Wpis z mikrobloga

Moja niechęć do ludzi i społeczeństwa osiągnęła taki punkt, że w interakcjach z ludźmi zaczęłem mówić wszystko co mi ślina na język przyniesie, bez żadnego filtra, bo po co mam myśleć jak się kulturalnie zachować wobec świń i małp. Robię tak od kilku miesięcy i okazuje się że... ludziom sie to podoba, dużo więcej ludzi się uśmiecha, śmieje, czy otwiera się na rozmowę ze mną. Co tu się o--------a? Jak to działa? Ja do nich podchodze bez żadnego szacunku czy sympatii, a ludziom się to podoba. Gdybym był miły i uprzejmy napluli by mi w twarz.
#przegryw
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach