Wpis z mikrobloga

czuję totalną beznadzieję w życiu. mam 25 lat, od 3 lat mam dziewczynę, mamy razem dziecko, nie dogadujemy się, ciągle się kłócimy, ciężko żyje nam się razem. bardziej to ja mam dosyć jej niż ona mnie, ale ona też ze mną nie ma sielanki. szantażowałem ją rozstaniem, a nawet próbowałem z nią zerwać wielokrotnie, ale zawsze dawała mi potem złudne obietnice i zapewnienia, że będzie lepiej i ja to kupowałem i wracaliśmy do siebie. ostatnio ona chyba też zaczęła odpuszczać, od dwóch miesięcy widzę, że mniej się już angażuje. boję się, że sobie kogoś znalazła na boku. zostawiłbym ją dawno w p---u i dał sobie spokój gdyby wszystko było takie proste, niestety, nie potrafię odpuścić. przez te 3 lata straciłem dla tego związku wszystko co kiedyś miałem, znajomych, kasę, zdrowie psychiczne, swobodę braku dzieci, swoją godność i tożsamość. boję się, że po tym wszystkim zostanę bez niczego z dzieckiem na głowie. koniec końców dziecko i tak musiało by zostać ze mną, bo ona nie ma warunków do wychowywania dziecka, w jej rodzinnym domu jest patologia, a-----l, a ona nie ma pracy ani żadnych oszczędności. cholernie boję się samotności, nie wyobrażam sobie życia samemu bez celu. leczę się na depresję i jakbym teraz został tylko sam z dzieckiem, bez żadnych perspektyw na lepsze jutro, to wiem, że nie będę czuł sensu życia, nie będę miał do niczego motywacji i ja sam też nie dam rady tego dziecka wychować wtedy. żadnej innej kobiety nie znajdę, bo żadnym chadem nie jestem, wręcz przeciwnie, nie mam kasy ani dobrej pracy, a co najważniejsze żadna kobieta by nie chciała faceta z dzieckiem na głowie. też niepokojem napawa mnie myśl, że miałbym kogoś od nowa poznawać jeszcze w takiej trudnej sytuacji życiowej, jestem nieufny z natury i dla mnie to by był długi i męczący proces, poza tym panicznie bałbym się, że znowu się zawiodę. boje się, że do końca życia będę sam. tylko nadzieja na cud w naszym związku mnie jakoś trzyma przy życiu. jestem totalnie w kropce. chodzę na terapię, ale niewiele to pomaga, babka chyba sama nie wie co mi powiedzieć. nigdy nie wiedziałem, że rozstanie może być aż takie trudne. po co mi to wszystko było? ()
#zalesie #zwiazki #rozstanie #depresja
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mystoo: stary jesteś i byłeś częścią tego, w ciążę nie zaszła sama tylko ty za późno kutasa wyciągnąłeś a teraz oskarżycielskim tonem piszesz, że straciłeś znajomych, brak wyboru co do posiadania dzieci (inaczej to ująłeś, wiem) przyjaciół itp. masz 25 lat a piszesz o związku i dziecku w taki sposób jakbyś umierał na raka bez szans na wyleczenie. Przy takim nastawieniu i ocenie rzeczywistości to odejście od niej c---a da.
  • Odpowiedz
@Mystoo: wydaje się, że bez tych wszystkich problemów wcale by nie było lepiej - chyba nadal bys nie wiedział co robić xD bo takto pomimo tej lipy bys coś jednak wiedział
  • Odpowiedz
@Mystoo: na ten moment to nie wiem jak ty to zrobisz i jak szybko ale polecam odnowić kontakt z przyjaciółmi/znajomymi bo popełniłeś podstawowy błąd żeby focusować się tylko na niej. masz podobnie jak ja jeszcze niedawno tyle że u mnie bez dziecka nawet w tym samym wieku prawie że jesteśmy. Łeb parował już momentami po tym jak niszczyłem się w trakcie i po tej kobiecie i też pieoliłem głupoty
  • Odpowiedz
@Mystoo: Jesteś nieudacznikiem, tacy też mają swoje miejsce w populacji,
Widocznie taki twój los, bo jak byś miał inny charakter to byś walczył i robił kolejne wyzwania, ale nie rób tego bycie miałkim i nijakim jest potrzebne społeczeństwu.

Nie każdy może być chadziskiem z charakteru i dokonań.
  • Odpowiedz