Wpis z mikrobloga

Ta noc była ciepła, wręcz duszna. To nic dziwnego. To normalne że przed burzą bywa duszno.Według IMGW, 13 sierpnia 1998 roku nad Szczucinem około godziny 23 przeszła gwałtowna burza, z dużą ilością wyładowań. Okoliczni mieszkańcy powiedzą, że pioruny cały czas uruchamiały alarmy w zaparkowanych samochodach.
Burza będzie ważna.
Po pierwsze, jedyna burza w sierpniu pomoże świadkom oddzielić wspomnienia z tego dnia od innych. Po drugie, pomoże ustalić moment ataku mordercy. Pod ciałem Iwony była sucha ziemia.

-

OFIARA
Iwona Cygan, córka Mieczysława i Czesławy urodziła się w 1981 roku, miała w '98 roku 17 lat. Uczęszczała do liceum w Dąbrowie Tarnowskiej, mieszkała w niedalekim Szczucinie. Miała dwie siostry, 11-letnią Gosię chodzącą do podstawówki i 20-letnią Anetę która studiowała w Krakowie.Państwo Cygan nie byli ani bogaci ani szczególnie biedni. Posiadali sklep odzieżowy w Szczucinie. Na rachunki i utrzymanie trzech córek spokojnie wystarczało, luksusów nie potrzebowali.

Jaka była Iwona?
Ludzie bardzo lubią proste, czarno-białe klisze. Często osoba zamordowana albo była aniołem, cudowna dla wszystkich, kochana, miła. Albo była patusiarą, alkoholiczką, puszczała się i wszystko inne co najgorsze. Do Iwony nie pasuje ani jedna ani druga szuflada. Iwona Cygan była zwyczajna, normalna, bez etykiety.

Słuchała Metalliki, Nirvany. Miała nad łóżkiem ogromny plakat Layne'a Staleya. Za zaoszczędzone pieniądze kupiła sobie na początku wakacji pierwsze w życiu martensy. Była cicha, raczej introwertyczna. Inteligentna bardziej niż większość rówieśników. Miła w obyciu ale miało to swoje granice. Potrafiła być złośliwa gdy miała zły humor.

Z zeznań Anny P. (koleżanki) 
Iwona była spokojna, poukładana, pedantyczna, ostrożna, nie lubiła
ryzyka. Ona lubiła porządek, w szafie miała wszystko idealnie
poukładane. Kiedy coś ją denerwowało, to potrafiła powiedzieć to
otwarcie. Nie bywała agresywna. Była dojrzalsza od nas.


Z zeznań Marty Sz. (koleżanki)  
Przypomina mi się, że Iwona pisała wiersze, nawet jeden mi przeczytała, nie pamiętam już, o czym był. […] Iwona była wrażliwa i to była taka wrażliwość emocjonalna, lubiła poezję. [...]Iwonę denerwowały niektóre, mniej błyskotliwe koleżanki oraz imprezowiczki. Starała się być miła ale o nie miała o nich dobrego zdania.

Zeznania wielu ludzi się powtarzają, wyłania się z niej obraz sympatycznej, miłej dziewczyny. I z pewnością była to prawda. Wiadomo też, o zmarłych się mówi głównie dobrze, więc to co w zeznaniach jest ciekawe to te okruchy informacji o rysach na szkle. Iwona czasem piła p--o. Niedużo, głównie w wakacje, gdy chodziła z koleżankami na planty. Iwona popalała p-------y. Kłamała rodzicom że chodzi do kościoła a potem pytała się koleżanek co było na kazaniu. Uczyła się dobrze ale nie wybitnie. Zdarzało jej się dostać jedynkę za brak pracy domowej ale bez problemu utrzymywała średnią w granicach 4.0.
-
Na pół roku przed morderstwem, od jesieni '97 do wiosny '98 Iwona Cygan mieszka w internacie przy swoim liceum. Autobusy między Szczucinem a Dąbrową Tarnowską jeżdżą rzadko, a na rowerze w zimie dojechać ciężko.
Z zeznań współlokatorki Anny P. 
Z pewnością spotykała się z kimś. Wychodziła regularnie wieczorem. Była bardzo dyskretna, pytałam ale nigdy mi nie powiedziała kto to.

W grudniu, w tajemnicy przed rodzicami zapisała się na wizytę u ginekologa ale na nią nie przyjdzie.Iwona pożyczyła od Anny P. test ciążowy z pozytywnym wynikiem. Anna kupiła go od starszej koleżanki aby zrobić dowcip swojemu chłopakowi. Potem to samo zrobiła Iwona. Iwona chichocząc powiedziała  Annie "paniki dostał".

Kto dostał napadu paniki? Komu Iwona zrobiła ten kawał? Kto był jej sekretnym chłopakiem?Nigdy tego nie ustalono.

-

Z zeznań Aleksandry M (koleżanki):
Iwona była ładna, i do tego nawet bardziej zgrabna. Figura siatkarki. Miała to coś, choć nie była klasyczną pięknością. Podobała się chłopakom, kiedy szłyśmy we dwie, to na nią zwracano uwagę.
Myślę, że miała tego świadomość. W szkole podstawowej, w ósmej
klasie, jeszcze się tego wstydziła. W liceum powoli zaczęła rozumieć że to działa na jej korzyść i zaczęła to wykorzystywać [...]Potrafiła być złośliwa. Była taka koleżanka której obie nie lubiłyśmy. Iwona wiedziała że podoba jej się chłopak z klasy maturalnej. Iwona raz powiedziała że słyszała >plotki< że ten chłopak naprawde dobrze całuje. I wtedy uśmiechnęła się w taki szczególny sposób. Ja wiedziałam że Iwona robi sobie jaja, ale tamta koleżanka była fioletowa ze wściekłości.


-

Z zeznań Anety M (koleżanki):
Myślę, że słowo konfliktowa nie oddaje dobrze Iwony. Bardziej: nie
dała sobie w kaszę dmuchać. Kiedy się przekomarzałyśmy, to umiała
postawić na swoim. W sytuacji konfliktowej mogła zapyskować,
odezwać się dobitnie, ale nie była agresywna. Nie podnosiła głosu. [...]Kiedyś opowiadałyśmy sobie o tym co myślimy o różnych osobach z naszej szkoły. Zaskoczyło mnie gdy Iwona wypowiadała się o większości koleżanek raczej negatywnie. Była inteligentna i drażniła ją tępota czy głupota u innych ludzi.

-

Dlaczego Iwona tak skrupulatnie ukrywała swojego partnera przed wszystkimi? Nie powiedziała koleżankom, nie powiedziała przyjaciółkom, nie powiedziała siostrze której mówiła niemal wszystko. Raczej nie był z jej kręgu rówieśniczego, tam tajemnica by się nie utrzymała. Autopsja wykazała że Iwona nie była dziewicą. Współżyła z kimś regularnie, od dłuższego czasu.

----
OSTATNIE GODZINY ŻYCIA
13 sierpnia 1998 roku

Godzina 9:00 (około)
Siostry Cygan budzą się, wybucha mała kłótnia Iwony i Anety o długo zajętą toaletę. Jedzą śniadanie, biorą prysznic.

Godzina 11:00
Iwona jedzie z Anetą na zakupy do Dąbrowy Tarnowskiej. W drodze na
przystanek autobusowy mijają Marcina Ł. Siedemnastolatka mówi starszej
siostrze, że chłopak od jakiegoś czasu jej się narzuca. Że wielu chłopców się jej narzuca. Aneta mówi że zna to uczucie i że też tak miała. I że to nie jest takie złe, że lepiej tak, niż odwrotnie.
Siostry ostatecznie spóźniają się na autobus i łapią stopa. Podwozi je ojciec jednej z koleżanek Anety. Po zakupach odwiedzają jeszcze ciocię w Szczucinie i wracają do domu autobusem.

Godzina 14.00-15.00
Iwona idzie na rolki z Olą M. Pyta ją, czy zgadnie z kim ostatnio się spotkała. Ola się nie domyśla, więc Iwona zdradza, że chodzi o Grzegorza
B. Chłopak od dawna próbował się z nią umówić. Iwona miała się z nim spotkać i mu powiedzieć, że nic z tego nie będzie.

Godzina 15.30
Iwona wraca do domu. Mówi mamie, że nigdzie się już dziś nie wybiera.
Pomaga sprzątać mieszkanie, robi gofry.
Tu pojawiają się pierwsze sprzeczności w zeznaniach.

Popołudnie, około 16:30.
Wersja pierwsza
12-letni Dawid i jego siostra Gabriela, dzieci właściciela baru "U Macha" widzą Iwonę rozmawiającą z zakapturzonym mężczyzną. Nic znaczącego nie dzieje się w trakcie rozmowy, nie całują się ani nie kłócą. Wychodzą osobno, w różnych kierunkach. Mężczyzna nie wsiada do samochodu, odchodzi pieszo.

Popołudnie.
Wersja druga
Iwona zostaje w domu. Aneta nie przypomina sobie, aby jej siostra
gdziekolwiek wtedy wychodziła. Starsza siostra  była w swoim pokoju i słuchała muzyki ale wydaje jej się że buty Iwony cały czas były w przedpokoju. Matka to potwierdzi. Była na ogrodzie i zajmowała się kwiatami ale nie widziała żeby ktoś wychodził z domu.

Godzina 18.00–19.00
O tej porze Iwona jest w domu. Według relacji rodziny zadzwoniła do
niej Renata G. i namawiała ją na wyjście. Renata twierdzi, że dzwoniła do
Iwony kilka godzin wcześniej i to Cyganówna namówiła ją na wieczorne
wyjście.
Billing jest zgodny z tym, co mówi Renata G.
O 18:33 do domu państwa Cyganów zadzwoni telefon, ale jest to Szczepan K. ówczesny chłopak Anety Cygan.Dlaczego Iwona skłamała że dzwoniła Renata? Dlaczego nie poprosiła siostry do telefonu?Szczepan zezna za pierwszym razem że nie pamięta o czym rozmawiał. W czasie kolejnych przesłuchań zmieni wersje i powie że liczył że to Aneta odbierze i gdy usłyszał głos Iwony to się rozłączył.Nie wydaje się to zgodne z materiałem dowodowym, połączenie trwało 2 minuty.

Godzina 19.30 
Nastolatki spotykają się na rynku w Szczucinie i ruszają w stronę „Zajazdu Leśnego”. Iwona kupuje jeszcze po drodze gumę do żucia. W lokalu dziewczyny zamawiają dwa soki i siadają przy stoliku. Po chwili dosiadają się do nich dwaj koledzy ze szkoły. Rozmawiają mniej więcej godzinę. Potem Renata mówi, że musi wracać do domu, bo rano ma kurs prawa jazdy w Busku-Zdroju. Pozostali też wychodzą.

Godzina 21.00
Renata i Iwona rozstają się z chłopakami na rynku. Oni ruszają w stronę
pobliskich bloków, a dziewczyny w kierunku mieszczącego się przy rynku
kościoła, gdzie krzyżują się ulice prowadzące do ich domów. Tam jeszcze
chwilę rozmawiają.

Godzina 21.30
Każda z dziewczyn rusza w swoją stronę, w kierunku swojego domu – Iwona ulicą Rudnickiego a Renata ulicą Wolności.
 Z zeznań Renaty G.: 
Kiedy odeszłam od Iwony i przeszłam już na drugą stronę ulicy, to ona zawołała na mnie (pssst zobacz!) i pokazała palcem na dwie osoby, które szły ulicą sto metrów przed nią. One były w ciemniejszym miejscu. Nie wiem, co to były za osoby, ale chyba para. Może od nas ze szkoły? Uśmiechnęłam się do Iwony i poszłam dalej, nie rozpoznałam kogo mi pokazywała.

-

MIEJSCE ZBRODNI I AUTOPSJA
Stanisław D. z leżącej nieopodal Szczucina Łęki Szczucińskiej zawsze
wypasa swoje krowy na wale wiślanym. Mieszka zaledwietrzysta metrów dalej. Teren za wałem był raczej mało uczęszczany. Czasem młodzież przychodziła tu wypić p--o. Tego dnia Stanisław wyprowadza krowy koło godziny 14.00. Idąc ścieżką między ciągnącymi się wzdłuż wału dwoma rzędami malowniczych
wierzb, zauważa, że ktoś leży na trawie. Nudystka z gołym tyłkiem – myśli w pierwszej chwili. Gdy podchodzi bliżej, dociera do niego, jak bardzo się pomylił. Na brzuchu, z twarzą skierowaną w bok leży młoda dziewczyna.
Są gołe pośladki, jest też trupio-blada twarz z wytrzeszczonymi oczami którą obsiadł już rój much.



Stanisław biegnie wezwać policję. Nie ma telefonu w domu, więc udał się do domu siostry i stamtąd dzwoni na komisariat w Szczucinie. Po chwili na miejsce zjeżdżają śledczy. Jest prokurator,technicy kryminalistyczni i policjanci z psami tropiącymi. Z daleka widać
migoczące światła policyjnych wozów. Na wałach szybko gromadzą się okoliczni mieszkańcy.

Policja próbuje ich odsunąć ale ludzie są uparci i najwyraźniej nie ufają służbom; "co chcecie ukryć?". Kilkunastu funkcjonariuszy jest bezradnych wobec ogromnego tłumu, nie mogą nawet rozpiąć taśmy bo co chwila ktoś ją zrywa. To bardzo źle. Kilkudziesięciu gapiów zadeptuje wiele śladów i skutecznie uniemożliwia psom podjęcie tropu.

-

Iwona Cygan umarła w paskudny sposób. Po pierwsze, została pobita, na jej ciele znaleziono wiele podbiegnięć krwawych od pięści, kopniaków. Ktoś jej wyrwał kolczyki z uszu za życia, są ślady koagulacji krwi. Ma złamaną żuchwę, w dwóch miejscach. Ma też dużą, pięciocentymetrowa ranę na czubku głowy od ciosu tępym narzędziem. Prawdopodobnie ten cios pozbawił ją przytomności. Do pęknięcia czaszki nie doszło, ale jak wykazała autopsja Iwona miała obrzęk mózgu. Taki cios musiał pozbawić przytomności. Przyczyna śmierci: uduszenie w mechanizmie zadzierzgnięcia. Wokół szyi denatki owinięto zardzewiały drut. Ale nie takie typowe uduszenie. Drut nie zamknął do końca dróg oddechowych, nieprzytomna Iwona żyła jeszcze długi czas.

-

Pod ciałem Iwony było sucho. Morderca prawdopodobnie zaatakował, uderzył ją w głowę, owinął szyje drutem i pozostawił przed burzą, przed 23. Temperatura wątroby wykazała że zgon nastąpił między 6 a 9 rano dnia następnego. Jej agonia trwała wiele godzin.

-

Dłonie Iwony zostały związane za plecami sznurkiem używanym do wiązania snopków. W pobliżu znajdował się wygnieciony fragment trawy o wymiarach dwa metry na półtora. To ważne. Tam znaleziono najwięcej włókien koloru biskupiego. Nieopodal znaleziono też pryzmy śmieci, w których leżały sztachety, deski, kawałki drutu i sznurki, identyczne jak ten którym była skrępowana ofiara. Morderca użył wyłącznie rzeczy które znalazł na miejscu.

-

Brak śladów samochodu i ślady butów tylko dwóch osób, z czego jedną była Iwona. Byli prawdopodobnie we dwoje. Nie ma śladów wleczenia ani szarpaniny. Iwona i morderca przyszli na miejsce raczej dobrowolnie.

Iwona miała opuszczone spodnie i majtki do kolan, ale nie znaleziono śladów gwałtu. Znaleziono za to sporo śladów kryminalistycznych. Kilka fragmentarycznych odcisków palców, jeden prawie cały na sztachecie. Na ciele Iwony były dwa włosy; krótkie, ciemne, nie należące do niej. Sprawca odciął jej pukiel włosów. Jako suwenir?
Odcisk ze sztachety nie dał trafienia w AFIS. Nie można wykluczyć że ktoś go zostawił wcześniej lub należy do jednego z gapiów których nie udało się upilnować.
Tuż obok zwłok leżała guma do żucia z DNA Iwony oraz szczątkowym DNA innej osoby. Można założyć że Iwona krótko przed śmiercią z kimś się całowała.

-

Pierwszym podejrzanym, w pierwszym tomie akt jest Szczepan K, chłopak a później mąż starszej siostry Iwony, Anety. Jeszcze zanim policja dostała billing, chłopak zwraca na siebie uwagę podejrzanym zachowaniem. Przez tydzień po morderstwie zaszywa się w domu, nawet raz nie odwiedza swojej narzeczonej. Zeznał że nie chciał przeszkadzać w żałobie. Śledczym nie podoba się też jego "oś czasowa".

Tego wieczoru spędzał czas z Anetą, odprowadził ją do domu około 22:30, następnie wsiadł na rower i pojechał do siebie. Jego matka zeznała że do domu wrócił około 23:30, cały przemoczony. Dlaczego pokonanie 3 kilometrów na rowerze między domami zajęło mu aż godzinę? Mężczyzna zeznał że "jechał wolno, zamyślony". 
Szczepan K. ostatecznie zniknął z radarów policji w wyniku nacisków rodziny Cygan. "Szukajcie prawdziwych sprawców, nie maltretujcie nas dodatkowo". Kilku policjantów do dziś uważa, że ten wątek porzucono zbyt szybko.

-

Sprawa jest głośna i medialna ale śledztwo bardzo szybko utknęło w martwym punkcie. Nie ma świadków.
- motyw seksualny wydaje się wątpliwy i pozorowany
- motyw rabunkowy jest wykluczony, Iwona niczego przy sobie nie miała
- motyw chuligański również wydaje się mało prawdopodobny

Metoda eliminacji zdaje się wskazywać motyw osobisty, tylko nikt nie wie kto i o co mógłby mieć do Iwony żal.

-

Rok wcześniej, w tym samym miejscu dochodzi do zgwałcenia. Ofiarą jest młoda dziewczyna ze śląska, która przyjeżdża do Szczucina do swoich dziadków na wakacje. Sprawca związał dziewczynie ręce za plecami znalezionym na wałach sznurkiem. Matka i babka ofiary ostatecznie ubłagają policjantów aby nie prowadzili postępowania w kierunku gwałtu tylko pobicia. "Potem za żonę nikt jej nie zechce, jeśli to się rozgłosi" motywują swoją prośbę kobiety. Sprawa gwałtu/pobicia została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy.

-

Matka i siostra Iwony kierują uwagę śledczych w stronę Renaty G. do której wyraźnie czują niechęć. Renata jest rówieśniczką i koleżanką z klasy Iwony, od roku w zasadzie najbliższą przyjaciółką. Uczy się trochę gorzej, jest wychowywana przez matkę, zdecydowanie pochodzi z biedniejszego domu. Jest bardziej ekstrawertyczna od przyjaciółki, lubi imprezy, jest towarzyska.

-

To, że Iwona i Renata się rozdzielają około 21:30-21:40 i każda idzie w swoją stronę jest dość dobrze potwierdzone w materiale dowodowym. Jest ciepła noc, pootwierane okna. Obie są widziane przez kilkoro niezależnych od siebie świadków.

-

Policja odnajdzie dwie rodziny z dziećmi które biwakowały nad Wisłą 13 sierpnia, 500 metrów od miejsca zbrodni. Zeznali że nic nie słyszeli. Przeprowadzono eksperyment mający wykazać czy można było usłyszeć krzyki z tej odległości. Eksperyment wykazał że akustyka jest doskonała, prawdopodobnie dzięki bliskości lustra wody. Z miejsca biwaku można było usłyszeć krzyk a nawet szczekanie psa.Dlaczego nie słyszeli mordowanej Iwony? Czy najpierw straciła przytomność a potem była bita?

-

Wśród mieszkańców Szczucina, szczególnie ze starszego pokolenia, bardzo popularna była teoria o tym że Iwona zginęła w trakcie satanistycznej orgii zorganizowanej przez jakąś sektę. Miały o tym niezbicie świadczyć czarne glany Iwony oraz "diabelska" muzyka której słuchała. Nie był to celny strzał.
W okolicy Szczucina nie działała żadna sekta, nie zgłoszono w ciągu ostatnich lat żadnych przestępstw na tle rytualnym. Rozpytano w tym temacie ponad 50 świadków, jedyne co udało się uzyskać to informacje że ktoś w 1996 roku pytał w miejscowej bibliotece o Biblię Szatana autorstwa LaVey'a, lecz książki nie było w zasobie biblioteki. Dodatkowo, na lekcji religii Iwona z koleżankami narysowały sobie długopisem pentagramy na rękach.

Wątek satanistyczny porzucono.

-

TADEUSZ DRAB
Na początku stycznia 1999, pół roku po morderstwie Iwony wyemitowano odcinek programu 997 opowiadający o jej śmierci. Michał Fajbusiewicz zapowiedział, że za każdą informację mogącą doprowadzić do sprawców oferowana jest nagroda pieniężna.
33-letni Tadeusz Drab, bezrobotny alkoholik, miał się przechwalać, że zgarnie nagrodę bo wie kto zabił "Cyganiątko". 15 stycznia '99 roku w stanie bardzo mocnego upojenia alkoholowego opuścił bar "U Macha" i odszedł w kierunku swojego domu w Łęce Szczucińskiej. Tego dnia był mróz, było bardzo ślisko.Kilka miesięcy później jego ciało zostało wyłowione z Wisły. Autopsja nie wykaże żadnych śladów walki. Wbrew doniesieniom medialnym, nie ma związanych rąk.

Ojciec, Jan Drab zeznał, że syn miał tendencje do opowiadania niestworzonych historii przy kieliszku, tym chętniej im więcej ludzi chciało go słuchać. Ostatecznie prokuratura umarza postępowanie w sprawie śmierci Tadeusza Draba ze względu na brak jakichkolwiek dowodów na udział osób trzecich.
Czy Tadeusz Drab został zamordowany? Jeżeli tak było, to morderca miał łatwe zadanie. 

-

Po przesłuchaniu 250 osób i nie znalezieniu żadnych poszlak, śledczy dochodzą do ściany. Śledztwo w sprawie zabójstwa Iwony Cygan zostaje umorzone 8 lipca 1999 r. Niedługo potem podobna decyzja zapada w sprawie dotyczącej śmierci Tadeusza Draba. Sprawa zamiera na kilka lat.

-

W 2008 roku do sprawy wraca Wydział Spraw Otwartych i Niewyjaśnionych, popularnie zwany Archiwum X. Jego ówczesny szef, Bogdan Michalec zaczyna od dokładnego przeczytania akt. Następnie umawia się na długą rozmowę z rodziną Iwony. W trakcie tej rozmowy cały czas przewija się jedno nazwisko - Renata G. Nie da się ukryć że siostry Iwony oraz jej matka darzą Renatę wręcz odczuwalną niechęcią.
Śledczy postanawiają drążyć temat Renaty. Kim była, z kim się zadawała, czy jest notowana. Notowana nie była, ale ma interesujących sąsiadów.
I w ten sposób trafiają na ślad Pawła K.  pseudonim "Młody Klapa", oraz całego towarzystwa "austriaków". To kilkoro znanych w okolicy "dresiarzy", na co dzień pracujących w Wiedniu, którzy gdy wracają do Szczucina organizują głośne imprezy i zachowują się agresywnie

-

Ojcem rodziny jest Józef K. ps. "Stary Klapa". To były ORMOwiec, myśliwy, wędkarz, ratownik WOPR na Wiśle. Zna w Szczucinie wszystkich i wszyscy znają jego. Obecnie jest przedsiębiorcą, posiada szkółkę drzewek i krzewów. Stary Klapa ma na nazwisko tak samo jak była premier z Platformy Obywatelskiej, mężczyzna lubi sugerować że "ma do niej numer telefonu" i jest w stanie załatwiać różne rzeczy.
Nie jest to prawda. Pani premier ma nazwisko po byłym mężu, lekarzu z innej części kraju. Nie ma żadnych śladów wskazujących że ona albo mąż mają coś wspólnego ze Szczucinem, pobliskim Tarnowem lub którymkolwiek z "Klapów".
Ale ludzie często wierzą w to, w co chcą wierzyć.

#kryminalne #csipato #ciekawostki #smierc #policja
thorgoth - Ta noc była ciepła, wręcz duszna. To nic dziwnego. To normalne że przed bu...

źródło: drh4lf2y4mi81

Pobierz
  • 255
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 177
Kim byli "Austriacy" czyli domniemani "Królowie Szczucina"?

Paweł K. pseudonim "Młody Klapa" w chwili zabójstwa Iwony miał 27 lat. Ukończył zawodówkę. Jego hobby i życiową pasją była siłownia i środki wspomagające przyrost masy mięśniowej. Lubił i umiał się bić. Na początku pracował jako ochroniarz w dyskotekach pod Tarnowem, potem zaczął wyjeżdżać za granicę do pracy. Tam, w czasie prac rolniczych poznał swoją miłość, Amandę M. W 1998 pracował w Wiedniu na budowie. Paweł
  • Odpowiedz
  • 85
@thorgoth: krótki komentarz z mojej strony:
- po pierwsze sorry za podzielenie tekstu na dwie cześci ale sprawa jest spora a na wykopie jest limit znaków
- po drugie sorry za wołanie do poprzedniego wpisu, poległem z obsługą skryptu "wołacz"
- po trzecie, nie ukrywam że po przeczytaniu wszystkiego na temat Iwony do czego udało mi dotrzeć, mam swoją opinie na temat tej sprawy i jest ona troche inna niż
  • Odpowiedz
@thorgoth: Przerąbane, wiele osób tutaj jest oskarżanych i to niewinnie. W tym chyba Renata która z opisu wydaje się być czysta i wszystko się klei a jednak szmuglowali ją bardziej niż Szczepana. A jeśli Szczepan jest niewinny to obecnie też mu współczuję -- ciągnie się to pewnie za nim strasznie
  • Odpowiedz
@thorgoth: z opisu oczywiste się wydaje że zabił ją ten partner siostry, który pewnie nie chciał żeby gówniara wyjawiła siostrze o ich romansie i zdecydował się ją zabić.
Ale oczywiście p0lska policja jedyne co była w stanie zrobić to ciągać po komisariatach jakichś losowych lokalnych dresiarzy którzy wyglądali podejrzanie
  • Odpowiedz
  • 57
@thorgoth Przecież z opisu ewidentnie chłopak siostry aż się prosi o solidne przesłuchanie, jeszcze jakby się okazało że był w barze podczas emisji 997 to mamy makao
  • Odpowiedz
Inteligentna bardziej niż większość rówieśników.

Iwona pożyczyła od Anny P. test ciążowy z pozytywnym wynikiem. Anna kupiła go od starszej koleżanki aby zrobić dowcip swojemu chłopakowi. Potem to samo zrobiła Iwona. Iwona chichocząc powiedziała Annie "paniki dostał".


@thorgoth: Jebnięta była, a nie inteligentna.
  • Odpowiedz
Sprawa mega pokręcona, osobiście uważam, że fakt gdzie dresiki wynoszą ofiarę z baru gdzie widziało to kilkadziesiąt osób jest grubo naciągane, ktoś by coś w końcu powiedział i sprawa by się rypła, oczywiście dziękuję za opisanie jak zawsze w bardzo fajny schemat przynajmniej jak dla mnie.
  • Odpowiedz
@thorgoth aż mi się przypomniała sprawa kolegi/znajomego sprzed kilkunastu lat. Rozmawiałem z nim dosłownie jakoś tydzień przed zdarzeniem i się dogadaliśmy, że widzimy się jak przyjadę za miesiąc do rodzinnego miasta. O śmierci dowiedziałem się przypadkiem, pisząc do znajomych, że wracam niedługo w rodzinne strony. Historia tak po krotce wyglądała tak. Młody chłopak(21? 23 lata?) bawił się w najlepsze ze znajomymi i swoją 'ekipą' na festynie. W pewnym momencie pokłócił się
  • Odpowiedz
@kureci_paratko około godziny 7 rano do dr,zwi jego najlepszego przyjaciela, mieszkającego dwie klatki dalej puka matka znajomego. Ten skacowany, otwiera i dowiaduje się, że jego najlepszy przyjaciel nie wrócil do domu. Informuje on, że około godziny 20 znajomy rozstał się ze znajomymi i wszyscy uważali, że wrócił do domu. Natychmiast ubrał się i poszedł zebrać wszystkich znajomych 'z ekipy ' - kolegów z jednego osiedla znających się od dziecka. Nikt nic
  • Odpowiedz
  • 62
@thorgoth chłopak siostry skłamał, że z nią gadał w dniu morderstwa, potem dziwnym trafem długo zajął mu powrót do domu akurat w trakcie morderstwa. Grubymi nićmi szyte
  • Odpowiedz