Wpis z mikrobloga

Skutki picia wódki

#alkusopiciu

Jako że znów podniosłem rękawice i staję do walki lubię czasem wysmarować coś na tagu dla siebie a może i dla Was

Choroba alkoholowa jest nieuleczalna i śmiertelna, to powie Wam każdy lekarz bo to fakt medyczny ale ja usłyszałem jeszcze coś od lekarza biegłego w temacie, a mianowicie że statystyka nie oddaje skali problemu.
Bardzo często śmierć z powodu nadużywania alkoholu nie jest tak klasyfikowana. Każdy kojarzy marskość wątroby ale to również problemy z sercem, całym układem trawiennym - rak żołądka, jelit i inne nowotwory oraz a-----l to bardzo silny depresant ośrodkowego układu nerwowego o czym niewielu wie.
Wystarczy że pacjent bądź jego rodzina powie że nie nadużywał alkoholu i nikt nie powiąże zawału z piciem, w akcie zgonu go nie będzie
Mam już 22 - letnie doświadczenie jako tak zwany wysoko funkcjonujący alkoholik, otaczałem się osobami które również piją i trzech z nich już nigdy tego nie zrobi bo nie żyją. Jednemu wpisali właśnie coś z sercem (lvl. 28, walił codziennie z 6 lat). Drugi podpalił się w aucie gdy zostawiła go żona z dzieckiem bo chlał, "na odwagę" by to zrobić duszkiem wypił flaszkę wódki. Trzeci to też samobój, jego małżeństwo skończyło się bardzo szybko bo pił, potem z dnia na dzień coraz bardziej się staczał, wpadł w długi, miał nakaz eksmisji, mocną depresję i nie dał rady.
Żaden z nich nigdy nie został sklasyfikowany jako alkoholik bo nigdy nie byli po pomoc do poradni więc nie figurują w statystyce jako zgon spowodowany alkoholem
Wypadki komunikacyjne ale też w pracy czy domu, napady agresji kończące się tragicznie, spadek odporności i masa innych zgonów które może i przypisuje się alkoholowi ale nie chorobie alkoholowej

Nie zawsze mi to wychodziło ale znów walczę, zawsze staram się nie poddać, żona mnie w tym wspiera co dodaje mi siły. Muszę walczyć bo inaczej zginę prędzej czy później ponieważ alkoholizm to choroba śmiertelna i nie powinniśmy o tym zapominać

#alkoholizm #uzaleznienie
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@alkoJezus: Generalnie jak ktoś się nie zagłębi w temat to do takich dla nas oczywistych informacji nie dotrze. Ja o tym jakie to szkodliwe dowiedziałem się w zasadzie jak już przestałem pić. :) I potem idziesz i patrzysz, że problem małpek faktycznie jest potężny, bo potykasz się o nie na każdym kroku idąc na zwykły spacer po osiedlu. Wcześniej po prostu spojrzałem - ach, ten to nisko upadł, że małpę
  • Odpowiedz
  • 6
@astrodamus miałem dokładnie takie samo podejście do tematu - alkoholik to pijący non stop a ja przecież w pracy nie piję, tylko kilka piwek po, małpkowicze śniadaniowi mają problem a nie ja. Tak jak mówisz temat rzeka i brak dobrej profilaktyki. Do tego to przyzwolenie społeczne do używania jednego z najniebezpieczniejszych narkotyków
  • Odpowiedz
@alkoJezus: Warto pisać. Może choć kilku dzieciaków zmądrzeje.
"Bo to tylko pifko..."
Od tego się zaczyna. A to jak pakt z diabłem. Nikt nie wie czy ma predyspozycje do uzależnienia.
I czy właśnie nie skończył życia.
W alkoholizmie istotny jest mechanizm samooszukiwania i wyparcia.
"Ja jestem silny", "Piję tylko w weekendy", "Panuję nad tym", "Jeden nikomu
  • Odpowiedz
  • 8
@takJakLubimy paradoksalnie też inteligencja nie pomaga w uchronieniu się przed chorobą. Powielany jest mylny stereotyp że do picia to "trzeba mieć głowę" sugerując że tylko głupcy są w stanie wpaść w sidła. To totalna bzdura, moim zdaniem osobie inteligentniej łatwiej wpaść w problemy bo potrafi wymyśleć bardziej wyrafinowane wymówki
  • Odpowiedz
@alkoJezus: Jak słyszę 'a-----l jest dla mądrych ludzi' to już wiem z jakim ignorantem mam do czynienia. Pudzianowski mi się z tym kojarzy. Człowiek sukcesu (który siedział w pierdlu) robi za eksperta w dziedzinie o której nie ma pojęcia. Zresztą jak większość wolaków. :)
  • Odpowiedz
  • 14
@takJakLubimy: piszesz, że "tylko w weekend", "panuje nad tym", "jeden nikomu nie zaszkodzil". Każdy kto pije a-----l jest dla Ciebie alkoholikiem? Kiedy wg Ciebie zaczyna się problem? Bo mam wrażenie, że dużo leczących się alkoholików to już w skrajność popada i dla nich każdy kto stanie obok butelki wódki w sklepie to już alkoholik nie zdający sobie sprawy z tego, że ma problem.
  • Odpowiedz
@alkoJezus ja polecam poprostu nie pić a nie smarować takie posty z p----------m. Nie pije i koniec tematu po c--j wy z siebie ofiarę robicie i informujecie cały świat.
  • Odpowiedz
@pwone: @pwone
Nie przeczytaleś ze zrozumieniem całości wypowiedzi.

Nikt nie wie czy ma predyspozycje do uzależnienia.


To ruletka. Są tacy co nie mają genu "alkoholowego" i nie ma odpowiedniej interakcji nagrody w ich mózgu. Ale nie ma testu, który kupisz w aptece,
  • Odpowiedz
@JustynM: Alkoholizm to potęzna zła siła. Odstawienie to konsekwencje.
Mózg przestaje "śnić" sen o nagrodzie i wraca do rzeczywistości wiele poziomów niżej. Nagle zaczyna czuć to co a-----l znieczulał, a przestaje czuć tę radość i przyjemność - to co dawały przesterowane alkoholem receptory.
Przesterowane wcześniej nie reagują na normalne bodźce wogóle.
Nie ma nagrody, nie ma radości. Jest anhedonia i pustka. To pułapka.
Trzeba potężnej siły by to przetrwać i
  • Odpowiedz
@alkoJezus

Choroba alkoholowa jest nieuleczalna i śmiertelna, to powie Wam każdy lekarz bo to fakt medyczny ale ja usłyszałem jeszcze coś od lekarza biegłego w temacie, a mianowicie że statystyka nie oddaje skali problemu.


Sam jestem alkoholikiem i myślę czy się nie zapić na śmierć jak i tak się nie wyleczę
  • Odpowiedz
  • 4
@przegro_pisarz też czasem mam takie myśli ale mam dla kogo żyć i to mnie powstrzymuje. Nie mam dzieci ale mam bardzo liczną rodzinę. Bezsens życia ciągle wraca nie ważne czy jestem trzeźwy czy nie. Myśli samobójcze miałem wiele razy, picie aż do śmierci też rozważałem ale jeśli umrę to nie dowiem się czy czeka mnie jeszcze coś dobrego
  • Odpowiedz
@alkoJezus: Tak z ciekawości mi to wytłumacz, proszę, jak to jest.

Sam mam teraz 29 lat i w swoim życiu na imprezach itp piłem sporo, ale zawsze absolutnie zawsze to było tak, że jak za dużo wypiłem to kaca miałem tak potężnego, że cały kolejny dzień się nienawidziłem, bardzo źle się czułem, potężny ból głowy, dużo wymiotów itp. Po każdym takim tripie miałem sporą przerwę od alkoholu. Nieraz się wtedy
  • Odpowiedz
  • 4
@Meph1k wzrasta tolerancja, w miarę picia a-----l nie działa już tak destrukcyjnie na następny dzień. Ja na przykład jestem wysoko funkcjonującym alkoholikiem co oznacza że normalnie pracuje i funkcjonuje na co dzień jednak codziennie wieczorem upijam się na tyle na ile pozwala mi mój organizm bym mógł rano stać i pracować. Gdy po czteroletniej przerwie od alkoholu napiłem się czteropaka to myślałem że umrę na następny dzień jednak ostatnie miesiące gdy
  • Odpowiedz