Wpis z mikrobloga

Na powrocie z nocki w kołchozie zajechałem do Lidla. W sklepie podchodzi do mnie typ na ok. 20 lat że jest chory na epilepsje a jego mame choruje na raka i pyta czy bym mu kupił coś do jedzenia? Zgodziłem się. Nie zbiednieje do tego. Wziął paczkę parówek, kilka hajzerek i butelkę wody. Zapłaciłem za to w kasie samoobsługowej a typ wział, odwrócił się i poszedł. Ani be, ani me, ani pocałuj mnie w dupę.

Albo wział mnie na zbitego psa, albo naprawdę jest chory. Tylko co taka chorą osobą robiłaby o 6 rano w Lidlu na zadupiu (peryferia miasta bez zabudowy mieszkaniowej)?

#lidl
  • 54
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach