Wpis z mikrobloga

Czy to wstyd jeździć 18 letnim hatchbackiem w 2025 roku?

Jeżdżę tym złomem od 2016 kiedy tylko zdałem prawko, później go odkupiłem za 5k (dalej tyle kosztuje xD) dla siebie w 2020 (od 2007 roku jest w rodzinie) i tak jeżdżę nie zważając na nic i wydając kase tylko na eksploatacje, no ale jak widzę, że w #warszawa 70% aut w tej chwili to 30k+ to mnie zaczyna ściskać, że chyba coś jest nie tak xD

#samochody #warszawa
  • 142
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@GlenGlen12: ja mam 20 letnią pordzewiałą Toykę, od 2008 roku jest w domu, do tego mam suva za 30k+ na rodzinne eskapady. Szczerze to wolę toykę na miasto bo jakoś jej mniej żal i ogólnie lepiej się jeździ po mieście takim wozidłem. Co do ściskania o którym piszesz to powiem wprost miej w------e XD
  • Odpowiedz
@GlenGlen12 w listopadzie sprzedałem swoją 28 letnią Almerę. Czy było mi nim wstyd jeździć? Nie, silnik 1.6 z lpg był dla mnie mocnym odciążeniem + niskie koszty ubezpieczenia też robiły swoje. Nie było to sportowe auto ale pomimo braku wielu współczesnych udogodnień trasa 300km nie była katorgą.
  • Odpowiedz
@GlenGlen12 chodzić nie trzeba, w ryj nie wieje, a na łeb nie pada, czego chcieć więcej? Drogie samochody to moim zdaniem wytwór konsumpcjonizmu, fakt, są wygodniejsze, ale poza tym robią dokładnie to samo co twoje autko
  • Odpowiedz
@GlenGlen12: Nie jest wstyd. Jak ci auto pasuje, to możesz nim jeździć do końca świata.
Ja jeżdżę 25-letnim kombi. Kupiłem go w 2013 za około 8k i nadal spełnia swoje zadanie.

Szerokości.
  • Odpowiedz
@GlenGlen12 Corsa D z wiekiem umożliwiającym pójście do wojska w USA (16 lat chyba?) na ulicy wygląda normalnie, samochód jak samochód. Kto ci będzie z telefonem sprawdzał jakim rocznikiem jeździsz? Gdyby to było Tico to jeszcze rozumiem wstyd, ale to tak to j/w.
  • Odpowiedz
Czy to wstyd jeździć 18 letnim hatchbackiem w 2025 roku?


@GlenGlen12: Jak jesteś kawalerem na wydaniu, to wstyd. Biedaki będą p-------ć, że to cię ma przewieźć tylko z punktu A do B, że to się niczym nie różni od miksera. Mam zgoła odmienne zdanie. Fura przyciąga wzrok, mam bardzo wygodne, pompowane, grzane fotele w alcantarze. Mam dwustrefową klimę (nic nadzwyczajnego, ale czy ty masz?). Wyważenie 50:50 w połączeniu z napędem
  • Odpowiedz
Fura przyciąga wzrok


@b_oski: z tym się zgodzę, ludzie oceniają status po tym jak się ubieramy, jak mieszkamy i jakim autem jeździmy. To dla duzej ilości osób się liczy. Jak jesteś jakimś dyrektorem, albo sprzedawca, albo innym przedstawicielem to trzeba mieć dobre auto bo to element pracy, ale jaki zwykły człowiek to nawet lepiej mieć stare żeby ludzie w okół ciebie szanowali cie za to jaki jesteś, a nie ze
  • Odpowiedz
@GlenGlen12: wyjebongo ;) Ja dopiero w tym roku zmieniłem samochód po 12 latach . . . . (nadal więcej godzin rocznie spędzam w samolocie niż w samochodzie). Fajną zasadą jest to żeby wartość samochodu nie przekraczała 6-cio krotności Twoich miesięcznych zarobków. (nie ma nic gorszego niż kupić w cholere drogie auto i na każdym kroku bać się, że ktoś Ci zarysuje, ukradnie itp).
  • Odpowiedz
@komakow: Są różni ludzie. Jeden bardziej doceni skromność, drugi twoją pracowitość – bo jednak większość ludzi dorabia się dobrej fury ciężką, uczciwą pracą. Mnie jej ojciec nie kupił, sam zarobiłem i kupiłem za "gotówkę" (żaden leasing). Klima i inne wygody są dla mnie i dla pasażerów. Nie wyobrażam sobie też, bym miał kupić np. Toyotę zamiast BMW tylko dlatego, żeby ludzie mnie bardziej szanowali. Generalnie każdemu według potrzeb, dlatego zacząłem
  • Odpowiedz
Jeden bardziej doceni skromność, drugi twoją pracowitość


@b_oski: wiem generalnie o co ci chodzi i zdaje się że nawet się zgadzam w większości z twoja opinia ale jednak to jaką fura jeździsz liczy się dla ludzi którzy cie nie znają. Bo nie chcesz mi chyba powiedzieć że twoj dobry ziomek albo wujek którego znasz całe życie uzna że nie jesteś pracowity bo jeździsz starym Passatem, chociaż masz firmę i prowadzisz
  • Odpowiedz