Ludzie w #1z10 przedstawiają się jako pracownicy korporacji, na wypoku polecają (lub odradzają) pracę w korpo, przed chwilą czytałem że ktoś poleca się chłopu nauczyć angielskiego B2 i iść do korpo po średnią krajową.
Kolega mi mówił że może pójdzie pracować do "jakiegoś korpo". Czym się to różni od niekorpo? Bo widzę że musi się różnić, skoro ludzie więcej uwagi poświęcają temu że to jest korpo niż czym się zajmują oni, albo sama firma.
@jutrobedzieinaczej: Anonimowość, jasne zasady i obowiązki, no i wypłata w terminie, często lepsza niż u Janusza, benefity. Zależy, co kto ma, jako opcję "niekorpo".
@wstanczyk musi być coś jeszcze. Same te cechy nie powodowały by chyba że w teleturnieju, w którym przyjęte jest przedstawić się swoim wykształceniem, pełnioną funkcją, zawodem albo zainteresowaniami, nierzadko ludzie mówią "Krzysztof Kowalski - pracownik korporacji z Poznania".
Nie mówi księgowy, handlowiec, dyrektor, ani nie mówi pracownik fabryki, hurtowni, banku, tylko korporacji.
Nie słyszałem żeby ktoś mówił że pracuje w spółdzielni, albo spółce komandytowej czy firmie rodzinnej, a z jakiegoś powodu
@wstanczyk czyli jak ktoś poleca komuś rzucić pracę przy tokarce na 3 zmiany i iść do korpo, to myśli że praca biurowa, to jest konkretne stanowisko i jak ktoś umie siedzieć przy biurku, to już się nadaje do korpo?
@jutrobedzieinaczej: No w sumie trochę tak jest, że jak umiesz się wysłowić w dwóch językach, to nauczą cię korporacyjnych procesów i będziesz dłubał coś tam w arkuszu jak tresowana małpa.
@wstanczyk no ale tak, to jest nie tylko w wielkich zagranicznych firmach, ale ok.
Podsumowując, rozumiem że jak ktoś o swojej pracy może powiedzieć tylko tyle że pracuje w korpo, to jest to raczej jakaś praca biurowa na stanowisku o niskiej specjalizacji, w jakiejś dużej firmie.
@jutrobedzieinaczej: bo ludzie wstydzą sie przyznać co robią, ogólne stwierdzenie praca w korpo brzmi lepiej niz jestem kims tam od niczego(nie zeby bylo w tym cos zlego). Dwa ze w ten sposób mozna unikać jasnej odpowedzi,bo mozesz sprzątać, a moze byc prezesem w tym korpo. Po 3 to brzmi bardziej dumnie i światowo (przynajmniej wg niektórych) niz pracuje w malej firmie, ktora zajmuje sie czyms tam.
@simon999 dziwi mnie jednak, że "praca w korporacji" jest często rozumiana jako coś fajnego i ludzie tak mowią, a np. "praca w fabryce" nie. Podczas gdy oba są takimi ogólnymi stwierdzeniami, że nie wiesz czy ktoś jest tam cieciem na bramie czy dyrektorem sprzedaży
@prezesstargard no tak, albo może sobie to przetłumaczyć na polski, skoro zna języki. Ewentualnie może powiedzieć że pracuje w dziale finansowym, albo w administracji
Podsumowując, rozumiem że jak ktoś o swojej pracy może powiedzieć tylko tyle że pracuje w korpo
@jutrobedzieinaczej: Tu nie chodzi o to, że nie mógłby powiedzieć więcej, ale o to, ze dla przeciętnego człowieka to żadna różnica, czy jesteś senior account managerem, junior HR specialist, czy innym śmiesznie nazywającym się stanowiskiem i jakby chciał się zagłębić, to musiałby długo opowiadać o nudnych rzeczach. Dlatego używa się takich uproszczeń. Analogicznie do
@jutrobedzieinaczej: Ale brzmi lepiej. Mam inny przykład. Jeden powie, że jest mechanikiem i wymieni nazwę zakładu, drugi powie, że jest mechanikiem w pgz, a trzeci że pracuje w pgz. A jednak nadal docelowo robią to samo w pierwszym zakładzie.
@dumpmuzgu no i jak chcę się dowiedzieć co ktoś robi, to wolę tego, co powie że jest mechanikiem. A jak chodzi o zrobienie dobrego wrażenia, to jak ktoś się wstydzi swojej pracy, to efekt jest przeciwny (pomijam k---y, złodziei itp)
@jutrobedzieinaczej ja mówię że pracuję przed komputerem bo jak powiem prawdę że jestem inżynierem testów to ktoś pomyśli że jestem małpą co klika w komputer i patrzy czy działa (tak jest właśnie)
@jutrobedzieinaczej: Praca w korporacji za średnią krajową na ogół oznacza, że ktoś zajmuje typowo finansowo-operacyjne stanowiska, które cechują się powtarzalnością zadań i zagraża im AI i automatyzacja. Zależy w jakim korpo, w jakim dziale i branży. Możesz być architektem, analitykiem, inżynierem, sprzedawcą, zarządzać projektami, projektantem itd..
@dexterpol no to ja wiem właśnie że pojęcie jest obszerne. A te zawody które wymieniłeś, można też uprawiać w firmie np. 20-osobowej, która chyba nie łapie się w mętne określenie korpo
Ludzie w #1z10 przedstawiają się jako pracownicy korporacji, na wypoku polecają (lub odradzają) pracę w korpo, przed chwilą czytałem że ktoś poleca się chłopu nauczyć angielskiego B2 i iść do korpo po średnią krajową.
Kolega mi mówił że może pójdzie pracować do "jakiegoś korpo". Czym się to różni od niekorpo? Bo widzę że musi się różnić, skoro ludzie więcej uwagi poświęcają temu że to jest korpo niż czym się zajmują oni, albo sama firma.
Może ja też pracuję w korpo, tylko o tym nie wiem?
#korposwiat #korpobitch #korpo #pracbaza
@jutrobedzieinaczej: Anonimowość, jasne zasady i obowiązki, no i wypłata w terminie, często lepsza niż u Janusza, benefity. Zależy, co kto ma, jako opcję "niekorpo".
Nie mówi księgowy, handlowiec, dyrektor, ani nie mówi pracownik fabryki, hurtowni, banku, tylko korporacji.
Nie słyszałem żeby ktoś mówił że pracuje w spółdzielni, albo spółce komandytowej czy firmie rodzinnej, a z jakiegoś powodu
@jutrobedzieinaczej: O pracę biurową w dużej, międzynarodowej firmie. Serio, cała filozofia, nie chodzi tu o pracę w maku xd
Podsumowując, rozumiem że jak ktoś o swojej pracy może powiedzieć tylko tyle że pracuje w korpo, to jest to raczej jakaś praca biurowa na stanowisku o niskiej specjalizacji, w jakiejś dużej firmie.
Dzięki za wyjasnienia
Ogólnie zauważylem, i słuchając
@jutrobedzieinaczej: Tu nie chodzi o to, że nie mógłby powiedzieć więcej, ale o to, ze dla przeciętnego człowieka to żadna różnica, czy jesteś senior account managerem, junior HR specialist, czy innym śmiesznie nazywającym się stanowiskiem i jakby chciał się zagłębić, to musiałby długo opowiadać o nudnych rzeczach. Dlatego używa się takich uproszczeń. Analogicznie do
"Jestem starszym klepaczem tabelek w excelu"