Wpis z mikrobloga

Do ludzi, który mówią, że nie każdy musi mieszkać w Warszawie czy Wrocławiu. Czy wy wiecie jak wygląda rynek pracy w mieście powiatowym, albo nawet wojewódzkim typu Białystok czy Kielce dla typowego absolenta szkoły wyżej kierunku finanse, czegoś prawniczego albo inżynieryjnego?

W powiatowym jest albo kołchoz trzyzmianowy, biedronka albo urząd, gdzie wszystkie stanowiska są obstawione po znajomości.

W małym wojewódzkim za to nawet jak jest jakieś pojedyńcze stanowisko w urzędzie czy mniejszej firmie to wpływa po kilkadziesiąt osób chętnych na entry level (lokalna uczelnia co roku produkuje kilkaset "magistrów" w danej dziedzinie. Dodam, że wynagrodzenie to zawrotne 5k brutto.

Wyjazd do BIG5 to nie jest żadna fanaberia, a konieczność w wielku przypadkach by pracować w ogólne w zawodzie, nie mówię tu już nawet o zarabianiu jakiś dobrych pieniędzy a jedynie możliwości wykorzystania tego co się na studiach uczyło.

#nieruchomosci #warszawa #wroclaw #gdansk #poznan #krakow #pracbaza #korposwiat
  • 66
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jonasz68: jeśli ktoś wybiera studia a później narzeka że w okolicy nie ma pracy to chyba mu się kolejność pomyliła.
Jak chcesz pracować przy samolotach to musisz wyjechać do Rzeszowa, w IT to do Warszawy/Wrocławia, chcesz studiować połów śledzia? Pracy w Małopolsce raczej nie znajdziesz

Wybierając kierunek studiów wybierasz też w dużej mierze gdzie będziesz pracować, magister ekonomii raczej nie znajdzie pracy na wsi ale technik mechanik jak najbardziej i
  • Odpowiedz
@jonasz68: jak ktoś nie ma jakichś super pożądanych skilli na rynku to niech otworzy działalność - i mówię to całkiem serio.

Sam skończyłem budownictwo i na rynku pracy po tym kierunku jest padaka i z tego co wiem za dużo się przez ostatnie parę lat nie zmieniło. W biurach marne płace, na budowach z-------l 10-12h + soboty, jednym słowem dno.

Spośród znajomych znam paru którzy otworzyli działalności niekoniecznie związane z
  • Odpowiedz
@wredny_bombelek
Ja kończyłem inżynierię materialową w 2017r. Na PG ale pamietam,ze kierunek budownictwo był bardzo mocno oblegany od zawsze. Mieli najwiecej miejsc, ale duzo ludzi tez po 1 czy 2 roku nie dawało rady i ich wyrzucano, nie mniej jednak ciagle bylo takie w ekipie przeświadczenie ze po tym kierunku są super pieniadze. A nawet wtedy były bardzo slabe, teraz tez są slabe biorac pod uwage ile trzeba wlozyc a potem
  • Odpowiedz
  • 15
@jonasz68 Moja sprzątaczka kosi 50zl za godzinę i tyle samo za opiekę nad dziećmi. Już nie wspominam o budowlance. W wojsku na start masz 6k brutto plus tanie mieszkanie.
Trzeba być naprawdę nieudacznikiem i leniem, żeby sobie nie radzić w Polsce.
  • Odpowiedz
Ciekawe skad sie bierze ta "elitarność" tego kierunku


@konstanty400: Budowa obiektów była historycznie kojarzona z precyzją, wiedzą i ogólnym ogarnięciem

m.in. dlatego protag "Tajemniczej wyspy" był inżynierem budownictwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Mieli najwiecej miejsc

Ciekawe skad sie bierze ta "elitarność"


@konstanty400: Trochę tu jest problem, albo jego objaw patrząc z drugiej strony. Tacy lekarze dbają aby miejsc było mało. Efekt jest taki że ludzie dostępu do lekarzy nie mają ale ci zarabiają dobrze, na koszt podatnika bo większość służby zdrowia jest publiczna. Większość budowlanki to prywatne firmy i inżynierów jest dużo i są dla nich tani i o to też ktoś
  • Odpowiedz
@dran2 @Yuri_Yslin

Ok dzieki. Moj kierunek tez okazal sie totalną wtopą, a ze byl to kierunek o szerokim spektrum mielismy ciezka matme, fizyke, chemie, wytrzymalosci materialow i inne dzikie rzeczy. Gdzie finalnie tylko pozostaje pracowac w sumie w pl jako technolog albo kontroler jakosci. Ale to tez praca w roznych godzinach, slabe zarobki, najlepiej wszystkie soboty :p

Wiec podziekowalem za taki uklad pracy plus psychicznie nie wyrabialem bo spedzalem w
  • Odpowiedz
@konstanty400: Słusznie. Praca w czymkolwiek poza kilkoma specjalizacjami w PL (IT, medycyna, hydraulika, glazurnictwo, etc.) jest dla pasjonatów lub frajerów.

W PL nie ma (za wiele) przemysłu, więc nie są potrzebni za bardzo inżynierowie, stąd ich śmiesznie niskie zarobki. Inżynierów jest za dużo, wbrew temu, co wmawiały ludziom rozmaite onety 10-15 lat temu.
  • Odpowiedz
@konstanty400: It też jest teraz ryzykownym wyborem a tu bariera wejścia jest jeszcze mniejsza i poważnie czeka 100 juniorów na twoje miejsce i jeszcze hindusi i czatgpt. Ucz się hydrauliki stosowanej, z inżynierem budownictwa będziesz mógł odtykać zlewy za 100 za godzinę.
  • Odpowiedz
@dran2 wiesz co, dzisiaj w IT wiekszosc pracy nawet tej na juniora leci z polecenia.

Ale tak, 100 cv na miejsce? Phi, to chyba na jakiegos seniora.
Na mida potrafi byc 300-600 cv w tydzien na moim stacku. Konkurencja jest przeogromna, ale siedze w swoim projekcie i na razie tu mi dobrze. Ale bede chcial pewnie awansowac w mojej kontraktorni do innego projektu w tym roku.

Ale tak, branza IT jest przeruchana. Teraz
  • Odpowiedz
  • 11
@jonasz68: zawsze jak mnie w moim rodzinnym powiatowym (dodam, że to powiatowe z prawie najniższym bezrobociem w kraju i zarobkami o jakich 90% powiatowych może tylko pomarzyć) pytają dlaczego nie wróciłem. To odpowiadam, że tutaj nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem. Nie mam pojęcia czy sklejają akcję ale jak to inaczej przekazać komuś kto nigdy w życiu styczności z prawdziwym korpo nie miał? W moim rodzinnym powiatowym są
  • Odpowiedz
@jonasz68:
Przede wszystkim patologią jest że masz rodzinę co 4 pokolenia potrafiła w tym wojewódzkim mieszkać, ale Ciebie już na to nie stać bo pan rentier i deweloper zarządzili, że wojewódzkie to jakieś premium ma być, a te kasjerki żabek co 200 metrów na deweloperskich osiedlach to se mogą autem dojechać z podmiejskiej wsi nie żeby robić za taką samą minimalną XD
  • Odpowiedz