Wpis z mikrobloga

Mirki, chce się wygadać, takie trochę #drogipamietniczku
Od zawsze lubiłam być w wodzie, ale nigdy rodzice mnie nie zapisali na żadne zajęcia (wiadomo, brak hajsu). Potem jak miałam kilkanaście lat i byłam z koleżankami na basenie głębokim to się mocno zaczęłam topić i wiadomo od tego czasu psycha zryta i unikałam basenów jak tylko mogłam.
Podczas zeszłego lata niebieski zaczął mnie namawiać na aquapark. Często tam chodziliśmy i zaczęłam się przełamywać i przypomniałam sobie jak bardzo lubię być w wodzie.

No i teraz od stycznia chodzę do szkoły pływania na poziom dla ludzi specjalnej troski i okazało się, że całkiem ok mi idzie. Poza zajęciami chodzę z niebieskim na inny basen raz w tygodniu żeby ćwiczyć to, co było na zajęciach i ja jestem mega zadowolona. Czuję się super i teraz już wiem, że basen to jedyna aktywność fizyczna, która sprawia mi radość. Wszystkie inne siłownie, bieganie, rolki, pole dance są 2/10. A próbowałam serio wielu aktywności fizycznych i wszystkie były mocno meh.

A basen? 10/10, ale do wczoraj. Bo wczoraj na zajęciach pierwszy raz wypłynęliśmy na głęboką wodę (2,5 m) i akurat tam, gdzie zmieniało się dno ja płynęłam na plecach, więc nie zorientowałam się i jak przerzuciłam się na brzuch i zobaczyłam jak daleko jest dno to się obsrałam solidnie. Ogólnie całe zajęcia szło mi c-----o byłam najsłabsza z grupy chociaż ćwiczyliśmy to, co przez ostatnie dwa tygodnie (plus ja dwa razy na basenie dodatkowo), ale z tą różnicą, że na głębokości. Ale ja całe zajęcia myślałam o tym, szło mi c-----o, prawie się rozpłakałam. Na szczęście nasza trenerka jest mega empatyczna i bardzo mnie uspakajała jak byłam na tych 2,5 m, ale no psycha siadła.
I teraz strasznie się boję znów basenów itd. jak woda była do mojej szyi to było super, ale dalej to psycha siada :(
Mam nadzieję, że uda mi się przełamać i przestanę się cykać, bo serio wczoraj to wpadłam w jakiś mini atak paniki jak zobaczyłam jak daleko jest dno.

A chcę też ogarnąć głębokość, bo chciałabym pływać bardziej sportowo (tak żeby to była moja standardowa aktywność, do schudnięcia, utrzymywania kondycji, itd., a nie tylko nauczyć się pływać żeby móc pójść do aquaparku). Więc no mocno mi zależy na dobrej technice, braku strachu, itd. W grupie mam sporo osób, które chcą umieć pływać na tyle żeby pójść w wakacje nad wode, a ja chcę tak bardziej sportowo, więc mocno mi zależy żeby przestać się cykać :(

Tak tylko chciałam się wyżalić ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#gownowpis
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@konsumatum: A ćwiczycie na tym basenie przebywanie pod wodą? Masz okularki do pływania? Nie wiem jak to działa, ale na chłopski rozum to bym radził na płytkim basenie się pobawić w siedzenie pod wodą - zanurzać się, popatrzeć co tam na około jak masz okularki, popuszczać bąbelki, nauczyć się to robić bez zatykania nosa itd. Wtedy może będzie mniejszy strach na głębokości, zwłaszcza jak zawsze masz opcję w kilka sekund
  • Odpowiedz
  • 0
@4833478: tak, tak. wszystko to jest git. dopóki czuję dno to jest super (a, że mam ponad 170 cm to mogę iść trochę daleko). nawet jestem w stanie nurkować. ale jak tylko tracę podłożę to już kaplica. tutaj chyba muszę po prostu oswoić się z tą głębokością i zaufać sobie, że jestem w stanie dopłynąć do tej ściany (co wczoraj w sumie mi się udawało, nie miałam żadnej krytycznej sytuacji,
  • Odpowiedz