Aktywne Wpisy

curiousboi +476
Maluję zuka wałkiem i Śnieżka do metalu, k---a jak z fabryki xD #samochody #fso #zawszegratem #motoryzacja

źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz
pasta_alla_carbonara +812
Angielski The Sun to jednak ma doświadczenie w robieniu zdjęć swoim rodakom na zadymach piłkarskich, takich to z przyjemnością pooglądać :D
#wroclaw
#wroclaw

źródło: chelsea-fans-clash-real-betis-998751311
Pobierz
Robię challenge, mający na celu zjechanie wszystkich klubów piłkarskich ekstraklasy i pierwszej ligi (oraz subiektywnie wybranej najciekawszej osiemnastki z niższych lig)
Odcinek 1. Siedlce. Mecz Pogoń Siedlce - Ruch Chorzów 18.02.2025
Mimo że w poniedziałkowy mroźny wieczór byłem na tym obiekcie po raz pierwszy, to samo miasto było mi w miarę dobrze znane. Czasem z miłych powodów (moja rodzina żyła na wsi nieopodal Siedlec, więc często podjeżdzaliśmy z rodzicami zrobić zakupy większe), czasem z mniej miłych (ex się stamtąd wywodziła). Dlatego ten klub, mimo że raczej z tych mniej ciekawych dla postronnego widza, dla mnie miał szczególne znaczenie sentymentalne.
Dojazd:
Około 17.00 wyjeżdżam w krótką, bo niespełna 100 kilometrową drogę, która do samego miasta przebiega spokojnie. Problemy zaczynają się w mieście. Okoliczne ulice zwyczajnie nie dają rady, obsłużyć ruchu, przez co ostatnie 3 kilometry toczę się na jedynce. Nagle z 18.20 robi się 18.40 jako godzina przyjazdu. Pod stadionem również nieprzyjaźnie dla "nowego" kibica. Niby jest wielki parking za stadionem, jednak nie udało mi się znaleźć drogi dojazdowej do niego. To znaczy, droga jest, ale szlaban był zamknięty, bo "musi pan jechać na około", jednak pomimo zapytania 3 osób, z obsługi nikt mi nie powiedział co to "naokoło" ma znaczyć. Ostatecznie parkuję na kwadrans przed meczem na trawiastym parkingu po drugiej stronie jezdni bliżej sektora gości. Już z perspektywy trybun naliczyłem z 250 aut na obydwu parkingach łącznie, co przy frekwencji niespełna 1000 widzów każe mi podejrzewać, że raczej komunikacja miejska nie jest tu pierwszym wyborem.
Wejście:
Po biegu przełajowym przez ulice (do stadionu 100 metrów, do przejścia najbliższego według google maps 250 XD) udaję się do wejścia. Niestety, kołowrotek nie chce sczytać kodu, na nic się zdaje obracanie ekranu, robienie screenów i tamowanie ruchu, i prośba, by mnie wpuszczono ręcznie, skoro widać, że bilet mam. Nieco w-------y więc idę do kasy, poprosić o bilet papierowy a przy okazji to i o szalik. I tutaj słowo o sektorze gości. Który znajduje się absurdalnie blisko kas biletowych. Bez problemu, gdybym chciał, mógłbym rzucić czymś w przyjezdnych, wszczynając pewnie awanturę. Tu przypomniał mi się Widzew, i wielokrotne sytuacje gdy czy to w Poznaniu, czy to w Warszawie na Łazienkowskiej oberwałem kubkiem z wodą, bo płot był za niski. Dla nich to byłby raj. Do tego sektor gości znajdował się od ulicy, od której siłą rzeczy odbywał się cały ruch kibiców. Co w przypadku, bardziej zwaśnionych klubów jest średnim rozwiązaniem.
Rozmyślając nad tym dlaczego przyjęte rozwiązanie jest durne, ostatecznie doczłapałem się do kasy, na szczęscie wydruk biletu w kasie był darmowy. Pani mi też powiedziała, że nie mają szalików, mam szukać na wejściu głównym i na stadionie. Jako że na wejściu głównym stał ochroniarz, a byłem spóźniony nie dobiłem się tam, a na stadionie nie było stoiska z gadżetami. W--------e znów narosło, w końcu wydałem kasę na paliwo i na bilet i chciałbym mieć pamiątkę jakąś. Rozumiem że na meczu jest raczej tysiąc zamiast dziesiątek tysięcy, z czego zejdzie z 10-20 szali co mecz, ale właśnie takimi rzeczami się odróżnia kluby walczące o rząd dusz, od tych prowincjonalnych, gdzie zdaje się, że łaską i przywilejem jest możliwość popatrzenia na kopanie się po czołach.
Stadion
Sam stadion jest podzielony na dwie strefy, więc nie można poruszać się swobodnie po trybunie. W mojej strefie obejmującej 3 sektory, w tym młyn Pogoni, poza nieodśnieżonymi schodami, i betonową posadzką, na której prawie się dwukronie przewróciłem, wszak znajdował się na niej zwyczajny lód, było jedno stoisko z herbatą. To znaczy był tam stolik, na nim warnik, i kubki papierowe wraz z saszetami i cukrem. Samoobsługa pełną gębą. Niestety wody co chwile brakowało, potem się pojawiała, niestety nie wiem czy to była kwestia tego że ktoś nad tym panował, czy kibice chodzili i nalewali wodę z stadionowych umywalek. Dopchanie się do niego również było ciężkie, regularnie okupowało go z 10-15 osób.
Z pozytywów, to bliskość murawy, gdy siedziałem na dolnych rzędach, to czułem się trochę jakbym oglądał mecz z poziomu ławki rezerwowych. Również barierki nie przeszkadzały. Innym pozytywem był zegar na tablicy wyników, który nie tylko odliczał czas meczu, ale również czas do końca przerwy.
Piłkarsko remis 1:1, o meczu zapomnę raczej za tydzień, jednak nie wymęczyłem się szczególnie oglądaniem widowiska. Pomimo tego, całościowe wrażenie raczej negatywne. Jeżeli czuliście się w jakimś miejscu niechciani, pozostawieni sami sobie, to jest to odczucie, które mi towarzyszyło przy wizycie w Siedlcach.
Wnioski dla przyjeżdzających na mecz do Siedlec
- Ustawcie pinezkę na parking stadionowy, nie na stadion
- Bilet wydrukujcie, a nie pokazujcie na komórce
- Jeżeli chcecie szalik, to poszukajcie sklepu Pogoni Siedlce, ponoć jest gdzieś na mieście, ale o 21 w poniedziałek, nie chciało mi się ganiać po mieście w jego poszukiwaniu
- Zjedźcie coś przed wyjściem, raczej nic nie będzie na stadionie do szamki
- Ogólnie, przyszykujcie się, że zostaniecie sami sobie zostawieni, nikt nic nie będzie wiedział, każdy będzie pokazywał palcem na innego i będziecie się kręcić jak beret na Wiśle, by dowiedzieć się czegokolwiek.
Ocena:
Stadion: 4/10 (typowy obiekt na dół pierwszej, górę drugiej ligi, bez wstydu, ale i bez fajerwerków. minusem jest mała liczba barierek przez co osoby starsze będą mieć problem z wejściem wyżej, albo będą skanalizowane do jednej drogi)
Obsługa: 2/10 (logistyka kuleje, poinformowanie pracowników również, czułem się "niechciany". Żeby była jasność, nie oczekuję że będą się pracownicy do mnie płaszczyć i całować po nogach bo przyszedłem na mecz, ale spychologia się odbywająca była nieznośna)
Jedzenie: 0/10 (nie oceniam, bo stoiska nie było. Herbata mimo że miłym gestem, jest raczej wynikiem niskiej temperatury (-6 stopni), a nie standardem.
źródło: 16d4b185685a073115616b598bad8870bf0fd1581fd27ad951695ebc45163006
Pobierz