Wpis z mikrobloga

Śmieszy mnie to jak wszyscy wpisują sobie w CV poziom angielskiego na poziomie B2 nie zdając sobie sprawy z tego, jaki to porządny i wysoki poziom już jest. Do tego jeszcze B2 = B2 ogólny + słownictwo twojej profesji. Np lekarz musi znać anglojęzyczne nazwy kilkuset chorób, anatomii. Powiecie, że to już poziom C1-C2. Nie, poziom C to jest cała masa wyrażeń idiomatycznych bardzo rzadkich albo przysłów. Tego na pewno będzie lekką ręką myślę z 5 tysiące albo więcej. Nauka tego jest bardzo trudna gdyż nie występują naturalnie często i trudno to przećwiczyć.

Pojawia się masa jakichś pseudocertyfikatów z uczelnianych jednostek językowych. Widziałem takowy. Nie było sekcji pisania. To już wiadomo gdzie ten certyfikat może wylądować. Certyfikat Cambridge ma dwie wypowiedzi pisemne w półtora godziny. To jest taka różnica. Myślę, że 95% "poziomów B2" nie obroniłoby się po takim egzaminie.

Uważam, że znajomość języka angielskiego (prawdziwy poziom B2) w Polsce jest zaskakująco niska jak na skalę możliwości, którymi dysponujemy w dzisiejszych czasach. Księgarnie internetowe z pomocami naukowymi. Muzyka z łatwo dostępnymi tekstami. Filmy z napisami na życzenie o każdej porze. Teksty w Internecie. No ja np nie wiem jak się uczono języka w latach 60tych bez tych rzeczy wszystkich.

#pracbaza #jezykiobce #angielski #angielskizwykopem #nauka #studbaza #naukajezykow #naukaangielskiego
  • 52
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dzbanzyciowy: true. ja codziennie rozmawiam z klientem i zespołem po angielsku, napisałem kilka artykułów na stronę główną firmy również po angielsku, a mój poziom angielskiego to B2 i daleko mi jeszcze do C1. jak ktoś ma problem ze swobodną komunikacją to nie może mieć B2. a ludzie sobie często wpisują B2 bo zdali angielski na studiach, który niby był na poziomie B2 - g---o a nie był.

aczkolwiek nie wiem
  • Odpowiedz
Uważam, że znajomość języka angielskiego (prawdziwy poziom B2) w Polsce jest zaskakująco niska jak na skalę możliwości, którymi dysponujemy w dzisiejszych czasach.


@dzbanzyciowy: fajny wysryw, a teraz sprawdź sobie poziom matur z angielskiego i może też egzamin B2 z polskiego, to przestaniesz tak filozofować.Self-assessment grid. Zwróć uwagę na to jak szczegółowe i pragmatyczne jest stopniowanie pomiędzy poziomami.

Nie, poziom C to jest cała masa wyrażeń idiomatycznych bardzo rzadkich albo
  • Odpowiedz
@dzbanzyciowy: niepotrzebnie tak formalnie podchodzisz do sprawy, skoro spoleczenstwo uznalo, ze poziom wystarczajacy do komunikacji w korpo nazsie sobie B2 to tak ludzie wpisuja do CV i to co potrafia rzeczywiscie w ich pracy wystarcza. Dane w HRach sie zgadzaja i wszyscy szczesliwi. Maja sie komunikowac a nie krzewic czystosc angielszczyzny wsrod narodow swiata. Egzaminacyjno-kursowe B2 z punktu widzenia anglisty zupelnke oblatuje zayklego czlowieka. Tak, zaszla samowolna degradacja terminu ale
  • Odpowiedz
@dzbanzyciowy: tylko polak się do drugiego polaka p----------i że źle mówi po angielsku. Ja nie mam żadnego certa z języka dogaduje się po prostu... Duże międzynarodowe korpo IT Jak ktoś za szybko gada albo z dziwnym akcentem to go nie rozumiem. Tak samo jak amerykanie go nie rozumieją.

O pewnym poziomie języka może świadczyć to że pomimo tego że native zrobił 3 literówki i/lub napisał z olaniem gramatyki która cię
  • Odpowiedz
@RobieZdrowaZupke dokładnie tak. Dawno dawno temu (bo chyba jeszcze na początku studiów czy w LO) zdałem z bardzo dobrym wynikiem CAE, jakbym trochę się pouczył, pewnie zdał bym CPE. I jak byłem w uk na Erasmusem, profesorom zdarzało się mnie pytać jak coś poprawnie napisać: „bo ciebie tego uczyli, a nas nie”. A swoją drogą: cae do b2 na studiach czy ielts ma się nijak, to zupełnie inny poziom.
  • Odpowiedz
@dzbanzyciowy teraz i tak nie ma bariery językowej bo są tłumacze.

Z ciekawości ile % ludzi w Polsce posługuje się w pracy angielskim?
Ile % ludzi wpisujących B2 nie potrafi się dogadać?

Czepianie się do Polaków o ich poziom angielskiego to jedna z najbardziej polskich rzeczy xDDD
  • Odpowiedz
Dziwne podejscie, ja sie ostatnio kilku anglikow zapytalem o slowka pensive, flabbergasted czy trivial i nie mieli pojecia co znacza, zwykle korposzczury, a jakby zapytac o jakis innit, cuppa czy bloke to wiadomix.
Co innego jest akademicka znajomosc jezyka a co innego uzytecznosc w zyciu codziennym.
  • Odpowiedz
@dzbanzyciowy: No większość ludzi pisze, że to B2 bo np u mnie na podręcznikach w szkole średniej taki poziom widniał ale zdaję sobie sprawę, że mój angielski nawet obok tego poziomu nie stał.
  • Odpowiedz