Wpis z mikrobloga

Ktoś tu niedawno wspomniał o "Projekt Hail Mary", że fajne. Zauważyłem, dodałem do listy "do przeczytania", nawet ne skojarzywszy autora i wczoraj po książkę sięgnąłem. Tylę napiszę, że przerwałem czytanie coś po pierwszej w nocy, w międzyczasie z satysfakcją odkrywając, że to przecież ten sam autor, co napisał "Marsjanina".
Wspaniała książka, dokładnie ten rodzaj klasycznej SF, do którego się tęskni, żałując, że tak ich mało: solidny kawał dobrej roboty od strony "S", połączone z bardzo interesującym "F". Naukowo - książkę się czyta z przyjemnością, mając przy okazji fajne przypomnienie podstaw mechaniki klasycznej w połączeniu z chemią i biologią. A co do samej akcji: znakomite połączenie moich dwóch bodaj najulubieńszych nurtów SF, czyli "pierwszy kontakt" plus "budzę się sam w tajemniczym pomieszczeniu pełnym dziwnych urządzeń, nic nie pamiętam". NIe będę spoilerował, ale co do pierwszego kontaktu dopiszę tylko, że naprawdę mało jest w świecie SF książek z tym tematem tak potraktowanym, jak tutaj. Króluje (niestety) albo podejście infantylne albo pełne tajemniczych niedomówień. Tu zaś mamy naprawdę sensownie zaaranżowany obcy gatunek, naprawdę obcy, począwszy od biologii i warunków w jakich żyje, a jednocześnie całkiem bliski, zainteresowany kontaktem i chcący go podtrzymać, plus bardzo rzetelnie przedstawione krok po kroku, jak taki kontakt mógłby wyglądać. Naprawdę super książka, gorąco polecam!

#ksiazki #sciencefiction
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@cziko: tak, gdyby szukać "do czego by tu się można było przyczepić", to są najsłabsze punkty, ale jestem skłonny je wybaczyć, bo i tak, wobec typowego podejścia do obcych w literaturze SF (czyli albo zielone ludziki, albo tajemniczy rozumny byt, który zostawiamy jako głębokie niedomówienie) to jest miła odmiana.
  • Odpowiedz
@Jarek_P: Obcy niby obcy, ale tylko pod względem cech fizycznych, bo zachowuje się zupełnie jak człowiek, ma takie same emocje, obraża się, tęskni, rozumie ironie, oraz ma poczucie humoru. Książka bardzo fajna ale autora moim zdaniem przerosło napisanie obcego, bardziej kupuję taką wizję obcej cywilizacje jak np. u Lema w "Solaris"
  • Odpowiedz
  • 1
@Yossarian00: tak, właśnie o biologię mi chodziło, gdy pisałem o tym, że jest naprawdę obcy. A to, że przy tym tak bardzo ludzki, jest dla mnie właśnie na plus, nie na minus.
Jeśli się mamy licytować na najbardziej obcego "obcego", to moim zdaniem wygrywa tu obcy z "Fiasko" Lema - obcy, który jest tak bardzo obcy, że nawet płaszczyzna porozumienia nie istnieje.
  • Odpowiedz