Wpis z mikrobloga

@PanKompromitacja: o ile w PRL jak moja mama dostawało się mieszkania na książeczkę PKO (no i była w OPZZ, co zwiększało jej szanse), to lata 90. to był czas cwaniaczków jak mój teść. Wlazł w szemraną spółkę, gdzie jego wspólnik go wyruchał na hajs, ale miał umowę i przychodził do pracy za miliony starych złotych siedząc na dupie i popijając herbatę z termosu, że w 2 lata zarobił na mieszkanie.
  • Odpowiedz