Wpis z mikrobloga

Pokolenie 89+ dzisiaj nazywane "boomerami" lub "dyktaturą emerytów" (nie jesteśmy jeszcze emerytami). Za to jesteśmy "straconym pokoleniem", przyczyną dzietności 1.1 i rychłego upadku populacji Polski.
Dramatyczny spadek dzietności, wręcz nienaturalny to późne lata 90-2010.
1. Lata 90, wszechobecna bieda, marazm, ciężka fizyczna praca za jakieś grosze. Dorastając widzimy, jak nasi rodzice zapieprzają na jedzenie i często kredyty w jakiś dziurach zabitych dechami. Zresztą nie widać różnicy między miastem wojewódzkim, a miejscowością 1000 mieszkańców. Tu i tu jest szaro, śmierdzi moczem, psy dupami szczekają.
2. Chodzimy do tej szkoły z wyposażeniem PRLu, szarej, rozpadającej się, doświadczającej fali jak w wojsku. Tam nas uczą, żeby osiągnąć coś w życiu trzeba iść na studia, a "nieroby idą do zawodówki". Rzeczywiście tak się stało, szkoły zawodowe stały się wylęgarnią patusów. Przez całe lata 90 do 2024 wypluwają całe stada bandytów, złodziei, pijaków.
3. W 2004 wchodzimy do UE, teraz to już na pewno będzie lepiej, Michał Wiśniewski śpiewa Keine Grenzen, wszystkie patusy z Polski wyjeżdżają na magazyn do UK. Staje się bezpiecznie.
4. Już niebawem pokolenie 1989 ma doświadczyć pierwszej pracy, przed studiami, bo w końcu pranie mózgu się odbyło. Idę najpierw do Tesco spróbować ochrony, później do tartaku. Proponują 2zł i 3zł/h! W tym czasie pierwszy raz i ostatni w życiu spróbowałem pracy na etacie.
5. Poszedłem na studia IT, bo dziadkowie, rodzice, wszyscy na około, łącznie z nauczycielami, mediami, politykami mówiły, że papier jest najważniejszy. Na studia poszło miliony osób z pokolenia 1989-1995.
6. Po studiach okazało się, że w gospodarce wolnorynkowej nasz papier jest nikomu niepotrzebny, liczy się doświadczenie. Dzisiaj nie liczy się znów doświadczenie, a umiejętności.
7. Nastąpił boom jednoosobowych działalności gospodarczych, skoro rynek nie chciał tych milionów ludzi, to otworzyli własne działalności i tak zostało. Kobiety z kolei pognały do miast wojewódzkich robić "kariery" w korpo, bo tak mówiły telenowele i media. Mieliśmy stać się bogaci lub zrobić kariery. Robimy to do dzisiaj, bo nielicznym się udało.
8. Dzisiaj moje pokolenie ora na kredyty zaciągnięte na dziesięciolecia, inni jeszcze się całkowicie wypisali z systemu i próbują zbudować majątek gotówkowy, niektórym się udało i zaczęli inwestować w nieruchomości i inne aktywa/pasywa.

Jaki to ma związek z dzietnością?
-widzieliśmy jak nasi rodzice orają przez lata 90 i wczesne 2000 za jakieś ochłapy, byle zapewnić żywność i dach dzieciakom, nie chcemy tego, to już jest DNA
-dzisiaj rodzice się pytają zawiedzeni, a "gdzie wnuk", a 30-40 latkowie odpowiadają "a gdzie ja? nie nażyłem się jeszcze", "nie zobaczyłem Malediwów", "nie stać mnie na dom"
-Polska sprała mojemu pokoleniu łby na masową skalę, a rodzice pomogli, najpierw liceum ogólnokształcące nic nie dające na rynku pracy, później 5 letnie studia nic nie dające na rynku pracy, później zapierdziel by mieć co do gara włożyć, spłacać raty, a społeczność wymaga, że taka osoba weźmie jeszcze dzieci i babę na utrzymaniu
-utrzymanie baby to druga sprawa, je się formatowało, że nie muszą pracować, bo prawdziwy facet je utrzyma
-będziemy pracować, budować swoje majątki, spłacać kredyty, w końcu coś w życiu "zobaczymy", "zrobimy", "zbudujemy", ale na dzieci nie ma tu miejsca. Z jednego niewolnictwa, edukacyjno-ekonomicznego mamy się dobrowolnie rzucić w inne?

W efekcie, z mojej licealnej klasy dzieci ma 30%. Sam mam brata, 4 kuzynów i kuzynkę. Dzieci ma brat, 2 kuzynów. Jeden się jednak sparzył i sam wychowuje córkę, pracując po 12h/dobę. Kobieta stwierdziła, że "potrzebuje czasu" i poszła z jakimś gachem.

#zwiazki #demografia #dzietnosc #polska #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #dzieci
SubsaharyjskaAlpaka - Pokolenie 89+ dzisiaj nazywane "boomerami" lub "dyktaturą emery...

źródło: image

Pobierz
  • 182
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W efekcie, z mojej licealnej klasy dzieci ma 30%.


@SubsaharyjskaAlpaka: ciekawe, jakie są statystyki. Bo ja jestem już bliżej 40, niż 30, a wśród znajomych prawie nikt nie ma gówniaków i raczej ich nie planuje.
  • Odpowiedz
@goferek: ja statystyk nie mam, ale moje pokolenie jeszcze ma fejsbuki, chociaż ja skasowałem. Czasem podpatrzę, praktycznie nikt nie ma dzieci. Większość to robi jakieś korpo, bo to w końcu liceum było. Jedna jest doktorem do spraw geopolityki, chyba największy sukces w tej klasie, ale jak się domyślasz, prawie 40 letnia kobieta też dzieci nie ma ;)
Ja jestem 1989
  • Odpowiedz
pomnozyliscie majatki grajac na easy


@katopa: a teraz pokolenie 20 latków krzyczy, że jesteśmy im coś winni xD
nienawidzę pokolenia vifonów, którym się w dupach poprzewracało ;)
Tak, to oni nazywają nas boomerami, dziadami, starcami i emerytami :)
  • Odpowiedz
@SubsaharyjskaAlpaka: ale co, chcesz zaprzeczac temu, ze miales budowanie majatku na rynku gdzie wystarczylo znac angielski, a glappa jeszcze ci przewage pomnozyl o 50%? o doplatach na ktore sie dalo zalapac w trakcie covidu nawet nie wspominam

jak do niczego nie doszedles, a nie, to teraz skonczylbys juz na ulicy
  • Odpowiedz
ze miales budowanie majatku na rynku gdzie wystarczylo znac angielski, a glappa jeszcze ci przewage pomnozyl o 50%? o doplatach na ktore sie dalo zalapac w trakcie covidu nawet nie wspominam


@katopa: g---o wiesz, nie skończyłeś 18 lat w 2007 roku, gdzie pracodawca proponował 3zł/h w fabryce smrodu, gdzie cała Polska była montownią i fabryką smrodu, a perspektywa młodych to była fajka i p--o na zdezelowanym przystanku PKS.

Co Ty
  • Odpowiedz
@SubsaharyjskaAlpaka: sam byś lepiej wyszedł na tym jakby „ci się w dupie poprzewracało” i krzyczał, że ci się należy. Sam dobijam do 30 i szanuje młodszych ode mnie którzy są roszczeniowi i bezczelni, bo inaczej się nie da. Zresztą starsze grupy społeczne (np górnicy) też krzyczą że im się należy, a ty jakbyś się żalił że tak nie możesz, bo musiałeś pracować za 3 zł/h w tartaku
  • Odpowiedz
gdzie wystarczylo znac angielski


@katopa: tylko tego angielskiego nie było na wyciągnięcie ręki obecnego wszędzie tak, jak jest obecny teraz. Znam swoich rówieśników, którzy nie potrafią sobie zainstalować programu, który nie ma opisanych poleceń po polsku. Podobnie z innymi nowinkami, nie byłeś zwolniony z podatku do 25. roku życia, a pensja to była przy dobrych wiatrach na początku dyszka brutto za godzinę. Rodzice nie mieli żadnych zapomóg na nasze zajęcia
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: dokładnie, angielskiego to się uczyło w szkole od babki, która przyjechała ze zmywaka i sama nie potrafiła. Szkoła była skrzywiona na British English. Gdzie jeszcze mogłeś się nauczyć, np. z segregatorów, na które rodzice wydawali pół pensji. Na komunię dostałem papierową encyklopedię i słownik, a internet, modem? Dostałem po dupsku, gdy pensja wynosiła 900zł, a nabiłem impulsów za 190zł w 1 dzień. Ja i tak miałem dobrze, większość dzieciaków
  • Odpowiedz
@kasiknocheinmal: jezeli nigdy wczesniej i pozniej nie bylo latwiej, to tak, to byl easy mode

mieliscie pewna przyszlosc, wewnatrz ram wytyczonych przez system

teraz? jak nie poszedles na lekarski/dentyste bez plecow NIGDY sie nie dorobisz
  • Odpowiedz
@katopa: ja się nie chcę licytować kto miał gorzej, ale zakłamujesz rzeczywistość. Naczytałeś się jakichś informacji i twierdzisz, że było inaczej niż było. Nie, nie było łatwiej. Było trudniej. Ale tak, jeśli ktoś myślał, to mógł to myślenie dobrze spożytkować. Problem w tym, że teraz coraz mniej osób myśli. Dlatego nie jestem przekonana, że to kwestia tego, że macie "trudniej", tylko raczej tego aspektu.
  • Odpowiedz
@SubsaharyjskaAlpaka: nie neguje tego, że w 2007 była chujnia w kraju tylko nie rozumiem krytyki rozczeniowego podejścia i atakowania 20 latków za to. Sam byś może wyszedł mając takie podejście i zamiast roboty za 3 zł w tartaku było 5 zł (nadal c-----o, ale trochę mniej)
  • Odpowiedz