajach kapitalistycznych nie jest szczególnie feministyczne, tylko pokazuje materialne realia podziału pracy i nierówności ekonomicznych.
To oczywiste, że sąd woli przyznać alimenty temu, kto znajduje się w gorszej sytuacji po rozpadzie związku i to częściej kobiety bo to one ponoszą większy ciężar pracy domowej i opiekuńczej.

Mają większe doświadczenie z tym związane.
#polska #antykapitalizm #takaprawda #bekazpodludzi #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #prawo #pieklomezczyzn
Filippa - To do ciebie @pogodny_mis65, innych również zapraszam do dyskusji. 

Większ...

źródło: temp_file8272771373294553634

Pobierz
  • 112
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Filippa: Ta ściana tekstu świadczy o tym, że jesteś leniem, próżniakiem i nierobem. Masz za dużo czasu na bzdury.
Oboje z Żoną dzielimy obowiązki na - kto pierwszy, ten zrobi. Nie ma podziału na męskie i damskie i nikt nikomu nie wypomina, że ja to musiałem zrobić, bo ty cośtam.
  • Odpowiedz
Jezu jaki wysryw. Powiedz ze to bait bo nie wierze w co czytam.

Ale po kolei:
Ja mam siostre. Czyli nasi rodzice wychowali 2 dzieci. W tym czasie pracujac na pelny etat.
Szwagier ma 3 braci. Czyli jego rodzice wychowali 4 dzieci. W tym czasie pracujac na pelny etat.

A
  • Odpowiedz
I w takim kapitalizmie alimenty są jednym z niewielu dostępnych mechanizmów ochrony przed ekonomiczną marginalizacją kobiet.


@Filippa: No i co jeszcze byście chciały, darmowe mieszkanie, pracę z przydziału?

  • Odpowiedz
via Android
  • 10
@powsinogaszszlaja

@Filippa: Ta ściana tekstu świadczy o tym, że jesteś leniem, próżniakiem i nierobem. Masz za dużo czasu na bzdury.

Oboje z Żoną dzielimy obowiązki na - kto pierwszy, ten zrobi. Nie ma podziału na męskie i damskie i nikt nikomu nie wypomina, że ja to musiałem zrobić, bo
  • Odpowiedz
I co? I sie kurla dalo. Teraz sie nie da.


@gorzki99: Kiedyś się dało to rodzaj argumentacji przyjmowanej przez technicznie analfabetów, niezdolnych do abstrakcji. Otóż, mój kolego specjalnej troski, jeżeli ktoś ci pokazuje wagę z jasną nierównością, na co ty dumnie deklamujesz, że dwa i dwa jest pięć, bo tak od zawsze się liczyło, to jest to, w najlepszym dla ciebie wypadku, dowód prawidłowo przeprowadzonej lobotomii.
  • Odpowiedz
@Dziewczyna_Tyraxora: Najpierw zrozum argumentacje potem sie wypowiadaj. Bo poki co to nawet lobotomia bylaby dla ciebie ratunkiem.

Czytanie miedzy wierszami to domena ludzi inteligentnych. Szkoda ze lobotomii juz nie robia bo moglaby ci pomoc.

Jako ze nie mam zludzien ze zrozumiesz wiec wyloze
  • Odpowiedz
@Filippa: Nie chcę nic mówić, ale powiem. Napisałaś bardzo długi elaborat w odpowiedzi na baita. Ten użytkownik celowo tworzy popierd*lone wpisy wywołujące skrajne emocje u ludzi tak jak u Ciebie xD Najlepiej jest nie dawać mu atencji xD
  • Odpowiedz
@gorzki99: Argument był taki że na niewynagrodzonej pracy kobiet stoi cała ekonomia, bo to one wychowują dzieci - przyszłych pracowników. A ty mówisz że tak było zawsze i rzucasz inwektywami. Matka by ci powinna w twarz napluć, ale i sobie w brodę za niewyskrobaną porażkę życiową.
  • Odpowiedz