Wpis z mikrobloga

Już po finale WOŚP, a sebków nadal szczypie d--a, że mamy społeczeństwo obywatelskie i że wszystko nie jest podporządkowane pod władzę centralną, dlatego za darmo, w ramach inicjatywy społecznej, postanowiłem poedukować sebków na czym polega działanie organizacji pozarządowych.

Sebki, czy świadomie, czy nie, czy z miłości do partii, czy nie, kolportują dość populistyczne tezy, które mogą zarażać innych sebków. Trzeba z tym walczyć, trzeba pokonać to zło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Otóż sebki uważają, że jeśli jakaś organizacja pozarządowa (NGO) coś robi to... świadczy to o upadku państwa, bo państwo powinno to robić. Jeśli NGO robi coś efektywniej to... upadek państwa. Jeśli NGO zbiera pieniądze od obywateli to... upadek państwa. Ogólnie sytuację istnienia NGO określają jako patologię, choć oczywiście zawężają to tylko do WOŚP. Fakt, że WOŚP kupuje sprzęt to dla nich patologia, bo sprzęt powinno kupować państwo. Tak samo dorzucanie się przez podmioty państwowe do WOŚP to też patologia.

A jak jest naprawdę? NGO są popularne na całym świecie i na całym świecie wspierają społeczeństwo. One nie zastępują państwa, tylko je uzupełniają. Mają zupełnie inny model działania i stąd wynika ich sprawność. Z jednej strony są w stanie pozyskiwać kasę darczyńców, którym podoba się dana idea. Wyobrażacie sobie, że przedsiębiorca z własnej woli wyskoczy z miliona gratisu dla skarbówki? Ja też nie. Ale wyobrażam sobie, że wesprze jakąś inicjatywę, która mu się podoba, której efekty będzie mógł dość szybko obserwować. Ludzie chętniej wspomagają organizacje pozarządowe. Druga sprawa to formalności i procedury. Cokolwiek robi państwo, to tworzy struktury, regulaminy, ustawy, musi zatrudnić pracowników na umowę o pracę. Jest niestandardowy problem do rozwiązania? Każdy trzęsie dupą, że będzie odpowiedzialny. Czasem trzeba poczekać na interpretację ministerstwa albo rozporządzenie. Tak wygląda niestety biurokracja państwowa, Polska nie jest tu wyjątkiem. Sebki łatwo łykają, że "tak nie powinno być", ale nie pytają "jak to zastąpić?". Ale NGOs są wolne od nadmiernej biurokracji, są bardziej elastyczne w działaniu. Wspomniałem już, że urząd musi zatrudnić pracownika, a NGOs mogą się wspomagać wolontariuszami. Pracowalibyście dla urzędu za darmo? A dla organizacji charytatywnej? Już prędzej. Tym bardziej, że to wcale nie jest takie "za darmo". Te organizacje przeprowadzają szkolenia i przydzielają zadania, które pozwalają się rozwijać. Dzięki pracy dla NGOs można czasami zdobyć unikalne kompetencje. NGIs może więc łatwo korzystać z wolontariuszy, którzy też mają korzyści. NGOs mogą też pozyskiwać łatwo wsparcie barterowe. Wysoka wartość wielu usług to marża - niektóre firmy potrafią zrobić przysługę dla NGOs po kosztach, bo i tak np. nie mają w danym czasie klientów, bo jakiś towar im zalega, bo z czegoś nie korzystają. Np. wolne miejsce na bilbord ( ͡° ͜ʖ ͡°) Właściciel firmy i pracownicy wiedzą, że biorą udział w czymś dobrym, a firma ma reklamę i pozytywny PR. Tych efektów nie da się osiągnąć wykorzystując instytucje państwowe.

#wosp #polska #clownworld
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kishibashi: prosty przykład. Ktoś zauważa, że suplementy dla trenujących mają wątpliwą jakość. Postanawia założyć fundację i ta analizuje próbki suplementów. Początkowo kasa idzie od założyciela, ale pierwsze efekty skłaniają chętnych do wsparcia, którzy dają darowizny, zapisują 1% podatku. Zauważa to inna organizacja pozarządowa zajmująca się zdrowiem publicznym, która uznaje inicjatywę za wartościową, a sama ma duży budżet - przekazuje kilkadziesiąt tysięcy wsparcia. Po czasie dostrzega to Państwowa Inspekcja Sanitarna -
  • Odpowiedz
@SebastianEnriqueAlvarez: bez przesady. Organizacje sympatyzujące z pisem ani trochę się nie kryją kogo popierają (np. Solidarność). Wośp nie lubi pisu (bo pis zaczął zwalczać wośp ze względu na liberalny profil i żeby polaryzować) i sprzyja liberalnej stronie. To że politycy się lansują na takich organizacjach to nic nowego, a pis jako aktywny wróg po prostu tego nie robił.

Żeby mieć punkt odniesienia, jak bardzo można bratać się z rządem, to
  • Odpowiedz