Wpis z mikrobloga

Nie pomagam już swoim rodzicom w sprawach informatyczno-technicznych. Ostatnio dzwonili do mnie z pytaniem czy czasem mi się ważność dowodu osobistego nie kończy, kończyła się bo i tym informuje mnie bank, ale ma 3 miesiące na załatwienie sprawy. Odpowiedziałem, że mi się kończy ale jeszcze mam sporo czasu na wyrobienie nowego. Rodzice wpadli w dziwną panikę, typu "a bo komunikat się wyświetli", "a bo nigdzie nie wylecisz" (oni nigdzie nie latają "bo nie mają kasy"), nawymyślali powodów i powiedzieli ze trzeba wyrobić i chcieli bym się tym zajął. Zgodziłem się bo po co zdjęcia do dowodu ma robić Ci ktoś inny, za dodatkową kasę i bez kontroli nad tymi zdjęciami. Lepiej zrobić u siebie skoro się umie, a działam w fotografii, mam sprzęt, lampy, tła, wszystko co potrzeba. No więc odpowiedziałem im, że ogarnę im wszystko ale podałem swój termin, mówiąc że później. Zagwarantowalem im, że wpadnę że sprzętem, zrobię im zdjęcia (ile będzie trzeba), obrobienie, wydrukuje i przyniosę. Zbadałem tego samego dnia temat czytając jakie zdjęcia do dowodu mają wytyczne.

No i zaczynają się jaja bo matka napiera że koniecznie musi być to dziś, najpóźniej jutro. Ja jej mówię, że pracuje i że i tak nie zdążymy niczego zrobić na jutro, niech poczeka. Ojciec słysząc rozmowę już zaczął się wygrzać, że on to pierdoki i że ma super telefon to zrobi nim zdjęcia. Ja mówię ojcu, że guzik zrobi. Ojciec mi odpowiada, że on piękne zdjęcia robił swojemu 94-letniemu ojcu telefonem jak potrzebowali w zeszłym roku do jakiejś karty pacjenta w ośrodku opieki... Ja mówię ojcu, że przekonanie iż nie zrobi dobrych zdjęć telefonem. Mówię, że do sumie twarz za blisko, nos zrobi się duży, uszy znikną, gęba będzie wyglądać jak kula bo pewnie rozpocznie kadrowanie do formatu pokazywane go przez telefon a nie wytnie sobie fragmentu że zdjęcia zrobionego dużą ogniskową. Kto zna się na fotografii tej doskonale rozumie jakie są zależności między mała ogniskową telefonów a dłużą obiektywów portretowuch na lustrzance. Sprawa ucicha na kilka godizn, potem do mnie dzwoni matka że ojciec zrobił jej fatalne zdjęcia. Że telefon podkreślił jej jakieś plamy na skórze i że są one paskudne (pewnie jakiś tryb upiększania dodaje kontrastu, przyciemnia "piegi" i inne takie). Nie jestem zaskoczony. Umawiam się na sesję na jutro, robię ją, wieczorem wracam do siebie i obrabiam foty całą noc. Usuwanie zmarszczek, odmładzanie (wiecie, Grażynki to lubią. Odbijanie kolczyka z prawej strony ucha na lewą bo ładniej wyszedł i inne takie. Czasami nawet za bardzo bardzo ingerowalem w obraz, ludzie stawali się do siebie niepodobny i musiałem te zmiany cofać. No ale robota zrobiona. Przeczytałem w jakich formatach drukuje pobliskie #cewe (taki bankomat drukujący od razu foty znajdujący się w galeriach). Przeczytałem jakie są wymogi zdjęcia do dowodu na stronie rządowej. I przygotowałem trzy osobne fotki oraz - wspanialomyslnie - fotkę w formacie drukowane to zdjęcia ale na którym znajdują się wszystkie nasze zdjęcia wraz z do danymi liniami cięcia. Tak na wszelki wypadek, jeśli Cewe nie będzie miało funkcji wydruku zdjęć i rozmiarach do dowodu to plik który jest zdjęciem zawierających zwymiarowane zdjęcia na pewno zadziała. Rodzice poprosili o wysłanie fot bo mówili że oni jutro rano samo to wydrukują mówię im, że mam wszystko przygotowane i im przyniosę gotowe zdjęcia, ale nie - oni zrobią to szybciej bo to jest tak strasznie ważne teraz! No i wysłałem im link do wetransfera z informacją, że tam znajdują się wszystkie potrzebne zdjęcia, można sobie przejrzeć, w tym to z liniami cięcia.
Dziś na sam koniec dnia dostaje smsa, że było wydrukować ale się nie da! Wypytałam ich o to dlaczego to powiedzieli, że pani że sklepu i powiedziała, że Cewe takich zdjęć nie drukuje i żeby przynieść już w zgadzających się wymiarach z liniami cięcia. Zaraz... A ja mówię do matki, że przecież dostała wszystko co potrzebne i że zdjęcie na którym znajdują się poukładane wszystkie zdjęcia z liniami cięcia przecież też dostała, specjalnie po to wysyłałem wszystkie pliki! Właśnie na wypadek takiej sytuacji, przewidziałem to! To matka mi odpowiada, że pani że sklepu mówi, że sie nie da, że byli specjalnie wydrukować ale się nie da.
No i potrzebuje ważnych odpowiedzi z kwestii technicznych, w stylu... Wybraliście wersję z wszystkimi ułożonym zdjęciami ale nie działa? Dlaczego konkretnie? To ważne dla mnie info skoro coś nie działa, ale po odpowiedziach widzę że oni udzielanie informacji są totalnie znudzeni i pogardliwie mnie traktują. Zatem założyłem, że nie zastosowali się w ogóle do moich poleceń aby pobrać wszystkie pliki z wetransfer na pendrive (najlepiej czysty bo Cewe wszystkie zdjęcia z telefonu prywatne wyświetla do wyboru, obcy ludzie chodzą obok i się gapią potem). Wtedy zostałem skrytykowany za to, że nie wysłałem ich WhatsAppek tylko oni sami sobie musieli. Ja ojcu tłumaczę, że zdjęcia są podawane kompresji jak przesyłasz je między komunikatora i i że jeśli cokolwiek idzie do druku to MASZ TO drukować z plików najlepszej jakości, czyli obrać z Wetransfer i wgrać na pendrive. Na to ojciec mnie wyzywa, opowiada że dzisiaj nikt już tak, nie robi, mówi mi że jestem p-------m pajacem, który nie przesłał im fotografii przez WhatsAppa. Rodzice obrazili mnie, popedzali mnie, a gdy w tempie ekspresowym zrobiłem im robotę to jeszcze mi się dostało za to, że jakieś swoje wytyczne im daje (że wetransfer) a nie WhatsApp.
Powiem Wam tak, p--------e te pomoce informatyczne w rodzinie. Juz niejeden taki post był. Zero wdzięczności a w moje sytuacji jeszcze dostałem zwyzywany... Rodzice wściekli bo "oni chcieli inaczej ale się nie dało". I wściekli że byli na darmo. Jednocześnie nie stosując się do instrukcji. A warto przypomnieć że powiedziałem im, że mogą tego sami nie ogarnąć i wystarczy tylko na mnie poczekać kilka dni. Nigdy nie róbcie za taką pomoc domową z technikaliami w rodzinie. Ja im dzisiaj mówię: moje pliki są zgodne z wytycznymi, pobierz z linku zdjęcie z liniami cięcia na pendrive i wydrukuj w Cewe w formacie 1:1, koniec.
Wymiksowuje się.

#fotografia #coolstory #rodzina #afera #ciekawostki #logika #dom
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Bunch:
1. Ja pomagam tak długo jak ktoś się słucha i wykonuje polecenia. Ponad 10 lat s IT, z 7 we wsparciu więc trzeba być debilem żeby nie zrobić czegoś ze mną przez tel.
2. Wszystkie kompy i tel w rodzinie (i części znajomych) ogarniam ja. Wszyscy mają wgrany soft do zdalnego dostepu.
3. Jesli ktoś zaniesie bez mojej wiedzy kompa/tel do kogoś innego to już go nieogarniam. Nie wiem
  • Odpowiedz
@Bunch: śmieszno i straszno - byłem robiłem naprawiałem, wymieniałem baterie czy ekrany zawsze było źle - w końcu każdy to potrafi i są filmiki na YT. Dałem narzędzia i mówię róbcie z YT - nie pykło - no jaka szkoda, a tutaj coś krzywo, a tutaj coś nie działa... Teraz mówię jedź tam i niech ci zrobią. I co najwyżej powiem " ojej tak drogo/ tak długo no chyba coś
  • Odpowiedz