Wpis z mikrobloga

@FreeFromMuslim:
Pewnie już wydał.
Na spędzanie czasu z rodziną, albo na podróże, albo na hobby, albo na pierścionek dla żony, która od czasu, gdy nie pije zakochała sie w nim poraz drugi.

Wydał pewnie na zabawki dla dzieci bo zostało z zakupów 200 PLN, gdu się nie kupuje wódy na weekend. A może zamiast kurtki na deskę z Lidla, kupił synowi tę wypasioną z
  • Odpowiedz
  • 2
@krdewra: można uznać że mam odłożone te pieniądze, ale tajemnicą moich oszczędności jest spory wzrost zarobków od kiedy nie piję :D

Z rzeczy które wymieniłeś to relacje z partnerką to zupełnie coś innego niż jak chlałem, wtedy to była raczej wegetacja w związku.

I to wspaniałe uczucie mieć hajs żeby kupić np. pierścionek kobiecie, jak piłem to czasem nie stać mnie było na hotdoga z żabki :|
  • Odpowiedz
Alkusów winno się leczyć na siłę!


@krdewra: Niestety to tak nie działa. Poczytaj (nawet tutaj) relacje z ośrodków dotyczące tych, co tam są, bo muszą. Pozostała część postu bardzo ładnie napisana.
  • Odpowiedz
@SzatanDiabel: Nie lubie abstynentow bo sie totalnie nie kontroluja zamiast spokojnie pic sobie od czasu do czasu. Ludzie bez umiaru. Raz nie dali rady z alkoholem, raz z predkoscia na drodze a raz przywlaszczyli sobie cos nie swojego - bo nie mogli sie opanowac. Jeszcze trabia o tym wszedzie non stop.
  • Odpowiedz
@oddalenie: ja odstawiam picie nie dlatego, że nie lubię, wręcz odwrotnie bardzo dobrze sobie radzę z alkoholem. Jak piję to się nie upijam do nieprzytomności, zarzygania etc. Na imprezach firmowych w ogóle alkoholu nie dotykam. Niestety zauważyłem, że mocno mnie to uwiera po kieszeni finansowo, jak zaczynałem to p--o było po 1,99 zł. Aktualnie to jest już prawie 4 zł. Dodatkowo no już człowiek starszy, organizm też już gorzej znosi
  • Odpowiedz
@Sztajmes_Nikczemny_Szlifierz: czemu paradoksalnie. A-----l jak najbardziej zaburza zdrowy sen.
To jest jakiś głupi mit, że po alko dobrze się śpi. Ktoś ostatnio dobrze napisał tu na wykopie, że po alko jesteś nieprzytomny, ale nie śpisz - nie regenerujesz się
  • Odpowiedz
@SzatanDiabel: Aż mi się przypomina jak kiedyś wykopkom mówiłem że po paru latach od rzucenia palenia zaoszędziłem 10k to też się ze mnie śmiali. Kij tam, że zawsze nie bałem się o rachunki, w baku paliwa nie brakowało, lepiej się ubierałem i lepiej jadłem, co chwilę kupowałem jakąś rzecz do domu, pewnie nawet masę miłych wyjazdów czy wczasów sobie mogłem sprawić.

Tu jest masa ludzi jadących na wyparciu, zawistników lub
  • Odpowiedz
@SzatanDiabel: Dla mnie definicją alkoholizmu było, gdy ojciec wynosił meble aby je sprzedać żeby na wódkę było a ja z mamą tułałem się po mrozie w nocy dopóki nie wytrzeźwiał/zasnął aby za kilka dni powtórzyć spektakl w ten czy inny sposób no ale skoro ci te piwerka tak patroszyły życie to nie przeszkadzam. Sam wypijam rocznie niewiele poniżej połowy kwoty którą podałeś ale po tylu dekadach gdy już nie muszę
  • Odpowiedz
  • 1
@ThinkBackwards: To masz złą definicje ;) Nie trzeba sprzedawać mebli by być pijakiem, wystarczy brak kontroli nad spożyciem. Można być jakimś prezesem albo innym bogolem i jednocześnie być alkusem, zresztą pełno jest takich. A no i tak bycie 3-4 razy w tygodniu uwalonym w trupa do tego co chwila kac, to to rozwalało troszke życie xd
  • Odpowiedz