Wpis z mikrobloga

Nie wiem co sądzić o własnym życiu. Serio.

Mam w tym roku 30 lat. Jestem w związku od prawie pięciu, mieszkamy w mieszkaniu jej matki, prawie 70 m2 w typowym PRLowskim bloku z wielkiej płyty (matka mieszka gdzie indziej, w---------a kobieta no ale trudno, teściowej się nie wybiera). Mam auto klasy D 17 letnie, ona podobnie, coś tam potrafimy odłożyć jeżeli chodzi o kasę ale mało (zarabiamy po około 5 do 5,5k na rękę). Miasto wojewódzkie ale z tych mniejszych więc ceny nie są tragiczne.

Ja od dłuższego czasu nie mam na nic siły, właściwie tylko chodzę do pracy, robię to co muszę w domu, przejrzę trochę internetu i śpię. Do tego ona ma problemy zdrowotne z jelitami oraz tarczycą przez co fatalnie się czuje, przytyła z 55 do 66 kg (165 cm wzrostu), chodzi od dwóch lat po lekarzach i nikt nie potrafi jej pomóc. Zanim jakiś mądry wykopek napisze że musi po prostu mniej wp*erdalać żarcia - ona prawie nic nie je, ma dietę pudełkową 1400 kcal i waga ani drgnie a jestem pewien że nie podjada. Dogadujemy się, s--s jest częsty, fajnie nam się spędza czas.

No i tak po prostu żyjemy. Nie wiem czy wpadłem w jakiś stan "zawieszenia" czy o co chodzi. Czasami mam ochotę to wszystko rzucić i zacząć od początku ale po chwili zdaje sobie sprawę że to nie ma sensu. Z jednej strony wygryw bo nie muszę wynajmować mieszkania po chorych cenach, stać nas na jakieś przyjemności, odłożyć na wakacje potrafimy, dogadujemy się a z drugiej to czuje się ciągle zdołowany, jakby depresja czy coś. Nic nie zapowiada żebym się lepiej czuł, nic nie zapowiada żeby ona się wyleczyła nic nie zapowiada żeby było mnie/ją/nas stać na nowe auto lub jakieś inne droższe wydatki itd. Wiem że są osoby w o wiele gorszej sytuacji, wiem też że są takie w o wiele lepszej. Czy moje życie jest po prostu "normalne"?

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #polska #depresja #pytanie
Jajecznicazdorszem - Nie wiem co sądzić o własnym życiu. Serio.

Mam w tym roku 30 la...

źródło: rerwfrfs

Pobierz
  • 477
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Jajecznica_z_dorszem ja mam 35 i też się tak czasem czuję. Chyba tak po prostu bywa. Myślę że w taki sposób jak Ty czy ja żyje mnóstwo ludzi - z jednej strony obiektywnie jest spoko, niczego nie brakuje, na raka nikt nie umiera a z drugiej czasem czegoś brakuje. Jednocześnie gdy nachodzą mnie takie stany to myślę sobie że gdyby wydarzyło się coś naprawdę złego - to bardzo tęskniłabym za tym życiem
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem, weź się w garść i bierz więcej na swoje barki, w domu i w pracy. Masz jeszcze dwie trzecie życia przed sobą, możesz być kimś znacznie lepszym niż teraz. Nie słuchaj tych, co mówią, że jest ok, bo nie jest. Stawiaj sobie cele i dąż do nich. Pomyśl, jak mógłbyś zarabiać dwa, a może nawet trzy razy więcej za dwa lata? Chodzi nie o kasę, tylko o to, żeby
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem: normalny stan, który zaczyna się objawiać po 25 roku życia. Kiedy dociera do Ciebie, że jednak zostałeś przeciętnym człowiekiem z normalnym do bólu życiem, superbohaterem nie zostaniesz, list z Hogwartu nie przyleci, leku na raka nie opracujesz.
Normalnie rozterki egzystencjalne, ale niektórzy są na nie bardziej wrażliwi. Warto szukać sobie kolejnego celu w życiu i do niego dążyć, ale też starać się umilać sobie dni i nie czerpać sensu
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem: masz jakieś hobby? Trenujesz coś? Przypominam, że jesteśmy potomkami ludzi, dla których wysiłek fizyczny i dążenie do celu (wtedy akurat schronienie, żarcie) był sensem życia. Jeżeli masz "r-------a dopaminę", bo dostarczasz ja łatwymi rzeczami, a nie ma w Twoim życiu dyskomfortu wysiłku fizycznego, dyskomfortu robienia rzeczy "trudnych" (nowych, takich które zmuszają Cie do rozwoju jakiegokolwiek), to za parę lat pójdziesz z lina na drzewo, ewentualnie uderzysz w u----i. Znajdź
  • Odpowiedz
z jelitami oraz tarczycą przez co fatalnie się czuje


@Jajecznica_z_dorszem: Ogólnie jeżeli jesteś intro/tylko siedzisz na chacie i jedyny kontakt masz z kimś kto ma srogą deprechę to co ty oczekujesz?

Znajdź kogoś z kim pójdziesz na siłkę raz dwa razy w tygodniu. Odnów kontakt z jakimś ekstrawertycznym brajankiem (nie masz na niego patrzeć jak na obraz, ale chodzi o jakiś alternatywny obraz świata - typ co się cieszy jak labrador) i będzie
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem z problemami z wagą to tak tylko rzucę pomyślę by różowa zrobiła badanie z krwi krzywa glukozowa-insulinowa by zobaczyć czy nie ma insulinooporności, bo jeśli stan jest bliski cukrzycy typu 2 lub prawie cukrzycy typu 1 to tylko to na krzywej będzie widać a w objawach będzie że je mało a tyje, albo ćwiczy i tyje w tłuszcz a nie mięśnie bo wtedy organizm jest na trybie magazynowania i cokolwiek
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem: Na pewno pora roku i aura za oknem potęguje tego typu uczucia. Do tego okres poświąteczny, najkrótsze dni, najciemniejsze poranki, tysiące kilometrów do wiosny i zmiany czasu, nietrudno popaść w taki marazm. Nie jesteście jednak sami w tym wszystkim, chociażby macie gdzie mieszkać i nie musicie tego spłacać ani wynajmować (jak sam zauważyłeś) po chorych cenach. Spróbuj przełamać coś w sobie, zrobić coś nowego. Mi pomogło pływanie, mam te
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: od siebie dodam jedno, dietą 1400 to whuj mało, nie wiem co jest w tej diecie pudełkowej, ale polecam na pewno żonie jak i Tobie suplementację, selen, wit D, kwas foliowy dla żony, i dieta oparta na cukrach złożonych czyli makarony pełnoziarniste, chlebek pełnoziarnisty, no i generalnie zrozumieć żonę, wiele kobiet ma problem z tarczycą, też mi trochę zajęło by to zrozumieć na czym to polega i cały czas
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem: Też tak miałem. Cały czas praca/dom/praca + jeszcze problemy zdrowotne. Mi np pomagał jakiś wysiłek fizyczny (nawet nie sport a np dłuższy, intensywny spacer, albo rower latem). Dodatkowo jeszcze jakiś fajny audiobook do słuchania w czasie chodzenia. Jakies hobby tez by sie przydało (ja sobie np drona zbudowalem z częsci,albo zdalnie sterowany samochod przez Rasbery Pi). Ważne, żeby miec jakiś cel. Problem całkowicie się rozwiązał jak się pojawiło dziecko,
  • Odpowiedz
@Jajecznica_z_dorszem tak wygląda życie. Stety lub niestety.

PS: na redukcji nie ma opcji żeby nie schudła, po prostu. Powie to każdy dietetyk. Także ma źle zbilansowaną dietę albo jednak podjada. Tarczyca i jelita to też nie jest nie wiadomo jaki temat - dobry lekarz prywatny i temat załatwiony w dwie wizyty.
  • Odpowiedz
@dambur cukry złożone jak dziewczyna może mieć problem i jelito drażliwe? Raczej totalnie na odwrót i tu low FODMAP przydałoby się zastosować.
  • Odpowiedz
Do tego ona ma problemy zdrowotne z jelitami oraz tarczycą przez co fatalnie się czuje, przytyła z 55 do 66 kg (165 cm wzrostu), chodzi od dwóch lat po lekarzach i nikt nie potrafi jej pomóc. Zanim jakiś mądry wykopek napisze że musi po prostu mniej wp*erdalać żarcia - ona prawie nic nie je, ma dietę pudełkową 1400 kcal i waga ani drgnie a jestem pewien że nie podjada.


@Jajecznica_z_dorszem:
  • Odpowiedz
@rar: sama miałam dietę 1200, nic nie podjadałam i nie schudłam nic, zero, null. Mam problemy z tarczycą jak dziewczyna OPa.
Ja jedynie chudnę na głodówkach - typu głodówka 3 dni, ale to i tak kilosy w ciągu kilku tygodni wracają, albo muszę trenować non stop, ale nie za ciężko, bo od zbyt ciężkiego treningu puchnę i jestem totalnie wyczerpana - typu spanie po 12-14h.
Oczywiście można się głodzić całe
  • Odpowiedz