Wpis z mikrobloga

@krzysztof-ecommpro: jeżeli koleś robił to w okresie 2004-2015 to musiał kręcić grube lody. W tamtym okresie pozostałości po starych zakładach państwowych, upadających przedsiębiorstwach prywatnych były wykupywane za grosze przez zachodnie firmy lub podmioty, które otrzymywały europejskie dofinansowania a następnie były rozbierane i zastępowane przez budynki, hale i konstrukcje oparte o nowoczesne rozwiązania, dostosowane do obecnych norm i wymogów.
Pruszków jest w w pobliżu miasta stołecznego Warszawa, więc możesz sobie wyobrazić
  • Odpowiedz
@krzysztof-ecommpro: tak na szybko jeżeli wtedy złom skupował po złotówce, a sprzedawał tonę za 1200 zł wychodzi że na tonie miał 200 zł zysku minus podatki. Żeby zarobić 50k w dzień musiałby skupić i sprzedać 250 ton złomu dziennie. Czy jest to możliwe logistycznie nie wiem bo nie pracowałem nigdy na złomie. Chyba że był inny stosunek skupu do sprzedaży, ale tak słyszałem że mówił że złom był po złotówce
  • Odpowiedz
@Domen85: Złom po złotówce to był w skupie, a jeśli rozbierał taką fabrykę to tam wychodziło dużo mniej za kg powiedzmy mogło być 30-40gr + odzysk metali kolorowych, które powiedzmy były już w tej cenie. Z tym, że jeśli taka fabryka gdzieś była likwidowana to zazwyczaj był jakiś przetarg i do takiego złomowania stawało kilka firm. Być może po prostu mu zlecili odbiór a być może miał układy lub wygrał
  • Odpowiedz