Wpis z mikrobloga

Pod koniec 2015 roku sprowadził się w moją okolicę jeden Niemiec, ogólnie w porządku i bardzo robotny, jak robiłem dach na drewutni to przyszedł zapytał czy pomóc, pomógł i nawet kasy nie chciał, wypiliśmy piwko i do domu.
Kiedyś spytał czy wiem może gdzie tu do pracy poszukują bo jakiś janusz go na budowie oszukał i chce zmienić pracę, więc poleciłem mu serwis urządzeń typu wiertarki, gumówki etc, a że miałem tam kolegę to spytałem czy da radę załatwić mu robotę, jeszcze dostałem za to 400 zł, a kolega prawie 1000 (odpalił mi działkę z polecenia).
Gość po 5 miesiącach dostał umowę na 2 miesiące sprowadził swoją narzeczoną, która w zasadzie kolejnego dnia po przyjeździe do Polski dostała pracę na stacji benzynowej. Ona zarabia coś koło 1500-1700, a on z nadgodzinami powyżej 2400 i pracują normalnie po 14 godzin z tego on od 6 do 20, a ona od 18 do 8.. Po roku dostał umowę na pół roku i odłożyli trochę kasy.
3 miesiące temu przyszedł do mnie czy mam pożyczyć 1000 zł i w zastaw daje swoje auto (fiat cinquecento) bo brakuje mu do wkładu własnego na mieszkanie, znalazł lokal w zasadzie po drugiej stronie miasta (Jelcz-Laskowice) za 230000 zł i metraż ok 27m kw.
Pożyczyłem mu kasę i nawet nie chciałem zastawu, umówiliśmy się że miesięcznie będzie oddawał po 200 zł lub za pół roku całość. Wczoraj odwiedził mnie i oddał całą kasę, okazało się że zainwestował w mieszkanie, podzielił je na pół i obie połowy wynajął, z czego odliczając ratę za mieszkanie, podatki itp zostaje mu na czysto ok 650 zł zarobku.
Gość przyjechał znikąd nie mając za wiele pieniędzy, zdobył pracę i po ok 2 latach zainwestował, już mu się spłaca mieszkanie i dalej pracują i odkładają, jak dla mnie to po prostu szacun do kwadratu i ody więcej takich ludzi, a nie tylko co zarobi to p-------e i potem płacz, że w Polsce nie da się żyć.
#emigracja #niemcy #przedsiebiorczosc #coolstory
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach