Aktywne Wpisy

FrizPL +368

źródło: yaU74NucFmpQVvvl
Pobierz
Kupiłem mieszkanie rok temu i wszystko miało być pięknie, ale...
Mieszka pode mną rodzina z dwójką małych dzieci. Od roku odkąd tu mieszkam praktycznie ani razu(!) nie pospałem nie będąc obudzonym po 6 przez bieganie dzieciaków lub płacz a właściwe wycie, jakby kogoś ze skóry obdzierali. Nie ma znaczenia czy to tydzień roboczy, czy weekend. Nie ma opcji, żebym pospał do 8 czy 9. Najgorsze jest do bieganie mam wrażenie, jakby specjalnie piętami
Mieszka pode mną rodzina z dwójką małych dzieci. Od roku odkąd tu mieszkam praktycznie ani razu(!) nie pospałem nie będąc obudzonym po 6 przez bieganie dzieciaków lub płacz a właściwe wycie, jakby kogoś ze skóry obdzierali. Nie ma znaczenia czy to tydzień roboczy, czy weekend. Nie ma opcji, żebym pospał do 8 czy 9. Najgorsze jest do bieganie mam wrażenie, jakby specjalnie piętami
#alkusopiciu
Jako że znów podniosłem rękawice i staję do walki lubię czasem wysmarować coś na tagu dla siebie a może i dla Was
Choroba alkoholowa jest nieuleczalna i śmiertelna, to powie Wam każdy lekarz bo to fakt medyczny ale ja usłyszałem jeszcze coś od lekarza biegłego w temacie, a mianowicie że statystyka nie oddaje skali problemu.
Bardzo często śmierć z powodu nadużywania alkoholu nie jest tak klasyfikowana. Każdy kojarzy marskość wątroby ale to również problemy z sercem, całym układem trawiennym - rak żołądka, jelit i inne nowotwory oraz a-----l to bardzo silny depresant ośrodkowego układu nerwowego o czym niewielu wie.
Wystarczy że pacjent bądź jego rodzina powie że nie nadużywał alkoholu i nikt nie powiąże zawału z piciem, w akcie zgonu go nie będzie
Mam już 22 - letnie doświadczenie jako tak zwany wysoko funkcjonujący alkoholik, otaczałem się osobami które również piją i trzech z nich już nigdy tego nie zrobi bo nie żyją. Jednemu wpisali właśnie coś z sercem (lvl. 28, walił codziennie z 6 lat). Drugi podpalił się w aucie gdy zostawiła go żona z dzieckiem bo chlał, "na odwagę" by to zrobić duszkiem wypił flaszkę wódki. Trzeci to też samobój, jego małżeństwo skończyło się bardzo szybko bo pił, potem z dnia na dzień coraz bardziej się staczał, wpadł w długi, miał nakaz eksmisji, mocną depresję i nie dał rady.
Żaden z nich nigdy nie został sklasyfikowany jako alkoholik bo nigdy nie byli po pomoc do poradni więc nie figurują w statystyce jako zgon spowodowany alkoholem
Wypadki komunikacyjne ale też w pracy czy domu, napady agresji kończące się tragicznie, spadek odporności i masa innych zgonów które może i przypisuje się alkoholowi ale nie chorobie alkoholowej
Nie zawsze mi to wychodziło ale znów walczę, zawsze staram się nie poddać, żona mnie w tym wspiera co dodaje mi siły. Muszę walczyć bo inaczej zginę prędzej czy później ponieważ alkoholizm to choroba śmiertelna i nie powinniśmy o tym zapominać
#alkoholizm #uzaleznienie
"Bo to tylko pifko..."
Od tego się zaczyna. A to jak pakt z diabłem. Nikt nie wie czy ma predyspozycje do uzależnienia.
I czy właśnie nie skończył życia.
W alkoholizmie istotny jest mechanizm samooszukiwania i wyparcia.
"Ja jestem silny", "Piję tylko w weekendy", "Panuję nad tym", "Jeden nikomu
Nie przeczytaleś ze zrozumieniem całości wypowiedzi.
To ruletka. Są tacy co nie mają genu "alkoholowego" i nie ma odpowiedniej interakcji nagrody w ich mózgu. Ale nie ma testu, który kupisz w aptece,
Mózg przestaje "śnić" sen o nagrodzie i wraca do rzeczywistości wiele poziomów niżej. Nagle zaczyna czuć to co a-----l znieczulał, a przestaje czuć tę radość i przyjemność - to co dawały przesterowane alkoholem receptory.
Przesterowane wcześniej nie reagują na normalne bodźce wogóle.
Nie ma nagrody, nie ma radości. Jest anhedonia i pustka. To pułapka.
Trzeba potężnej siły by to przetrwać i
Sam jestem alkoholikiem i myślę czy się nie zapić na śmierć jak i tak się nie wyleczę
Sam mam teraz 29 lat i w swoim życiu na imprezach itp piłem sporo, ale zawsze absolutnie zawsze to było tak, że jak za dużo wypiłem to kaca miałem tak potężnego, że cały kolejny dzień się nienawidziłem, bardzo źle się czułem, potężny ból głowy, dużo wymiotów itp. Po każdym takim tripie miałem sporą przerwę od alkoholu. Nieraz się wtedy
Nie mam depresji bo jestem na nią za głupi