Wpis z mikrobloga

@BOGUSLAW_WINDA: Samo ukłucie, w najgorszym przypadku jest jak uszczypnięcie. Często nie czuć prawie nic. Zależy od pielęgniarki i czy byleś dla niej miły ;) podczas samej donacji nic nie czujesz. Oddaję regularnie (teraz co dwa tygodnie, wcześniej co miesiąc) przez pół życia i nie mam żadnych zrostów jak tu ktoś sugerował ale to pewnie sprawa indywidualna. Nic nie pękaj. Ludzie chodzą i nic im nie jest.
  • Odpowiedz
@Zatoichisan: To widocznie nie Masz rotacji, z Paniami co zostawią Ci igłę przy ściance, przebija dwukrotnie na wylot, czy grzebią w żyle, bo źle wbiły ;) Oddając pełna nie ma znaczenia umiejętność, ale przy płytkach już tak. Dobrze że mam dużo, to pod maszyną siedzę 35-40min, bo nieraz tak źle wbija że mam dość... Oczywiście są też Panie, że jak wbije, to totalnie nic podczas wbicia i zwrotu, bo głównie
  • Odpowiedz
@Filipiak20: Pań to już tam przerobiłem ze dwa pokolenia :) Wiele już na emeryturze a aktualnie, ponad połowa to młodziutkie dziewczyny (nie, to nie dla nich chodzę tam tak często :) i nadal nie przypominam sobie opisywanej przez Ciebie sytuacji i nie przypisywałbym sobie, że jest to przez zwiększony próg bólu spowodowany praniem się po mordach na treningach przez pół życia. Raczej może to zależeć od dostępności żył dla pielęgniarki.
  • Odpowiedz
@Zatoichisan: Żyły dobre, bo sami kilka lat temu zaproponowali przejście na płytki, przez to że więcej kasy zarabiają xD. To poprostu niekomfortowe, bo nie jest to jakiś ból, że trzeba zawyć, czy coś w tym stylu. Ogólnie wolę jak młodsze wbijają, bo jakoś bardziej się przejmują, a nie wbicie i cześć nawet zwrotu nie ogląda.
  • Odpowiedz