Wpis z mikrobloga

@serek_heterogenizowany:

Ogólnie zasada jest taka, że jak używasz samochodu na co dzień to jest mała szansa w trakcie trasy. Ale w starym samochodzie wiadomo, że zawsze szansa jest na unieruchomienie. 2 lata temu padł mi rozrusznik tak, że skończyło się na lawecie ale kilkukrotnie wcześnie dawał objawy, które olałem. Tak czy inaczej było to na tyle mało razy, że w trasie mógłby być problem. Ogólnie najgorsze są w takim przypadku
  • Odpowiedz
@serek_heterogenizowany: Każdemu ufałem. Nawet leciałem w trasę 750km w jedną stronę, 28 letnim Golfem 2 swego czasu, byłem w 100% pewny auta.
a regularnie jeźdzę nad morze czy w góry autem z 2001r. znam stan techniczny, wiem czego mogę oczekiwać. tempomat na 130 i heja.
  • Odpowiedz
Ja bym przed trasą:

- wymienił akumulator jeśli stary

- wymienił rozrząd i pasek klinowy jeśli zbliża się czas

- sprawdził czy wycieraczki dobrze zbierają

- sprawdził stan bieżnika

- poziom pozostałych płynów
  • Odpowiedz
@goferek:

Ale niektórzy używają samochodu robiąc nim 5km raz na miesiąc na większe zakupy. W tak użytkowanym samochodzie zabranym na dłuższą trasę rozrząd, pasek napędu, akumulator czy klocki mogą paść właśnie w trasie. W takim samochodzie ludzie często wszystko olewają, na miejscu się to dotoczy a w trasie jest problem dlatego pisałem, że samochód intensywnie używany a do takiego zwykle się dokłada ma większą szansę na trasę bez usterki.
  • Odpowiedz
@serek_heterogenizowany: oczywiście, nawet w nocy z soboty na niedzielę przeleciałem 480km z pod poznania pod granicę wschodnią. Superb 2005 z przebiegiem 397k km kupiony w sierpniu za 3k niecałe (gruz okrutny wizualnie) ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bez zająknięcia już któryś raz zrobiłem nim taką trasę. Tylko kwestia że trzeba było zadbać o niego po zakupie.
  • Odpowiedz