Wpis z mikrobloga

@n_n_m_e: Why not both jak mawia klasyk? Ja zaczynam dzień od p-----------a szybkiego espresso, a później w pracy sobie powoli sączę yerbę. Kofeina jak kofeina, chociaż za pierwszym razem za dużo sypnąłem i się posrałem oraz ręce mi telepały. Teraz już mam tolerancję, a smak z czasem polubiłem i piję bez aromatów.
  • Odpowiedz
@n_n_m_e na mnie nigdy jakoś to nie działało jako zastrzyk energii. Piję kawę czy yerbe w wolnej chwili gdy chce się odprężyć. Nie warto się uzależniać od tego jak od dawki energii.
  • Odpowiedz
@n_n_m_e potem tylko jest problem bo to moczopędne i do smaku czasem trudno się przyzwyczaić. Plusem jest równomierniejszy i dłuższy efekt działania ( ͡º ͜ʖ͡º)
Aha nie trzeba kupować tych drogich akcesoriów i drogiej yerby. Warto tylko użyć taniego french pressa by fusy nie latały.
  • Odpowiedz
@n_n_m_e: mi yerba bardziej smakuje niż kawa i nie ma takiego piku tylko jakby delikatne pobudzenie na stałym poziomie bo pół dnia sobie sączę yerbę
Ale nie pije też jakiś siekier i wybieram też raczej słabsze yerby, a są nawet z dodatkiem guarany co kopią podobno mocniej
  • Odpowiedz
@n_n_m_e yerba działa delikatniej ale dłużej i nie masz takiego zjazdu jak po kawie. Ja kilka razy próbowałem zacząć pić kawę ale nigdy mi nie podeszła w smaku. Smakowo nie ma tutaj porównania bo obydwa napoje są zupełnie inne. Musisz spróbować i zobaczyć jak będzie. Ja osobiście polecam chociaż pierwsze łyki w życiu mogą zniechęcić.
  • Odpowiedz